Odebrali Rosjanom ich najlepszy sprzęt. Mówią, co z nim zrobią

Ukraińcy z 68. Oddzielnej Brygady Myśliwskiej pochwalili się swoim nowym trofeum. W trakcie walk przejęli od Rosjan ich najnowszy i jednocześnie najlepszy czołg – T-90M Proryw. Oprócz niego zdobyli też dwie inne maszyny. Żołnierze twierdzą, że "teraz te trofea zniszczą swoich poprzednich właścicieli".

Trofeum Ukraińców, czołg T-90M Proryw
Trofeum Ukraińców, czołg T-90M Proryw
Źródło zdjęć: © Facebook | @68brigade
Norbert Garbarek

11.07.2024 07:30

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Armie obu stron konfliktu regularnie tracą na froncie kolejne maszyny. W większości przypadków jest to wynik szturmów realizowanych w kierunku pozycji przeciwnika. Niekiedy jednak sprzęt militarny nie jest niszczony, a zdobywany przez wroga jako trofeum.

Zdobycze wojsk w trakcie wojny

Takie sytuacje zdarzają się na froncie regularnie – jeszcze niedawno Ukraińcy chwalili się przejęciem rosyjskiego T-72B3, czyli jednego z najlepszych czołgów w arsenale Rosjan, który był w niemal nienaruszonym stanie. Innym razem natomiast armia obrońców wyrwała z rąk Ukraińców transportery BTR-82. Nie brakowało też tak spektakularnych przejęć jak to, którego dokonano w ostatnich dniach maja br. Wówczas Rosjanie stracili swoją "dumę", którą sam Putin określał mianem "najlepszego czołgu na świecie" – T-90M Proryw.

Teraz Ukraińcy z 68. Oddzielnej Brygady Myśliwskiej chwalą się podobnym sukcesem. Znów udało im się zdobyć jako trofeum najlepszą maszynę z rosyjskiego arsenału, czołg T-90M Proryw – i do tego w niemal nienaruszonym stanie. Poza tym, żołnierzom ze wspomnianej brygady niedługo później udało się odebrać Rosjanom kolejne dwie maszyny – T-80 i BMP-2. Jak twierdzą wojacy odpowiedzialni za przeprowadzenie akcji, "teraz te trofea bezlitośnie zniszczą swoich poprzednich właścicieli".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ukraińcy przejęli rosyjski czołg T-90M Proryw

Jak dokładnie doszło do przejęcia T-90M Proryw w Ukrainie? Wojskowi wyjaśniają, że Rosjanie w zasadzie sami uciekli z pola bitwy. "Czołg poprowadził szarżę, która zakończyła się dla niego kompletnym fiaskiem. Załoga T-90 zostawiła swój najnowszy wóz na polu bitwy i po prostu uciekła" – czytamy na Facebooku grupy. W dalszej kolejności ukraiński kierowca-mechanik postanowił dotrzeć do porzuconego czołgu "i już nim wrócił".

Przypomnijmy, że czołg T-90M Proryw to w zasadzie konstrukcja, która już w trakcie ubiegłorocznych badań prowadzonych przez Ukraińców została określona "porażką zamiast przełomu". Wynikało to m.in. z identyfikacji w konstrukcji zużytych części, braku niektórych elementów etc. Mimo wszystko jednak T-90M jest maszyną, która stanowi realne zagrożenie dla zachodnich broni wykorzystywanych przez Ukraińców.

Odpowiada za to przede wszystkim armata 2A4M-5 kal. 125 mm połączona z systemem kierowania ogniem Kalina. Dodatkowo T-90M może ostrzeliwać słabo opancerzone jednostki oraz piechotę przeciwnika karabinami maszynowymi kal. 7,62 mm oraz 12,7 mm.

Za bezpieczeństwo załogi wewnątrz czołgu odpowiada w głównej mierze pancerz reaktywny Relikt, którym producent pokrył najbardziej narażone na ostrzał punkty na kadłubie. Jak widać na zdjęciach trofeum, które publikują Ukraińcy, T-90M Rosjan jest też wyposażony w swego rodzaju "łańcuchy", czyli dodatkowe wzmocnienie, którego rolą jest dodatkowe zabezpieczenie konstrukcji przed nadlatującymi dronami. T-90M Proryw jest napędzany jednostką o mocy 1000 KM, która rozpędza czołg do prędkości 70 km/h.

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski