Norweski gigant inwestuje w Ukrainie. Ma w tym swój cel
Norwegowie są bardzo zadowoleni ze skuteczności systemu NASAMS w Ukrainie, ale wąskim gardłem jest dostępność tych pocisków. Stąd Oslo zamierza sięgnąć po niecodzienne rakiety do tego systemu. Oto czym jest NASAMS oraz co chcą zrobić Norwegowie.
Jak wspomniał w wywiadzie dla portalu Euractiv Eirik Lie, prezes koncernu Kongsberg Defence & Aerospace, jego firma pracuje nad integracją z systemem NASAMS pocisków bazujących na ukraińskiej technologii.
Ukraińskie pociski w zachodniej broni
Koncern Kongsberg jest obecnie w trakcie tworzenia filii w Ukrainie oraz toczą się rozmowy w sprawie utworzenia spółki typu joint-venture w najbliższych miesiącach, która miałaby produkować setki pocisków. Najpewniej chodzi tutaj o wariancje ukraińskich pocisków powietrze-powietrze Wympieł R-73, R-27 bądź R-77.
Te były opracowywanie, produkowane lub serwisowane w mniejszym bądź większym stopniu przez kijowskie zakłady Artem. Nic więc dziwnego, że w dobie niedoboru samolotów myśliwskich z nich korzystających Ukraińcy zaczęli np. stosować pociski R-73 na dronach morskich oraz na systemach przeciwlotniczych Osa.
Z kolei integracja zmodyfikowanych pocisków z bardzo dobrze radzącymi sobie systemami NASAMS mocno zmniejszyłaby uzależnienie Ukrainy m.in. od USA w dłuższej perspektywie czasowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czas na AI. Zapowiedź buntu maszyn czy nowa rewolucja przemysłowa? - Historie Jutra napędza PLAY #5
Unikatowe spojrzenie na obronę przeciwlotniczą Norwegów
System przeciwlotniczy NASAMS (skrót od Norwegian Advanced Surface to Air Missile System) został opracowany dzięki współpracy Kongsberg Defence & Aerospace z amerykańskim RTX (dawniej Raytheon). Jego debiut w norweskich siłach zbrojnych miał miejsce w 1998 r. i od tamtego czasu przeszedł wiele ulepszeń. W 2007 r. zaprezentowano jego drugą wersję. Ta nie była ostatnią, ponieważ obecnie produkowane egzemplarze to trzecia generacja NASAMS.
Celem twórców było zbudowanie systemu przeciwlotniczego o otwartej architekturze, zdolnego do użycia pocisków powietrze-powietrze stosowanych w lotnictwie. Takie podejście miało na celu uproszczenie logistyki w porównaniu z systemami wymagającymi dedykowanych pocisków.
W rezultacie powstał system, który można zintegrować z wieloma radarami – obecnie jest to 25 różnych konstrukcji – oraz pociskami, które muszą być zgodne z lotniczym standardem Mil-Std 1760. Pozwala to np. jednostkom obrony przeciwlotniczej korzystać ze składów uzbrojenia lotnictwa i odwrotnie.
Otwartość systemu NASAMS
Modernizacja wyrzutni oraz aktualizacje oprogramowania umożliwiają współpracę z nowymi modelami pocisków, co znacząco zwiększyło sukces eksportowy systemu, wykorzystywanego obecnie przez 16 krajów.
Aktualna konfiguracja NASAMS przewiduje użycie pocisków AIM-120 AMRAAM, w tym wersji ER o wydłużonym zasięgu, a także pocisków z rodziny AIM-9 Sidewinder i IRIS-T. W tym przypadku mogłaby być możliwa integracja ukraińskich pocisków, jeśliby te zyskały zgodność z szyną Mil-Std 1760 w ramach np. procesu przebudowy istniejących pocisków.
Te pociski wpisywałyby by się też w realia zasięgowe systemu NASAMS, ponieważ najpewniej zasięg ukraińskich pocisków mieściłby się w przedziale od ponad 10 km do około 30 km. Ich celem byłyby obiekty takie jak drony, helikoptery, samoloty czy pociski manewrujące.