Su‑35 nie pokona F‑16. Zaskakująca opinia rosyjskiego generała

Według oficjalnej propagandy Kremla Rosja produkuje najlepszy sprzęt wojskowy na świecie. Rosyjscy specjaliści są jednak innego zdania. Choć nie mówią tego wprost, w ich ocenie rosyjskie "supersamoloty" nie mają przewagi nad starszymi konstrukcjami zachodnimi, w tym nad stanowiącymi fundament polskiego lotnictwa wojskowego F-16.

Samolot Su-35
Samolot Su-35
Źródło zdjęć: © Mil.ru
Łukasz Michalik

Rosyjskie samoloty czwartej generacji (określane marketingowo generacją 4++) są słabsze od swoich zachodnich odpowiedników? Do takich wniosków można dojść na podstawie słów emerytowanego generała rosyjskiego lotnictwa, Władymira Popowa. Słowa wojskowego są szczególnie wymowne w kontekście możliwości dostarczenia F-16 Ukrainie.

Jego wywiad, udzielony rosyjskiemu serwisowi News.ru, przeanalizował polski serwis Defence24, dochodząc na tej podstawie do bardzo ciekawych wniosków.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Generał twierdzi, że do końca 2024 r. rosyjskie lotnictwo ma otrzymać 60 samolotów Su-57. To zaskakująca informacja, bo do tej pory – mimo propagandowych przechwałek – rosyjski przemysł dostarczył około 10 tych maszyn.

Co więcej, w całym 2022 r. rosyjskie fabryki lotnicze wyprodukowały w sumie tylko 27 nowych samolotów wielozadaniowych wszystkich typów (Su-57, Su-30SM2, Su-34M i Su-35S). Skąd zatem oczekiwania, że w ciągu najbliższych miesięcy nastąpi znacząca zmiana?

Stary F-16 jak nowy Su-35?

Maciej Szopa z Defence24 zauważa, że produkcja rosyjskich samolotów 5. generacji odbędzie się prawdopodobnie kosztem wszystkich innych maszyn, produkowanych przez rosyjskie wytwórnie lotnicze.

Interesująca jest przy tym przyczyna, dla której Rosja porzuca produkcję samolotów, których linie produkcyjne są rozwinięte, a zapotrzebowanie na deficytowe, nowoczesne podzespoły mniejsze.

Według autora analizy słowa rosyjskiego generała potwierdzają, że – zdaniem Rosjan – ich produkowane obecnie konstrukcje generacji 4+/4++ nie górują nad starszymi wersjami zachodnich maszyn wielozadaniowych, jak choćby używanymi w Polsce F-16. Na dodatek wojna potrwa na tyle długo, że Ukraina zdąży przeszkolić pilotów i otrzyma pomoc w postaci innych, zachodnich samolotów, jak F/A-18C/D, Mirage 2000 czy Gripen.

Su-57 – ostatni as w rękawie Putina

W takiej sytuacji jedyną szansą Rosji na zachowanie przewagi w powietrzu nad Ukrainą jest postawienie wszystkiego na jedną kartę i próba pozyskania większej liczby samolotów kolejnej, piątej generacji.

Ta decyzja to zarazem potwierdzenie złej kondycji - a w zasadzie równi pochyłej - na jakiej znajduje się rosyjskie lotnictwo. Choć było w stanie zdobyć przewagę na ukraińskim niebie (gdzie jego przeciwnikami były stare konstrukcje postsowieckie), jego jedynym perspektywicznym samolotem jest obecnie Su-57.

Potencjał modernizacyjny aktualnie produkowanych maszyn innych typów jest już na wyczerpaniu. Nie powinno to dziwić, bo "nowe" Su-34 czy Su-35 to samoloty, których protoplasta – Su-27 – został oblatany w 1977 roku. Dlatego widoczna wyraźnie już teraz przewaga Zachodu w technice lotniczej będzie z roku na rok tylko wzrastać.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie