Niemieckie Patrioty w Polsce. Zostaną u nas na dłużej
Niemcy zdecydowały się przedłużyć stacjonowanie swoich trzech baterii Patriot rozlokowanych na wschodniej granicy Polski do końca 2023 roku. Przedstawiamy ich osiągi.
09.08.2023 10:20
Jak podaje Reuters, niemiecki MON zdecydował się przedłużyć do końca br. rozlokowanie trzech baterii systemu Patriot wraz z 300-osobową obsługą znajdujących się w okolicy Zamościa. Warto jednak zaznaczyć, że przedłużenie na przyszły rok jest mało prawdopodobne, ponieważ te baterie zostaną włączone do Sił Odpowiedzi NATO, ponieważ inne baterie będą przechodzić remont.
Niemieckie baterie systemu Patriot zostały rozlokowane w Polsce po tragicznych wydarzeniach w Przewodowie. Początkowo ta zapowiedź została pozytywnie odebrana przez ministra MON Mariusza Błaszczaka, który następnie zmienił zdanie, co wywołało konsternację i zażenowanie. Ostatecznie jednak niemieckie Patrioty pomagają chronić południowo — wschodni region Polski aż do dziś.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niemieckie systemy Patriot — lata 80. XX wieku dalej skuteczne
Niemcy pozyskali system Patriot w latach 80. XX wieku i w szczytowym momencie dysponowali 36 bateriami, jak pisał Łukasz Michalik. Jednakże po zakończeniu zimnej wojny w celu poszukiwania oszczędności w budżecie obronnym w wyniku zniknięcia zagrożenia, jakim był Układ Warszawski na czele z ZSRR. Niemcy zdecydowały się odsprzedać część baterii innym państwom i ostatecznie do dzisiaj przetrwało 12 baterii.
Z tego względu są to systemy znacznie odstające od wersji pozyskanej przez Polskę. Tylko warto zaznaczyć, że aktualnie Polska dysponuje tylko dwiema bateriami, które miały wedle wcześniejszych planów zyskać pełną gotowość operacyjną w 2024 roku (zapewne proces został maksymalnie przyspieszony).
Jest to istotne, ponieważ dwie baterie mogą zapewnić ochronę tylko np. Warszawy, podczas gdy resztę Polski chroni stary poradziecki skansen w postaci systemów średniego zasięgu S-200 Wega, więc tutaj rozlokowane przez Niemców i Amerykanów systemy Patriot stanowią ogromne wzmocnienie potencjału zdolnego zwalczać nawet pociski balistyczne. Jak pokazała sytuacja w Ukrainie, nawet stare wersje systemów Patriot okazały się wystarczające do strącenia hipersonicznych Kindżałów.
Niemieckie systemy Patriot wykorzystują starszą architekturę systemu wraz z radarem AN/MPQ-53 o kącie wykrywania 120 stopni i oferujące detekcję celu na dystansach do 170 km, jeśli ten znajduje się na pułapie ponad 1 km. Dla porównania polska konfiguracja tymczasowo opiera się na dwóch radarach AN/MPQ-65 o lepszych możliwościach wykrywania mogącymi razem pokryć obszar pod kątem 240 stopni. Te jednak z czasem zostaną wymienione na radary LTAMDS (Lower Tier Air and Missile Defense Sensor) zapewniające pokrycie w 360 stopniach.
Z kolei w przypadku środków ogniowych to w większości niemieckie Patrioty opierają się na wykorzystaniu bardziej ekonomicznych pocisków GEM-T, które także będą zdolne skutecznie zwalczać starsze systemy pokroju: Toczka-U lub pocisków manewrujących Ch-101. Jednakże Niemcy też dysponują ograniczoną liczbą pocisków PAC-3 MSE dedykowanych niszczeniu najnowszych celów balistycznych.
W przypadku tych pocisków o wartości 5-7 mln dolarów sztuka mowa o zasięgu 40 km lub około 120 km w zależności od celów. W pierwszym przypadku mowa o pociskach balistycznych, a w drugim o np. samolotach wojskowych. Z kolei GEM-T oferuje zasięg pomiędzy tymi wartościami.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski