Polskie służby kupują chińskie drony. Eksperci biją na alarm
Gdy MON ogłasza zamiar utworzenia wojsk dronowych, polskie służby mundurowe – zarówno wojsko, jak i straż graniczna, policja czy straż pożarna – na masową skalę kupują drony z Chin. Ostrzegają przed nimi Amerykanie, polskie Rządowe Centrum Bezpieczeństwa czy inni polscy eksperci. Dlaczego chińskie bezzałogowce są groźne?
15.12.2024 | aktual.: 15.12.2024 17:24
12 grudnia 2024 r., przy okazji podpisania umowy na amerykańskie drony, MON skonkretyzował wcześniejsze zapowiedzi utworzenia wojsk dronowych. Inspektorat Wojsk Dronowych powstanie wraz z początkiem 2025 r.
Zakup amerykańskich maszyn MQ-9B Sky Guardian, podobnie jak wcześniej Bayraktarów TB2 czy leasing maszyn MQ-9A Reaper, budzi powszechne zainteresowanie. Może zarazem tworzyć wrażenie, że drony używane przez polskie wojsko to przede wszystkim maszyny produkowane przez sojuszników albo powstające w kraju - jak choćby bezzałogowce FlyEye czy amunicja krążąca Warmate.
Nic bardziej mylnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krótka piłka, czyli iOS vs. Android - Historie Jutra napędza PLAY #4
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ostrzega
Polska kupuje drony przede wszystkim z Chin. Nie jest to wynik złej woli czy ignorancji zamawiających, ale efekt założeń, według których dużą rolę przy zamawianiu odgrywa cena sprzętu. Chińskie bezzałogowce są tańsze od zachodniej konkurencji i dostępne, a próbą ominięcia zagrożeń jest m.in. analiza i zmiana ich oprogramowania.
Zobacz także: Rozpoznasz te myśliwce i bombowce?
Temat pojawił się niedawno w przestrzeni publicznej za sprawą jednej z publikacji Onetu, ale nie jest nowy – już w 2022 r. Rządowe Centrum Bezpieczeństwa przygotowało informację na temat zagrożeń "związanych ze stosowaniem popularnych bezzałogowych statków powietrznych", adresując ją do najważniejszych wówczas osób w państwie – jak ministrowie kilku resortów, szefowie wywiadu i kontrwywiadu wojskowego czy różnych służb mundurowych.
Dokument zawiera ostrzeżenie przed dronami marki DJI i wskazuje, że zastosowane w nich rozwiązania mogą służyć zbieraniu i przekazywaniu do nieznanych odbiorców danych na temat funkcjonowania polskiej infrastruktury krytycznej i działań poszczególnych służb.
Nie tylko Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ma zastrzeżenia do chińskich bezzałogowców. W 2020 r. amerykański Departament Stanu jednoznacznie stwierdził, że drony produkowane w Chinach lub z komponentów sprowadzonych z Chin to zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.
Niezbędny sprzęt
Problem w tym, że drony są niezbędne – zarówno dla wojska, jak i dla innych służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo kraju. W rozmowie z WP Tech zwraca na to uwagę Justyna Siekierczak, prezes aeroMind i wiceprezes Polskiej Izby Systemów Bezzałogowych.
Czas jednak Polsce ucieka - zabezpieczenie potrzeb służb i wojska wymaga nie pojedynczych zamówień, ale masowej, wielkoskalowej produkcji odpowiedniego sprzętu.
Wojna dronów
Skalę potrzeb dobitnie pokazuje przebieg działań w Ukrainie – sama tylko Rosja potrzebuje rocznie ok. 5 mln dronów. Mając tę wartość jako punkt odniesienia, warto jednak pamiętać, że konflikt w Ukrainie jest specyficzny.
Bezzałogowce pełnią w nim rolę m.in. substytutu przeciwpancernych pocisków kierowanych, amunicji krążącej czy kierowanych pocisków artyleryjskich. W tych rolach są stosowane nie dlatego, że są najlepszą opcją, ale przede wszystkim dlatego, że są dostępne.
Przykładem jest tu atakowanie pojazdów opancerzonych dronami FPV. Choć nie zapewniają one siły rażenia porównywalnej z kierowanymi pociskami przeciwpancernymi, to trafiony kilka czy kilkanaście razy pojazd zostanie zdemolowany wystarczająco, aby wyłączyć go z walki, nawet gdy jego pancerz nie zostanie przebity.
Zagrożenia dla użytkowników
Doświadczenia Ukraińców wskazują zarazem, że powszechnie stosowane drony od chińskich producentów lub z chińskimi podzespołami – choć zarówno ich oprogramowanie, jak i części są modyfikowane na potrzeby wojska – potrafią działać selektywnie.
Powołuje się na to RCB wskazując, że w przypadku chińskich dronów użytkowanych przez Ukraińców wykryto nieautoryzowane transmisje danych, w tym przekazywanie w czasie rzeczywistym lokalizacji pilota lub rozszerzanie strefy zakazu lotów, przez co urządzenia stawały się bezużyteczne. Użytkowane przez stronę rosyjską takie same modele działały w tym samym czasie bez przeszkód.
Przytaczając te przypadki RCB zaznacza zarazem, że Ukraina nie znalazła dowodów, by wykryte problemy były wynikiem celowego współdziałania producenta dronów z Rosją. Choć współpracy nie udowodniono, ryzyko jej zaistnienia jest wystarczającym powodem do ostrożności.
Jakie drony dla Polski?
Dlatego konieczne są systemowe rozwiązania, pozwalające na weryfikacje działania sprzętu, jego emisji elektromagnetycznych, sposobu gromadzenia danych i ich ewentualnego przesyłania do nieuprawnionych podmiotów. Polska może w tym zakresie skorzystać z doświadczeń krajów borykających się z podobnymi wyzwaniami.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski