Koniec F/A‑18E/F Super Hornet. 30 lat po rozpoczęciu produkcji Boeing rezygnuje
Samolot wielozadaniowy F/A-18E/F Super Hornet to prawdziwy wół roboczy amerykańskiej marynarki wojennej. Obecny na pokładach lotniskowców od trzech dekad, mimo kilku wyjątkowych cech staje się maszyną nieperspektywiczną. Jego wytwórca, koncern Boeing, planuje zakończyć produkcję, a zwolnione moce produkcyjne przeznaczyć na budowę innych samolotów.
26.02.2023 20:14
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Produkcja samolotów F/A-18E/F Super Hornet zakończy się w 2025 roku – poinformował producent, firma Boeing, którego lista zamówień obejmuje jeszcze tylko osiem ostatnich maszyn dla amerykańskiej marynarki.
Ewentualne przedłużenie produkcji o dwa kolejne lata wchodzi w grę tylko w przypadku, gdy Super Hornet wygra indyjski przetarg na maszynę pokładową, która ma zastąpić MiG-i 29K. Jego konkurentami są samoloty Rafale i przyszłościowa, cięższa, dwumiejscowa wersja samolotu HAL Tejas.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niezależnie od tego, czy produkcja zakończy się za trzy, czy za pięć lat, ponad 30-letnia epoka Super Horneta dobiega właśnie końca, choć Boeing nie rezygnuje z produkcji maszyn bojowych. "Planujemy naszą przyszłość, a budowanie myśliwców jest w naszym DNA" – stwierdził przedstawiciel koncernu, komentujący doniesienia o zakończeniu produkcji.
Boeing chce teraz skupić się na produkcji samolotów szkolnych T-7A Red, ciągle niezastąpionych, choć konstrukcja tego samolotu ma już ponad 40 lat, F-15EX Eagle II i bezzałogowej latającej cysternie MQ-25A Stingray. W przyszłości z linii montażowych Boeinga mają także schodzić samoloty, które będą wypierać Super Hornety z pokładów lotniskowców, czyli morska wersja bojowego samolotu przyszłości NGAD.
F/A-18E/F Super Hornet – uniwersalny samolot pokładowy
F/A-18E/F Super Hornet to wyjątkowa maszyna. Wywodzi się od samolotu F/A-18, jednak – mimo bardzo podobnej sylwetki – jest od swojego pierwowzoru większy, cięższy, a przede wszystkim oferuje znacznie większe możliwości.
Samolot powstał z uwzględnieniem specyficznych wymagań marynarki wojennej: ma potężne podwozie, zdolne zamortyzować twarde lądowanie na lotniskowcu, dwa silniki, uważane podczas misji nad wodą za polisę bezpieczeństwa, a zarazem opinię maszyny, która, zwłaszcza w początkowym etapie eksploatacji, przysporzyła swojemu użytkownikowi wielu kłopotów.
Było ich – jak na maszynę, będącą głęboką modyfikacją dopracowanego samolotu – zaskakująco wiele. Problemy z zasięgiem (40-proc. wzrost pojemności zbiorników paliwa przyniósł 17 proc. większy zasięg), kontrowersje związane z radarem AESA i sensorem IRST, niska prędkość maksymalna, wibracje skrzydeł czy – niewidoczne na pierwszy rzut oka, ale bardzo istotne – nieprzewidzianie szybkie zużywanie się konstrukcji samolotu.
Następca Tomcata
Z drugiej strony Super Hornet przejął zadania kilku innych maszyn, jak legendarny F-14 Tomcat (w tej roli wystąpił m.in. w filmie "Top Gun: Maverick") czy A-6 Intruder, próbując być maszyną w pełni uniwersalną.
Obecnie – wraz z morską wersją F-35 (F-35C) stanowi podstawę amerykańskiego lotnictwa morskiego. Co więcej, na bazie Super Horneta powstała wyjątkowa i pozostająca w ciągłej eksploatacji maszyna, jaką jest Growler.
To wyspecjalizowany, ofensywny samolot przeznaczony do walki radioelektronicznej, a w szczególności do przełamywania obrony powietrznej przeciwnika.
Jego rolą jest utorowanie drogi dla maszyn uderzeniowych, zniszczenie lub zakłócenie działania radarów i systemów przeciwlotniczych przeciwnika i przetrwanie – mimo braku cech stealth – w skrajnie wrogim środowisku. Po rosyjskiej agresji na Ukrainę Grolwery zostały przebazowane do Europy ze Stanów Zjednoczonych.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski