Nauczycielka historii broni Ukrainy. Walczy w polskim Krabie

Anton Heraszczenko, wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy, przedstawił na Twitterze sylwetkę nauczycielki historii, która broni kraju od pierwszych dni inwazji. Uwagę zwraca sprzęt, którego używa obecnie bohaterka jego wpisu.

Ukraińska nauczycielka walczy w polskim Krabie
Ukraińska nauczycielka walczy w polskim Krabie
Źródło zdjęć: © Twitter | Антон Геращенко
Adam Gaafar

Serwis Defence24 zwraca uwagę, że Ljubow Płaksjuk – bo o niej mowa – walczy w polskiej armatohaubicy AHS Krab. Zgodnie z wpisem Horoszczenki, rzeczona nauczycielka jest "pierwszą kobietą, dowodzącą oddziałem artylerii Sił Zbrojnych Ukrainy". Na opublikowanych zdjęciach Płaksjuk stoi m.in. wśród pozostałości rosyjskiego sprzętu, który został zniszczony przez jej oddział. Warto zwrócić uwagę, że Kraby są często wspominane i chwalone w ukraińskich mediach oraz przez żołnierzy i służby prasowe różnych instytucji tego kraju. Przypomnijmy, jakie są zalety te broni.

Ukraińcy walczą w polskich Krabach

Kilkanaście egzemplarzy AHS Krab kal. 155 mm zostało wysłanych do Ukrainy w ramach polskiej pomocy wojskowej. W czerwcu Warszawa i Kijów podpisały natomiast umowę dotyczącą dostawy kolejnych 54 sztuk.

Armatohaubica, za której produkcję odpowiada Huta Stalowa Wola, była już chwalona m.in. przez ukraiński resort obrony oraz służby prasowe jednostek wojskowych tego kraju. Co jakiś czas w ukraińskich serwisach i mediach społecznościowych pojawiają się również pozytywne opinii żołnierzy, którzy na co dzień korzystają z tej broni.

Jak pisał Łukasz Michalik, członkowie 26. brygady artylerii "obrazowo opisują polski sprzęt jako nowoczesnego SUV-a, przeciwstawiając go postsowieckiej artylerii, opisywanej jako Żiguli (Łada 2101)". Na uwagę zasługują także słowa doradcy ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Rostysława Smirnowa, który stwierdził, że haubice otrzymane od Polaków bardzo zmieniły sytuację na froncie.

Warto dodać, że – według serwisu Militarnyj – Kijów jest pierwszym odbiorcą eksportowym tego sprzętu. Sukcesy tej broni na froncie są zatem znakomitą wizytówką, która może zwiększyć zainteresowanie Krabami na rynku zbrojeniowym.

Do obsługi polskiej armatohaubicy potrzeba pięciu żołnierzy, a jej główne uzbrojenie stanowi armata kal. 155 mm z lufą o długości 52 kalibrów. Oprócz tego w wyposażeniu tej konstrukcji znajdziemy karabin maszynowy kal. 12,7 mm WKM-B oraz wyrzutnie granatów dymnych 902A 81 mm.

AHS Krab to konstrukcja osadzona na podwoziu gąsienicowym, napędzana przez niemiecki silniki wysokoprężny MTU MT 881 Ka-500 o mocy do 1 000 KM. Według producenta, pojazd może rozpędzić się do 60 km/h, ale zdaniem Ukraińców jest on w stanie poruszać się nawet o 10 km szybciej. Masa bojowa armathaubicy wynosi 48 t.

AHS Krab został zaprojektowany dla Wojska Polskiego z myślą o zastąpieniu części systemów poradzieckich. W opinii Ukraińców, którzy mieli wcześniej okazję korzystać ze sprzętów wyprodukowanych w ZSRR, polski sprzęt sprawdza się m.in. lepiej niż samobieżna haubicoarmata 2S5 Hiacynt.

Maksymalna szybkostrzelność Kraba wynosi 6 strz./min. (zdaniem niektórych obrońców w warunkach frontowych są to jednak 4 strz./min.). Zapas pocisków do tej broni wynosi 40 pocisków (11 znajduje się w kadłubie, a 29 w wieży). Krab jest przeznaczony do niszczenia takich celów jak stanowiska dowodzenia, węzły łączności i umocnienia terenowe, artyleria rakietowa, pododdziały czołgów zmechanizowanych i zmotoryzowanych oraz pojazdy opancerzone. 

Adam Gaafar, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie