Statek kosmiczny OSIRIS-REx bada asteroidę Bennu. NASA wykryła coś niepokojącego

Statek kosmiczny OSIRIS-REx bada asteroidę Bennu. NASA wykryła coś niepokojącego
Źródło zdjęć: © NASA/OSIRIS-REx
Arkadiusz Stando

20.03.2019 10:48, aktual.: 20.03.2019 16:29

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W grudniu 2018 roku należący do NASA statek kosmiczny OSIRIS-REx wylądował na powierzchni asteroidy Bennu (101955). To jedna z tych, które codziennie "wróżą koniec świata". Naukowcy mają już pierwsze wyniki obserwacji.

OSIRIS-REx przeleciał ponad 2 miliony kilometrów w ciągu 27 miesięcy. Celem wyprawy nie było wcale zniszczenie "asteroidy zagrażającej światu". Bennu (101955) może zawierać bardzo ważne dla NASA informacje na temat powstawania wszechświata.

Statek kosmiczny od grudnia krąży wokół asteroidy Bennu (101955). Od tego czasu naukowcy zebrali już kilka szokujących informacji. Wygląda na to, że ich dotychczasowe obserwacje znacznie różniły się od tego, co faktycznie zastali na asteroidzie. Badacze z NASA opisali to w szeregu publikacji na łamach prestiżowego magazynu Nature.

Obraz
© NASA

Bennu (101955) strzela materią

6 stycznia naukowcy zaobserwowali pierwsze dziwne zjawisko. OSIRIS-REx okrążał Bennu (101955) w odległości około 1,6 kilometra. Zupełnie niespodziewanie z planetoidy nagle wystrzeliła spora ilość materii. Przez kolejne dwa miesiące podobne zjawisko wyrzutu masy zaobserwowano jeszcze kilka razy.

Co ciekawe, część z tych kosmicznych odpadów wracała potem na powierzchnię asteroidy. Większość z wystrzelonej masy po chwili trafiała na orbitę Bennu (101955) i po jakimś czasie uderzała w nią. Pozostała część już nigdy nie wracała na asteroidę.

Obraz
© NASA | OSIRIS-REx

Ciężko wyjaśnić, skąd biorą się wyrzuty. Hipotezą wydającą się mieć najwięcej wspólnego z prawdą jest odparowujący lód we wnętrzu asteroidy. Naukowcy nadal analizują dane i poszukują rozwiązania tej zagadki.

Powierzchnia Bennu (101955) okazała się być skalista

To odkrycie prawdopodobnie jest następstwem kolejnego. Jeszcze bardziej problematycznego dla NASA. Otóż wcześniejsze obserwacje wskazywały na bardzo spłaszczoną powierzchnię asteroidy. Tymczasem, jak można sobie łatwo uzmysłowić, okazała się ona pokryta gruzem i bardzo ostrymi skałami.

To sprawiło NASA spory kłopot. Ważnym elementem misji OSIRIS-REx miało być bliskie podejście do powierzchni, które trzeba było odłożyć na później. Statek kosmiczny aktualnie poszukuje miejsca, w którym mógłby bezpiecznie zbliżyć się do powierzchni Bennu.

Obraz
© NASA/OSIRIS-REx

W tym samym momencie zespół naukowców przebywający 2 miliony kilometrów od statku kosmicznego musi znaleźć nowy plan na podejście do Bennu. OSIRIS-REx miał wykonać tak zwany manewr Touch-and-Go (TAG). Statek zbliżyłby się do płaskiej (jak wcześniej zakładano) powierzchni o szerokości przynajmniej 25 metrów i zebrał próbki za pomocą wysięgnika. A wystarczyło zrobić to tak, jak japońska Hayabusa-2 w przypadku starcia z asteroidą Ryugu (162173).

Bennu (101955) jest prawie tak gęsta, jak woda, zmienia kolor i zwalnia

Naukowcy byli w stanie zdobyć informacje na temat gęstości planetoidy. Wynosi ona 1190 kg/metr sześcienny. Dla porównania gęstość wody wynosi 997 kg/metr sześcienny a gęstość ziemniaka to około 700 kg/metr sześcienny. A więc Bennu (101955) nie należy do najbardziej "zbitych" obiektów.

Bennu (101955) jest jednym z najciemniejszych obiektów w Układzie Słonecznym. Ale najnowsze badania pokazują coś zaskakującego. Podczas, gdy naukowcy ustalili jej albedo (białość) na poziomie zaledwie 4,4 proc., statek kosmiczny OSIRIS-REx zaobserwował wariację tych poziomów od 3,3 proc. do aż 15 proc. Taką różnicę można porównać do odbijania światła przez suchy i mokry asfalt.

Naukowcy odkryli jeszcze jeden bardzo zaskakujący fakt dotyczący asteroidy Bennu (101955). Analizy wykazały spadek szybkości obrotu kosmicznej skały o około 1s na 100 lat. Oprócz tego, we wnętrzu asteroidy potwierdzono obecność magnetytu, co potwierdza wcześniejsze hipotezy, że Bennu (101955) jest fragmentem obiektu, który miał wcześniej bezpośredni kontakt z wodą.

Asteroida w Bennu (101955) uderzy w Ziemię? Koniec świata? Raczej nie

Istnieje niewielka szansa na zderzenie Bennu z Ziemią w 2135 roku. Asteroidę uznaje się za potencjalnie niebezpieczną. Według naukowców prawdopodobieństwo zderzenia wynosi 1:2700, co jak na kosmiczne warunki jest "pewniakiem". Ale w rzeczywistości, sami możecie sobie wyobrazić, ile pecha musielibyśmy mieć, żeby Bennu uderzyła w Ziemię.

NASA ma potencjalne plany obrony Ziemi przed asteroidą Bennu. Więc nie ma się czym martwić. Naukowcy sądzą, że wystarczy przemalować powierzchnię asteroidy, co doprowadzi do zmian termicznych. Tym samym, może dojść do zmiany trajektorii skały, a ludzkość znowu będzie bezpieczna. Innymi opcjami są oczywiście bombardowanie nuklearne oraz broń kinetyczna.

Obraz
© NASA