Polska amunicja kasetowa w akcji. Spada na terytorium Rosji
Polska dostarczyła w Ukrainie masę broni, która pozwoliła szybko uzupełnić straty. Okazuje się, że do Ukrainy trafiły także rakiety M‑21 "FENIKS" w wersji nie tylko odłamkowo-burzącej, ale i kasetowej. Przedstawiamy osiągi polskich bombletów GKO.
29.11.2024 17:27
Pierwsze dowody użycia przez Ukraińców polskich rakiet kal. 122 mm M-21 "FENIKS" pojawiły się na początku 2024 roku podczas ostrzału celów w okolicy Biełgorodu. Dotyczyły one wykorzystania rakiet w wersji odłamkowo-burzącej o zasięgu około 40 km, ale do Ukrainy trafiły też warianty M-21 "FENIKS-Z" zawierające ładunek 42 bombletów GKO.
Są to pociski przeznaczone do obszarowego rażenia celów miękkich lub lekko opancerzonych, ponieważ bomblety GKO podobnie jak DPICM są dwufunkcyjne i protafią też przepalić lekki pancerz. Wariant pocisków "FENIKS-Z" miał być produkowany do 2010 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rakiety M-21 "FENIKS-Z" oraz bomblety GKO
Rakiety M-21 "FENIKS-Z" miały się charakteryzować przynajmniej 32 km i przenosić 42 bomblety GKO produkcji Zakładów Metalowych Dezamet S.A. Te są zbliżone do amerykańskich bombletów M42 DPICM, ale z inną konstrukcją zapalnika dodatkowo wyposażonym w samolikwidator. Ten ma wymusić detonację bombletu GKO po około 20 sekundach od uzbrojenia jeśli zapalnik uderzeniowy nie odpali wskutek np. upadku na błoto.
Taki sposób działania znacząco zmniejsza liczbę niewybuchów oraz zwiększa skuteczność podczas upadku na miękki teren. Sam bomblet GKO waży około 290 g i jest konstrukcją dwufunkcyjną mogącą razić odłamkami obiekty na dystansie kilku metrów lub przepalić 120 mm stali pancernej. Na czołg to za mało, ale np. na transportery opancerzone BTR-82A czy bojowe wozy piechoty z rodzimy BMP czy BMD już jak najbardziej wystarczy.
Są to bardzo cenne rakiety dla Ukraińców, którzy własne zapasy rakiet do systemów BM-21 Grad już dawno wyczerpali i obecnie wykorzystują, cokolwiek zdobędą. W tym kontekście polska amunicja do Gradów należąca do grupy nowszych rozwiązań jest dla Ukraińców bardzo cenna.
Z kolei dla Polski to też jest plus, ponieważ rakiety zazwyczaj mają przydatność do użycia określoną na zazwyczaj 10 lub 20 lat, po czym powinny zostać odświeżone lub zutylizowane. W takim przypadku oddanie ich Ukrainie i wykorzystanie do osłabiania Rosji jest najlepszą kosztowo i politycznie decyzją.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski