Potężna eksplozja. W Syrii aż zatrzęsła się ziemia
Izrael systematycznie przeprowadza kolejne ataki na obiekty wojskowe w Syrii. Nocą z 15 na 16 grudnia celem stały się obiekty w rejonie Tartusu, na zachodzie Syrii, gdzie swoją bazę wojskową ma Rosja. W wyniku bombardowania doszło do wybuchu tak silnego, że został odnotowany przez sejsmologów jako trzęsienie ziemi. Wyjaśniamy, jakiej broni mógł użyć Izrael i co było jej celem.
16.12.2024 14:15
Według oceny Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka (OSDH), niedawne ataki w regionie były "najcięższe od ponad dekady". Tym razem najwięcej działo się w rejonie Tartusu skąd wywodzi się klan byłego syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada. Jednocześnie podkreślane jest, że w samym mieście Tartus jedną ze swoich głównych baz mają Rosjanie.
Potężna eksplozja w Syrii po ataku izraelskiego lotnictwa
Z informacji OSDH wynika, że izraelskie siły powietrzne zrealizowały naloty na różne obiekty, w tym "jednostki obrony powietrznej" i "składy rakiet ziemia-ziemia".
W mediach społecznościowych pojawiło się wideo dokumentujące olbrzymią eksplozję. Portal Times of Israel podał, że siła wybuchu była na tyle znacząca, iż sejsmolodzy odnotowali zjawisko przypominające trzęsienie ziemi o magnitudzie 3,1. Podobna sytuacja miała miejsce we wrześniu, gdy w obwodzie twerskim na zachodzie Rosji doszło do dużego wybuchu składów amunicji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Izraelskie ataki w Syrii mają konkretny cel
Nie ujawniono, jakie broni użył Izrael. Ataki na cele związane z Hezbollahem w Libanie oraz na bojowników Huti w Jemenie pokazywały jednak, że najczęściej stosowane są nowoczesne samoloty F-35I Adir. Są to maszyny trudno wykrywalne, a także mogące przenosić broń nie tylko pochodzącą z USA, ale również przygotowaną w Izraelu. Chodzi np. o bomby SPICE (Smart, Precise Impact, Cost-Effective) czy bomby kierowane MLGB lub MPR.
Jaką broń Izrael niszczy w Syrii?
Izraelskie ataki na obiekty w Syrii mają na celu zniszczenie broni pogrążonego w chaosie kraju, aby nie trafiła ona do libańskiego Hezbollahu walczącego z Izraelem. Po obaleniu reżimu byłego prezydenta Syrii, od 8 grudnia izraelskie wojsko przeprowadziło kilkaset ataków na obiekty wojskowe na terenie Syrii. Jak podkreślono w zeszłym tygodniu przez izraelską armię, "większość strategicznych zapasów broni w kraju została zniszczona". Ustalono m.in., że zlikwidowano aż 90 proc. syryjskich rakiet ziemia-powietrze. Wśród tych ostatnich mogły być m.in. niekierowane pociski rakietowe SA-13 czy kierowane rakiety SA-6 i SA-8.
Armia Baszara al-Asada bazowała głównie na sprzęcie dostarczanym przez Rosję. Chociaż w większości były to stare systemy uzbrojenia, to izraelskie naloty i relacje pojawiające się w mediach społecznościowych pokazały, że wykorzystywane były również myśliwce MiG-29, a także nowoczesne systemy przeciwlotnicze Pancyr-S1 czy radar Podlet-K1.