Korea Północna z głowicami MIRV. Mogą pokonać tarczę antyrakietową
Podczas niedawnego testu Korea Północna sprawdzi ła pocisk balistyczny z wielogłowicowym ładunkiem, który jest zdolny do rażenia wielu celów. To coś więcej niż ewolucja arsenału. Pjongjang – po latach pustych gróźb – dzięki głowicom MIRV zyskuje możliwość pokonania amerykańskiej tarczy antyrakietowej.
Korea Północna to – pod względem techniki rakietowej – jedno z najbardziej rozwiniętych państw świata. Konsekwentnie realizowany program rozwoju tego rodzaju broni przynosi konkretne owoce – zasięg kolejnych modeli pocisków balistycznych rośnie, a wraz z nim lista potencjalnych celów.
Najnowsze z rakiet – pocisk Hwasong-18 – mają zasięg szacowany na 15 tys. km, co oznacza, że mogą zaatakować dowolny cel na planecie, z wyłączeniem niewielkiego skrawka Ameryki Południowej.
Makieta pocisku została po raz pierwszy zaprezentowana światu na początku 2023 r. podczas parady z okazji 75. rocznicy utworzenia Koreańskiej Armii Ludowej (KAL).
Zobacz także: Rozpoznasz te myśliwce i bombowce?
Ogromne pociski Pjongjangu
Już wówczas Hwasong-18 zwrócił na siebie uwagę gabarytami. Ma długość ok. 27 metrów i średnicę nieco przekraczającą dwa metry. Masa pocisku jest szacowana na 60 ton. To największy (choć Hwasong-17 jest prawdopodobnie cięższy) międzykontynentalny pocisk balistyczny wystrzeliwany z mobilnej wyrzutni (TEL – transporter erector launcher).
Hwasong-18 jest zarazem przełomem z innego powodu – to pierwszy tego typu północnokoreański pocisk napędzany paliwem stałym. Dzięki temu jest znacznie prostszy w obsłudze, a przed wystrzeleniem nie wymaga czasochłonnego tankowania.
W praktyce oznacza to, że gotowy do startu pocisk może być przechowywany w bezpiecznym miejscu i wyjechać ze schronu na krótko przed startem. Skraca to czas na wykrycie próby odpalenia i ewentualną reakcję. Co więcej, opanowanie budowy rakiet balistycznych na paliwo stałe otwiera Korei Północnej drogę do budowy pocisków, które mogą być wystrzeliwane z okrętów podwodnych.
Jedna rakieta, wiele głowic
Już w momencie ujawnienia makiety rakiety Hwasong-18 pojawiły się spekulacje, że ładunkiem pocisku może być nie pojedyncza głowica, ale zestaw głowic MRV lub nawet MIRV. Ta pierwsza nazwa określa rozwiązanie, gdy ładunek rakiety stanowi kilka niezależnych głowic, które po uwolnieniu atakują jeden i ten sam cel. W drugim przypadku jedna rakieta przenosi kilka głowic (lub celów pozornych), które mogą atakować różne cele.
Zastosowanie głowic MIRV zaburza balans pomiędzy kosztami obrony i ataku. Gdy pocisk balistyczny przenosi jedną głowicę, na zwiększenie liczby pocisków przeciwnika można odpowiedzieć zwiększając adekwatnie liczbę przeciwrakiet (nawet przy założeniu, że do zniszczenia zagrożenia potrzeba wystrzelić więcej niż jedną).
Gdy jednak jeden pocisk może przenosić nawet kilkanaście niezależnych głowic, koszt obrony przed nimi – wymuszony zastosowaniem odpowiedniej liczby antyrakiet – nieproporcjonalnie rośnie, faworyzując stronę atakującą. Zależność ta była podstawą zimnowojennego balansu sił i pokoju opartego na gwarancji wzajemnego zniszczenia.
Przewagę zapewnianą przez głowice MIRV można zniwelować, rozwijając system antyrakietowy, zdolny do zniszczenia rakiety balistycznej krótko po starcie, gdy ta nie zdążyła uwolnić swoich głowic. Od strony technicznej jest to jednak znacznie trudniejsze i bardziej skomplikowane od rozwiązania, gdy atakowane są głowice opadające na cel.
Test głowicy MIRV
Spekulacje towarzyszące prezentacji makiety rakiety Hwasong-18 zostały z czasem rozwiane. Pomógł w tym niedawny, przeprowadzony przez Koreę Północną test. 27 czerwca Koreańska Centralna Agencja Informacyjna poinformowała o udanej próbie głowicy MIRV.
Choć powodzenie testu nie zostało potwierdzone przez niezależne źródła, jest on zwieńczeniem długich prac, których przyspieszenie – zdaniem źródeł ukraińskich – nastąpiło dzięki transferowi technologii zapewnionemu przez Rosję. Wśród spekulacji na ten temat pojawia się podejrzenie, że być może był to element transakcji, dzięki której Moskwa zyskała wsparcie Pjongjangu w zakresie amunicji artyleryjskiej.
Północnokoreański sukces oznacza poważny problem dla Stanów Zjednoczonych. Amerykańska tarcza antyrakietowa, której elementy znajdują się m.in. w Redzikowie, została opracowana według specyficznych założeń. Jednym z nich było jednoczesne zwalczanie pojedynczych, nielicznych celów, bo tak ponad dwie dekady temu oceniano przyszły potencjał Korei Północnej.
Amerykańska tarcza antybalistyczna może teoretycznie zwalczać do 44 celów naraz (liczba ograniczona dostępnością gotowych do startu antyrakiet). W praktyce liczba ta jest znacznie mniejsza, bo do jednego celu – aby zagwarantować jego zniszczenie – wystrzeliwuje się kilka antyrakiet. Dysponując głowicami MIRV Korea Północna sprawia, że obrona przed ewentualnym atakiem staje się znacznie większym wyzwaniem niż do tej pory.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski