Polska amunicja kasetowa w akcji. Spada na terytorium Rosji
Polska dostarczyła w Ukrainie masę broni, która pozwoliła szybko uzupełnić straty. Okazuje się, że na front trafiły także rakiety M‑21 "FENIKS" w wersji nie tylko odłamkowo-burzącej, ale i kasetowej. Przedstawiamy osiągi polskich bombletów GKO.
Pierwsze dowody użycia przez Ukraińców polskich rakiet kal. 122 mm M-21 "FENIKS" pojawiły się na początku 2024 r. podczas ostrzału celów w okolicy Biełgorodu. Dotyczyły one wykorzystania rakiet w wersji odłamkowo-burzącej o zasięgu około 40 km, ale do Ukrainy trafiły też warianty M-21 "FENIKS-Z" zawierające ładunek 42 bombletów GKO.
Są to pociski przeznaczone do obszarowego rażenia celów miękkich lub lekko opancerzonych, ponieważ bomblety GKO podobnie jak DPICM są dwufunkcyjne i protafią też przepalić lekki pancerz. Wariant pocisków "FENIKS-Z" miał być produkowany do 2010 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rakiety M-21 "FENIKS-Z" oraz bomblety GKO
Rakiety M-21 "FENIKS-Z" miały się charakteryzować zasięgiem przynajmniej 32 km i przenosić 42 bomblety GKO produkcji Zakładów Metalowych Dezamet S.A. Te są zbliżone do amerykańskich bombletów M42 DPICM, ale z inną konstrukcją zapalnika, który dodatkowo wyposażono w samolikwidator. Element ten ma wymusić detonację bombletu GKO po ok. 20 sekundach od uzbrojenia, jeśli zapalnik uderzeniowy nie odpali wskutek np. upadku w błoto.
Taki sposób działania znacząco zmniejsza liczbę niewybuchów oraz zwiększa skuteczność podczas upadku na miękki teren. Sam bomblet GKO waży ok. 290 g i jest konstrukcją dwufunkcyjną mogącą razić odłamkami obiekty na dystansie kilku metrów lub przepalić 120 mm stali pancernej. Na czołg to za mało, ale np. na transportery opancerzone BTR-82A czy bojowe wozy piechoty z rodziny BMP czy BMD już jak najbardziej wystarczy.
Korzystna decyzja Polski
Są to bardzo cenne rakiety dla Ukraińców, którzy już dawno wyczerpali własne zapasy pocisków do systemów BM-21 Grad. W tym kontekście polska amunicja do Gradów, która należy do grupy nowszych rozwiązań, jest dla Ukraińców bardzo cenna.
Z kolei dla Polski to też jest plus, ponieważ rakiety zazwyczaj mają przydatność do użycia określoną na zazwyczaj 10 lub 20 lat, po czym powinny zostać odświeżone lub zutylizowane. W takim przypadku oddanie ich Ukrainie i wykorzystanie do osłabiania Rosji jest najlepszą kosztowo i politycznie decyzją.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski