Niemcy wysłały je do Ukrainy. W kraju budziły kontrowersje

Niemcy wysłały je do Ukrainy. W kraju budziły kontrowersje

Haenel musi zniszczyć broń, która narusza patenty H&K
Haenel musi zniszczyć broń, która narusza patenty H&K
Źródło zdjęć: © Haenel
Przemysław Juraszek
12.04.2024 12:42, aktualizacja: 12.04.2024 13:10

Najnowszy dostarczony Ukrainie niemiecki pakiet wsparcia obejmuje poza m.in. dronami i amunicją karabinki od firmy C.G. Haenel. Firma wygrała, a następnie przegrała burzliwy niemiecki program System Sturmgewehr Bundeswehr. Nakazano zniszczenie tysięcy sztuk tych karabinków, ale okazuje się, że mogą odnaleźć się w walce z Rosją.

Najnowszy pakiet wsparcia poza dronami i skromną partią 6 tys. niezwykle potrzebnych pocisków artyleryjskich kal. 155 mm obejmuje także partię karabinków firmy C.G. Haenel. Dokładniej mowa o 680 karabinkach MK556 kal. 5,56x45 mm NATO, 120 sztukach CR308 w kalibrze 7,62x51 mm NATO / .308 Winchester i 50 egzemplarzach karabinów wyborowych 50 HLR 338 zasilanych potężnym nabojem 8,6x70 mm / .338 Lapua Magnum.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Karabinki Haenela — niedoszła broń Bundeswehry z arabskim rodowodem

C.G. Haenel to firma z siedzibą w Suhl w Turyngii. Jest częścią koncernu Caracal International należącego do grupy EDGE Group, zlokalizowanej w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

Historia karabinka MK 556 i jego wariantów cywilnych CR223 lub CR308 w większym kalibrze jest związana ze słynnym, mającym wiele zwrotów akcji, programem System Sturmgewehr Bundeswehr, zapoczątkowanym w 2017 r.

Wspomniany program miał wyłonić następcę podobno wadliwych karabinków HK G36, gdzie o kontrakt starały się konstrukcje HK416A7 i HK433 od firmy Heckler & Koch (HK) oraz C.G. Haenel MK556. Faworytem był HK i sporym zaskoczeniem w 2020 r. była wygrana Haenela. Firma HK oprotestowała tę decyzję, zarzucając naruszenie przez Haenela patentu EP 2 018 508 B1 dotyczącego systemu drenażowego co spowodowało anulowanie postępowania.

Sprawa została rozstrzygnięta w sądzie, który orzekł winę Haenela i nakazał utylizację wszystkich karabinków wyprodukowanych do 2018 r. włącznie. Z kolei inny wyrok sądu uznał, że HK G36 nie było bronią wadliwą. Ostatecznie we wznowionym postępowaniu System Sturmgewehr Bundeswehr wygranym pod koniec 2022 r. został Heckler & Koch wraz z karabinkiem HK416A8.

Teraz niemiecki producent z arabskim właścicielem próbuje się odkuć po porażce i dostarcza za pieniądze niemieckiego rządu broń do Ukrainy. Karabinki Haenel MK556 / CR223 w swojej konstrukcji podobnie jak HK416, łączą ergonomię karabinków M4A1/AR-15 z systemem gazowym działającym w oparciu o tłok o krótkim skoku. Karabinki charakteryzują się aluminiową komorą zamkową i wszystkie manipulatory są zdublowane, dzięki czemu zarówno użytkownik prawo- jak i leworęczny nie ma najmniejszego problemu z ich obsługą.

Masa wersji z lufą o długości 14,5 cala (368 mm) to około 3,5 kg czyli tyle samo co w HK416A5. Warto też wspomnieć, że w procesie tworzenia karabinków od Haenela uczestniczyli byli inżynierowie z firmy Heckler & Koch, którzy wcześniej pracowali nad modelem HK416.

Z kolei model CR308 to cięższa konstrukcja o masie 4,3-4,6 kg w zależności od długości lufy ( od 14,5 cala (368 mm) do 20 cali (508 mm)) zdolna do rażenia celów na dystansie do około 800 -1000 metrów w przypadku zastosowania celownika optycznego lub termowizyjnego.

Z kolei modele HLR 338 to już powtarzalne (wymagają przeładowania po każdym strzale) karabiny snajperskie zdolne do eliminowania celów na dystansie nawet 1,5 km bądź więcej. Ponadto wystrzelone pociski dysponują taką energią, że nie ochroni przed nimi żadna kamizelka kuloodporna nawet z najlepszymi płytami balistycznymi świata. Są to konstrukcje o długości przekraczającej 1,1 metra o masie 6,5 kg zasilane z 10-nabojowych magazynków.

Jest to wartościowa dostawa, która zapewni dobre narzędzia pracy najlepiej dla elitarnych ukraińskich jednostek specjalnych oraz snajperów lub strzelców wyborowych. Jest to też przykład, jak niemiecki rząd wspiera swój rodzimy przemysł zbrojeniowy, ponieważ z czasem wnioski z Ukrainy mogą się przerodzić w większe kontrakty eksportowe.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie