Tajemniczy kontrakt USA. Ukraińcy patrzą z niepokojem
Portal Defence Express donosi, że Stany Zjednoczone biorą pod uwagę sprzedaż Kolumbii używanych myśliwców F-16, które miałyby pochodzić z nieujawnionego państwa. Ukraińscy dziennikarze obawiają się, że może chodzić o kraj z Europy, a w konsekwencji o zmniejszenie puli samolotów dostępnych dla Kijowa.
28.11.2024 | aktual.: 28.11.2024 15:45
Przypominana jest sytuacja z 2023 r., kiedy za zgodą Stanów Zjednoczonych 24 myśliwce F-16 wycofane ze służby w duńskiej armii trafiły do Argentyny. Na łamach Defence Express zaznaczono, że najnowsze doniesienia "nie brzmią pozytywnie dla Ukrainy".
Ukraińcy boją się o dostawy F-16
Kolumbia miała otrzymać ofertę związaną z ośmioma używanymi F-16 w wersjach z pakietami MLU (Mid-Life Update), czyli takich, jakie "koalicja lotnicza" zobowiązała się dostarczać do Ukrainy.
Dzięki MLU myśliwce F-16 otrzymały m.in. modyfikację awioniki i lepszy radar z aktywnym skanowaniem fazowym, a także zostały dostosowane do korzystania z bardziej różnorodnego arsenału, m.in. z pocisków AIM-120 AMRAAM o zasięgu nawet ponad 100 km.
F-16, których produkcja rozpoczęła się w 1976 r., są myśliwcami znacznie przewyższającymi możliwościami to, czym przed wybuchem wojny dysponowało ukraińskie lotnictwo. Maszyny produkowane przez koncern Lockheed Martin cechują się długością niemal 15 m i możliwością rozwijania prędkości do 2 Ma (ponad 2100 km/h). Jeden z ukraińskich pilotów, opisując wrażenia z użytkowania F-16, stwierdził w wywiadzie dla CNN, że są to myśliwce precyzyjne jak "szwajcarski scyzoryk".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co kombinują USA?
Portal Defence Express zwraca uwagę na fakt, że myśliwce dla Kolumbii najprawdopodobniej będą pochodzić z Europy, gdzie dominują wersje z pakietami MLU. A to właśnie państwa ze Starego Kontynentu są darczyńcami F-16 dla Ukrainy. Ukraińscy dziennikarze piszą wprost, że "istnieje realna groźba, że plan otrzymania 19 samolotów z Danii, 30 z Belgii, 24 z Holandii i 6 z Norwegii może już nie zostać zmieniony na korzyść Kijowa".
W kontekście "opieki" Stanów Zjednoczonych nad kolumbijskimi siłami powietrznymi wskazuje się na niechęć administracji w Białym Domu do wpuszczenia konkurentów na rynek południowoamerykański. W przypadku Argentyny obawiano się o kontrakt z Chinami, Kolumbia natomiast wyrażała zainteresowanie myśliwcami ze Szwecji.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski