Jedna bitwa, dwa cele. Rosyjskie wozy poszły z dymem
Ukraiński 503. Samodzielny Batalion Morski "Borsuki” opublikował nagranie, na którym widać zniszczenie dwóch rosyjskich pojazdów rozpoznawczych PRP-4 pod Myrnogradem w rejonie pokrowskim.
Ukraińscy wojskowi odparli nieudany rosyjski atak pancerny w okolicach Myrnogradu - czytamy na portalu United24 Media. Według relacji 503. batalionu, Rosjanie użyli specjalistycznych wozów PRP-4 do naprowadzania ognia artylerii. Natarcie załamało się po wejściu kolumny na zaminowany odcinek oraz ataku dronów.
Rosjanie stracili dwa wozy PRP-4
Jedno z PRP-4 miało wjechać na minę, co unieruchomiło pojazd. Drugie próbowało zepchnąć uszkodzony wóz z drogi. W tym momencie desant rosyjski wysiadł i znalazł się pod ostrzałem ukraińskich bezzałogowców. Oba pojazdy zostały zniszczone.
Jak podaje jednostka "Borsuki", grupa szturmowa wycofała się do pobliskiego pasa drzew i okopów. Drony kontynuowały atak z powietrza, zrzucając amunicję, aż do rozbicia oddziału.
Analitycy OSINT, na podstawie cech wieży widocznych na nagraniu, rozpoznali zniszczone wozy jako odmiany PRP-4 "Deuterij" lub "Nard". To rzadkie wersje pojazdu artyleryjskiego rozpoznania, co podkreśla wagę strat poniesionych w jednej potyczce.
Według danych przytaczanych w materiale, od początku pełnoskalowej inwazji Rosja straciła co najmniej cztery PRP-4 "Deuterij" i cztery "Nard". Utrata dwóch w jednej akcji należy do największych udokumentowanych strat tej klasy sprzętu.
PRP-4 to mobilny punkt rozpoznania artyleryjskiego na podwoziu BMP-1. Posiada obrotową wieżę z karabinem 7,62 mm i zestaw sensorów: dzienny 1PN59, nocny 1PN61 oraz radar 1RL133-1 do wykrywania ruchomych celów. Dalmierz laserowy 1D11M-1 mierzy odległość w zakresie 100 m–10 km, a w nocy pojazd rozpoznaje obiekty do ok. 3 km.