Ludzie chwytali za telefony. Kolos leciał nad ich głowami

Obecność bombowca Boeing B-52 Stratofortress nad Europą to nie lada gratka dla fanów lotnictwa. To olbrzymia maszyna, która zawsze, gdy tylko pojawia się na niebie (i dodatkowo wykonuje niski przelot), wiąże się z dużym zainteresowaniem w mediach społecznościowych.

Nie inaczej było w przypadku przelotu B-52 nad Szwecją. Bombowiec w towarzystwie dwóch myśliwców przeleciał we wtorek 11 marca nad Sztokholmem. W mediach szybko pojawiły się nagrania dokumentujące tę wizytę Boeinga w kraju NATO. Szwedzki dziennikarz Jonas Olsson skomentował, że przelot wskazuje na to, iż "poparcie Pentagonu dla Sztokholmu pozostaje niezachwiane". B-52 pojawił się w Szwecji rok po oficjalnym przystąpieniu Szwecji do NATO.

Samoloty B-52 Stratofortress, mimo że zostały wprowadzone do służby ponad 70 lat temu, nadal pełnią istotną funkcję w amerykańskim systemie odstraszania strategicznego. Obecnie w użyciu znajduje się 58 aktywnych maszyn, 18 w rezerwie oraz 12 zakonserwowanych, które wyprodukowano w latach 1952-1962. Oznacza to, że najnowsze z nich mają już 63 lata.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W ciągu tych lat samoloty te przeszły wiele modernizacji, a obecnie funkcjonują w wersji B-52H. Planowane są dalsze unowocześnienia, które pozwolą na przekształcenie ich w wersję B-52J, co umożliwi im służbę nawet przez 100 lat.

Pomimo swojego wieku i istnienia nowszych modeli, takich jak B-1B, B-2 czy nowoczesny B-21, B-52 pozostaje niezastąpiony. Jest zdolny do przenoszenia broni jądrowej oraz transportu aż 31 ton różnorodnego uzbrojenia lotniczego, w tym pocisków manewrujących odpalanych z powietrza.

Chociaż w wielu aspektach ustępuje nowszym samolotom, B-52 wyróżnia się znaczącymi zaletami. Do jego atutów należy wysoka niezawodność oraz najlepszy stosunek kosztu operacyjnego do ładowności i zasięgu wśród amerykańskich bombowców. Dzięki tym cechom B-52 często wykorzystywane są jako narzędzie pokazujące siłę w polityce zagranicznej.