Sprawdziły się w Ukrainie. MON zamawia kolejne Kraby

W przededniu rozpoczęcia 30. targów MSPO 2022 w Kielcach szef MON Mariusz Błaszczak zatwierdził umowę na zakup dwóch dywizjonowych modułów ogniowych Regina. Ich podstawowym uzbrojeniem będą armatohaubice AHS Krab, które w ostatnich dniach były chwalone za swoją skuteczność przez ukraińskich artylerzystów.

Kolejne AHS Krab wzmocnią polską armię
Kolejne AHS Krab wzmocnią polską armię
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Ministerstwo Obrony Narodowej
Adam Gaafar

05.09.2022 | aktual.: 05.09.2022 18:26

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Przypomnijmy. Pod koniec sierpnia agencja pasowa Army Inform, serwis należący do ukraińskiego resortu obrony, opublikowała rozmowę z artylerzystami obsługującymi AHS Krab. Rozmówcy wskazali wiele zalet polskiej broni – docenili ją m.in. za wysoką zwrotność oraz duży stopień automatyzacji.

Kolejne egzemplarze sprzętu, który robi obecnie furorę w Ukrainie, zasilą wkrótce nasze wojsko. – Zatwierdziłem umowę na 48 armatohaubic Krab i 36 wozów towarzyszących o wartości ponad 3,8 mld złotych – powiedział szef MON Mariusz Błaszczak.

AHS Krab – polski hit zbrojeniowy

Samobieżna armatohaubica AHS Krab kal. 155 mm stanowi filar artylerii lufowej Wojska Polskiego oraz wizytówkę naszej pomocy militarnej dla Ukrainy. Kijów otrzymał w ramach pomocy wojskowej 18 sztuk tej broni. W czerwcu Polska i Ukraina podpisały z kolei umowę na dostawę kolejnych 54 egzemplarzy Kraba.

Broń, za której produkcję odpowiada Huta Stalowa Wola, jest osadzona na podwoziu gąsienicowym i może rozwijać prędkość do 60 km/h po utwardzanej drodze. Główne uzbrojenie Kraba stanowi armata kal. 155 mm z lufą o długości 52 mm (jest to standard w armatohaubicach używanych przez państwa NATO). Masa własna polskiego sprzętu wynosi 48 t, a jego zasięg to ok. 400 km.

AHS Krab jest obsługiwany przez pięciu żołnierzy. Deklarowana szybkostrzelność armatohaubicy wynosi sześć strz./min., ale – według Ukraińców – w warunkach bojowych udaje im się przez ten czas oddać cztery strzały. Krab umożliwia prowadzenie ognia na dystansie ok. 37 km, ale można go zwiększyć, jeśli zastosuje się specjalną amunicję.

Wladisław, ukraiński kierowca polskiej armatohaubicy, z którym rozmawiali dziennikarze Army Inform, zwraca uwagę na niezawodność tej broni. – Jest automatyczna skrzynia biegów i kierownica, a nie dźwignie, jak w pojazdach radzieckich. Krab jest szybszy i łatwiejszy w obsłudze. (…) Co tu dużo mówić, to nowa technika, wszystko działa sprawnie i nie mieliśmy żadnych niuansów – powiedział.

Artem, dowódca Kraba, twierdzi z kolei, że jest to bardzo przemyślana konstrukcja, zaprojektowana z myślą o wygodzie użytkowników. – Przeniosłem się do Kraba z Hiacyntu (samobieżnej haubicoarmaty produkcji radzieckiej – red.), Wszystko tutaj jest dla ludzi, widać, że twórcy pomyśleli o warunkach i komforcie żołnierzy – podkreślił.

Adam Gaafar, dziennikarz Wirtualnej Polski