Nie pomogą Ukrainie. Wycofali się w ostatniej chwili

Ekwador zrezygnował z transferu poradzieckiej broni do USA, skąd miała ona zostać wysłana do Ukrainy. Decyzja władz tego południowoamerykańskiego kraju to efekt szantażu gospodarczego, który zastosowała Rosja. Jakie posiłki ostatecznie nie trafią na front?

Mi-17, zdjęcie ilustracyjne
Mi-17, zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © wikipedia
Mateusz Tomczak

18.02.2024 11:11

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Informacje o ustaleniach na linii Quito - Waszyngton pojawiły się w przestrzeni publicznej na początku lutego br. Jak pisaliśmy, ekwadorski rząd zapowiadał, że przyjmie ofertę ze Stanów Zjednoczonych, w ramach której za 200 mln dolarów wymieni stary poradziecki sprzęt wojskowy na nowocześniejszą amerykańską broń. To co USA otrzymają od Ekwadoru miało zostać wysłane do Ukrainy. Wszystko wskazuje na to, że tak się jednak nie stanie.

Ekwador rezygnuje z pośredniej pomocy Ukrainie

Decyzje ekwadorskich władz mocno nie spodobały się w Rosji, z której szybko popłynęły głosy, że jest to złamanie ustaleń zawartych we wcześniejszych umowach i niewywiązywanie się z deklaracji bycia neutralnym krajem wobec konfliktu w Ukrainie. Moskwa postanowiła działać i ogłosiła, że nałoży embargo na wybrane produkty z Ekwadoru, w tym na banany.

Jürgen Nauditt poinformował na swoim portalu w serwisie X, że Ekwador wycofał się z planów dostawy poradzieckiego sprzętu do Stanów Zjednoczonych. Informację miał potwierdzić RIA Novosti ambasador Rosji w tym południowoamerykańskim kraju. Rosja najpewniej posłużyła się doskonale przemyślanymi argumentami. Media zajmujące się wojną w Ukrainie przypominają, że banany to najważniejszy produkt w handlu Ekwadoru z Rosją. Z danych Ekwadorskiej Federacji Eksporterów (Fedexpor) wynika, że w 2023 r. związane z nimi umowy miały łączną wartość 690 mln dolarów. Udział Rosji w całości ekwadorskiego eksportu sięga 5 proc.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Czym Ekwador mógł pomóc Ukrainie?

Wśród sprzętu, jaki miał trafić z Ekwadoru do Stanów Zjednoczonych media wymieniały m. in. granatniki RPG-7, MANPADS-y (przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe) oraz cięższe zestawy przeciwlotnicze ZPU i ZU-23-2.

Niewykluczone, że transfer objąłby również samobieżne przeciwlotnicze systemy rakietowe "Osa", które mimo swojego wieku pozostają groźną bronią i pozwalają zwalczać cele na dystansie do 15 km oraz oraz wyrzutnie rakiet BM-21 Grad na pociski kal. 122 mm o zasięgu do 21 km. Poza tym Ekwador planuje pozbycie się kilku poradzieckich śmigłowców, m.in. Mi-17 i Mi-171. Jest to związane z chęcią przejścia na amerykańskie UH-60 Black Hawk.

Prezydent Ekwadoru Daniel Noboa mówił we wcześniejszych wywiadach, że zdaje sobie sprawę z zapisów w zawieranych umowach i poinformował, że planowanym transferem do USA i do Ukrainy objęty będzie "złom", a nie sprzęt wojskowy. Miało to stanowić obejście wobec roszczeń Rosji. Komentatorzy z Ameryki Południowej sugerują, że określane poradzieckiego sprzętu w ten sposób mogło być dodatkowym czynnikiem godzącym w dumę Rosjan.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

wiaodmościmilitariawojna w Ukrainie