Odmawiają Ukrainie. Mocarstwo pozostaje nieugięte
Minister obrony Ukrainy Rustem Umerow odwiedził Koreę Południową. Jednym z tematów rozmów, w których uczestniczył m.in. prezydent Yoon Suk-yeol, było potencjalnie pozyskanie przez Ukrainę południowokoreańskiej broni. Według relacji mediów, nie ma na to szans. O jaką broń prosili Ukraińcy i jakie są jej możliwości?
29.11.2024 | aktual.: 29.11.2024 15:32
Jak twierdzi jeden z największych południowokoreańskich kanałów telewizyjnych, SBS News, Seul pozostaje sojusznikiem Ukrainy, ale chce nadal ograniczać się do wsparcia, które nie wiąże się z przekazywaniem sprzętu wojskowego. Ukraińskie media od miesięcy postrzegają Koreę Południową jako państwo, którego włączenie się do wojny mogłoby wpłynąć na jej przebieg. Wynika to z bardzo bogatego arsenału tego azjatyckiego kraju (według zestawienia Global Firepower dysponuje on piątą najpotężniejszą armią świata). Liczono, że Seul może zmienić dotychczasowe podejście pod wpływem zacieśniającej się współpracy na linii Moskwa-Pjongjang.
Broń z Korei Południowej nie dla Ukrainy
Minister obrony Ukrainy, zdając sobie sprawę z podejścia władz Korei Południowej, miał wystosować oficjalną prośbę przede wszystkim o "broń defensywną". Chodzi o systemy obrony powietrznej, a także różnego rodzaju radary. W grę mogłyby wchodzić tutaj przede wszystkim systemy KM-SAM, czyli mobilne systemy rakietowy ziemia-powietrze o zasięgu wynoszącym - w zależności od wersji - od 40 km do 50 km.
Poza tym ukraińska delegacja miała rozmawiać na temat amunicji artyleryjskiej. Korea Południowa jest jednym z największych na świecie producentów pocisków kal. 155 mm, a - jak pokazała wojna w Ukrainie - to właśnie artyleria odgrywa kluczowe znaczenie. Ukraińcy stosują pociski artyleryjskie kal. 155 mm w nowoczesnym sprzęcie NATO, m.in. w armatohaubicach Krab z Polski, CAESAR z Francji czy Panzerhaubitze 2000 (PzH 2000) z Niemiec.
Zakłady zbrojeniowe w Korei Południowej produkują różnego rodzaju pociski, zarówno podstawowe, zawierające 6,6 kg trotylu, jak i pociski z głowicami kasetowymi czy z gazogeneratorami. Poza tym Seul dysponuje sporymi zapasami amunicji artyleryjskiej kal. 105 mm, która też mogłaby być cenna dla Kijowa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie chcą Ukrainie nawet sprzedawać broni
Zdaniem mediów przedstawiciele Ukrainy wyrazili nie tylko prośby o pomoc, ale też chęć zakupu amunicji. I w tym przypadku decyzja władz Korei Południowej miała być jednak odmowna.
Wedle SBS News, południowokoreańskie firmy zbrojeniowe, w tym giganci Hanwha i Hyundai Rotem, otrzymały instrukcje od tamtejszego ministerstwa obrony, aby powstrzymać się od kontaktowania się z Ukrainą. Jako powód wskazano "komplikacje legislacyjne" dotyczące dostaw broni do kraju, który znajduje się w stanie wojny.
Poza tym zwracana jest uwaga na inny fakt - Korea Południowa w ostatnich latach jest istotnym eksporterem broni. Sprzęt wojskowy produkowany w tym kraju kupuje wiele państw, w tym również Polska, która sięgnęła po czołgi K2 czy armatohaubice K9 Thunder. Sukces eksportowy południowokoreańskiego uzbrojenia sprawił jednak, że np. główny producent systemów przeciwlotniczych nie będzie mógł dostarczyć nowemu klientowi swoich produktów przed 2030 r. Producenci armatohaubic K9 Thunder oraz czołgów K2 również nie posiadają gotowych produktów w magazynach.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski