Moskiewski system antybalistyczny. Przeciwlotnicza tarcza Moskwy to polisa Władimira Putina
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jak obronić stolicę Rosji przed atakiem rakietowym? Przeciwlotniczy i antyrakietowy "parasol" , jaki chroni obecnie Moskwę, zaczął być budowany jeszcze w latach 50. XX wieku. Dziś tworzą go systemy pamiętające zimną wojnę. Wśród nich niezwykła piramida Don-2N i pociski przeciwlotnicze z głowicami jądrowymi.
30 kilometrów na północny wschód od Moskwy, w pobliżu miasta Puszkino, znajduje się niezwykły budynek. Ogromny gmach przypomina wyglądem starożytne piramidy – bok jego podstawy ma 130 metrów, a ułożone pod kątem ściany zbiegają się ku górze. Piramida nie ma szczytu, jest ścięta na wysokości 33 metrów.
Ogromny gmach budowano przez ponad dekadę – od 1978 do 1989 roku. Kilka kolejnych lat trwało wykańczanie i wyposażanie budowli, a w 1996 roku oddano ją do użytku pod nazwą Don-2N.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Don-2N to potężny radar. Na każdej ze ścian "piramidy" znajduje się kołowy układ poszukiwania i naprowadzania o średnicy 18 metrów, a także kwadratowe, płaskie anteny odpowiadające za komunikację z pociskami.
Don-2N – serce systemu obronnego Moskwy
Dzięki swojej budowie Don-2N nieustannie skanuje przestrzeń wokół siebie. "Widzi" bardzo daleko – nawet na 3700 km, choć zasięg wykrywania zależy od rozmiaru celu. Piłkę o średnicy 5 cm Don-2N jest w stanie wykryć nawet z dystansu 2 tys. km.
Zrobi to nawet wówczas, gdy piłka porusza się z prędkością 25 tys. km/h – bo taką prędkość mają obiekty na orbicie, których śledzenie za pomocą stacji Don-2N również jest możliwe.
Dowiodły tego testy, przeprowadzone wspólnie ze Stanami Zjednoczonymi w 1994 roku, jeszcze przed oficjalnym uruchomieniem obiektu. Radar śledził wówczas mikrosatelity, wyniesione w kosmos przez jeden z amerykańskich wahadłowców.
Zobacz także
Radar Don-2N to coś więcej, niż tylko centrum wykrywania i nadzoru nad przestrzenią powietrzną. Zaprojektowano i zbudowano go w konkretnym celu: jako serce potężnego systemu, chroniącego Moskwę przed atakiem z powietrza.
Rosyjskie systemy antybalistyczne
Prace nad takim systemem zaczęły się niedługo po umieszczeniu przez Rosjan na orbicie pierwszego satelity. Sowieccy decydenci rozumieli, że rakieta, która jest w stanie wynieść ładunek w kosmos, równie dobrze może lecieć po nieco innej trajektorii i zamiast na orbitę Ziemi, trafić w odległy kontynent. A zamiast Sputnika z kilkoma nadajnikami może przenosić głowicę jądrową.
Jednym z elementów rozpoczętego na przełomie lat 50. i 60., kosmicznego wyścigu zbrojeń, były próby budowy broni zdolnej do zniszczenia lub uszkodzenia nadlatujących rakiet międzykontynentalnych.
Współcześnie rozwiązaniem tego problemu jest – dzięki bardzo wysokiej precyzji naprowadzania – niszczenie celu energią kinetyczną, czyli przez bezpośrednie trafienie antyrakiety w nadlatującą głowicę bojową. Ponad pół wieku temu było to jednak nieosiągalne.
Pierwszy ze skutecznych, sowieckich systemów antybalistycznych – system A – został z powodzeniem przetestowany w 1961 roku. Celem był pocisk R-12 Dwina, a w roli antyrakiety użyto pocisku V-1000, wyposażonego w głowicę odłamkową.
Atomem w atom: przeciwrakietowe głowice jądrowe
Problem z V-1000 polegał na tym, że był on skuteczny na niewielkiej wysokości, w atmosferze – tam, gdzie można skutecznie manewrować dzięki powierzchniom aerodynamicznym.
Dlatego, chcąc neutralizować zagrożenie wcześniej i wyżej, Sowieci potrzebowali broni zdolnej do działania także w skrajnie rozrzedzonym powietrzu. Efektem tych założeń był system A-35/A-35M, na którego potrzeby – poza głowicami odłamkowymi – powstały także bojowe, antybalistyczne głowice jądrowe.
Planowano, że Moskwa będzie broniona przez 16 baz z takimi pociskami, jednak postęp technologiczny sprawił, że do lat 70. ukończono tylko trzy. Zamiast kończyć pozostałe, skupiono się na systemie kolejnej generacji. Jest nim A-350, na potrzeby którego zbudowano charakterystyczną "piramidę" – radar Don-2N.
A-350 – antyrakietowa tarcza Moskwy
A-350 to system zaprojektowany jako dwuwarstwowy, z pociskami dalekiego i bliskiego zasięgu. Zewnętrzną warstwę obrony tworzyły pociski 51T6 z głowicami jądrowymi (wycofane w 2006 roku). Pociski bliższego zasięgu – użytkowane obecnie – to atomowe 53T6, przeznaczone do zwalczania opadających na cel głowic pocisków międzykontynentalnych.
Wdrożone do służby w połowie lat 90. pociski ważą 10 ton i mogą rozpędzić się do prędkości nawet Mach 17 – około 5,8 km/s. Wokół Moskwy rozmieszczono co najmniej 64 wyrzutnie takich pocisków, wschodzących w skład systemu antybalistycznego A-135.
Trwają już prace nad jego następcą – systemem A-235 Nudol. To broń podwójnego zastosowania: poza niszczeniem nadlatujących rakiet, ma także możliwość niszczenia obiektów w przestrzeni kosmicznej (ASAT – broń antysatelitarna).
W przeciwieństwie do stacjonarnych systemów poprzednich generacji, A-235 ma być systemem mobilnym, zdolnym do chronienia całego obszaru Rosji, w tym jej głównych centrów przemysłowych i administracyjnych.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski