Niszczyciele czołgów z M‑LRPSM. Ottokar-Brzoza po amerykańsku
Stany Zjednoczone rozpoczęły poszukiwania uzbrojenia dla systemu M-LRPSM. To broń, która – po integracji z lekkim podwoziem kołowym – ma zapewnić amerykańskiej armii możliwość niszczenia czołgów z dużej odległości. Specyfikacja tego rozwiązania przypomina nieco polski niszczyciel czołgów Ottokar-Brzoza.
M-LRPSM (Mobile-Long Range Precision Strike Missile) to nowa w amerykańskim arsenale broń, przeznaczona do niszczenia czołgów i innych pojazdów opancerzonych, także w ruchu, jak również różnego rodzaju umocnień. Jej zasięg ma dochodzić nawet do 25 km.
Amerykańskie poszukiwania, potwierdzone przez dokument Departamentu Armii (część Departamentu Obrony), dotyczą jednak nie zupełnie nowej broni, ale istniejącego pocisku przeciwpancernego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ten – po integracji z używanymi przez amerykańskie siły zbrojne podwoziami (pojazdy JLTV i lekkie ISV dla wojsk aeromobilnych) – pozwoli na stworzenie szybko i niskim kosztem nowego, lekkiego niszczyciela czołgów uzbrojonego w broń o dużym zasięgu.
Zobacz także: Najpopularniejsze karabiny na świecie
Niszczyciel czołgów dla amerykańskiej armii
Pod względem założeń amerykański plan jest zatem zbliżony do polskiego programu budowy niszczyciela czołgów Ottokar-Brzoza, gdzie podwozie Waran zostało zintegrowane z brytyjskimi, ciężkimi pociskami przeciwpancernymi Brimstone.
Jak wskazuje Zespół Badań i Analiz Militarnych, Amerykanie stoją przed wyborem podobnym do tego, który musiała podjąć Polska, bo na rynku są dostępne tylko dwa pociski, spełniające wymagania: Brimstone i Spike NLOS (pociski Spike są także używane w Polsce).
Bardziej prawdopodobne wydaje się wybranie pocisku Spike NLOS. Wynika to z faktu, że pociski Spike NLOS zostały już kupione przez US Army i dostosowane do wystrzeliwania ze śmigłowców AH-64E Apache Guardian.
Co więcej, pocisk Spike NLOS już w 2022 roku został zintegrowany z podwoziem JLTV w celu zbudowania niszczyciela czołgów przeznaczonego dla dowództwa operacji specjalnych USSOCOM, a podobny pojazd został rok wcześniej przygotowany jako propozycja dla estońskich sił obrony wybrzeża.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski