Kompromitacja superbroni Putina. Pocisk Ch‑47M2 Kindżał to łatwy cel dla Patriota

MiG-31K z pociskiem Ch-47M2 Kindżał
MiG-31K z pociskiem Ch-47M2 Kindżał
Źródło zdjęć: © Kremlin.ru
Łukasz Michalik

07.10.2024 19:39, aktual.: 07.10.2024 20:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Atak przeprowadzony przez Rosjan na Kijów 7 października 2024 roku został zaplanowany tak, aby rakiety spadły na ulice zatłoczone ludźmi, opuszczającymi schrony po alarmie. Rosyjskie zamiary spaliły na panewce ponieważ rakiety Kindżał – uznawane niegdyś za nie do zatrzymania – są łatwym celem dla starych, amerykańskich systemów Patriot.

7 października w godzinach porannych Rosjanie zaatakowali stolice Ukrainy dwoma rodzajami broni. Najpierw nadleciały 32 drony z rodziny Szahid. Choć zostały one zestrzelone, to atak spowodował ogłoszenie alarmu. Gdy zagrożenie zostało wyeliminowane przez ukraińska obronę przeciwlotniczą, nadleciały dwa pociski Ch-47M2 Kindżał.

Atak był potencjalnie bardzo groźny. Ponieważ Kindżał porusza się z prędkością hipersoniczną (powyżej Mach 5), czas od jego wykrycia do momentu, w którym uderzy w cel jest zbyt krótki, by cywile zdołali ukryć się w schronach. Jak zauważa serwis Defence 24, w tym przypadku Kindżały mogły uderzyć gdy ulice Kijowa byłyby pełne ludzi wychodzących ze schronów po odparciu ataku Szahidów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Z tego powodu Ukraina ogłasza alarm nie tylko po informacji o lecących Kindżałach, ale także po wykryciu, że z lotnisk w Rosji lub Białorusi startują ich nosiciele – samoloty MiG-31K przenoszące pod kadłubem po jednym pocisku Ch-47.

Kompromitacja rosyjskiej superbroni

W pierwszym roku wojny Rosjanie mogli atakować Ukrainę Kindżałami z bardzo wysokim prawdopodobieństwem powodzenia. Kindżał porusza się tak szybko, ze dla starszych systemów przeciwlotniczych, które zdołają go wykryć, problematyczne może być śledzenie pocisku.

Krótki czas na reakcję systemów przeciwlotniczych powoduje także, że nie wszystkie systemy są w stanie wypracować dane niezbędne do wystrzelenia przeciwrakiet. Dlatego w 2022 roku sami Ukraińcy przyznawali, że zniszczenie nadlatujących Kndżałów przy pomocy broni przeciwlotniczej, jaką wówczas dysponowali, jest niemożliwe.

Sytuacja zmieniła się radykalnie wraz z dostarczeniem Ukrainie zachodnich systemów przeciwlotniczych, w tym MIM-104 Patriot. Wyjątkowym blamażem Rosji okazał się atak przeprowadzony nocą z 15 na 16 maja 2023 roku, gdy z 18 wystrzelonych na Kijów rakiet (w tym sześciu Kindżałów) i pocisków manewrujących ukraińska obrona zestrzeliła wszystkie 18.

Również w przypadku ataku z 7 października 2024 roku oba Kindżały zostały zniszczone, choć – za sprawą wysokiej prędkości – szczątki po ich zestrzeleniu spadły na tereny zamieszane, nie wyrządzając jednak istotnych szkód.

Nieznane efekty przyniósł za to atak trzecim Kindżałem, który miał zupełnie inny cel – lotnisko w Starokonstantynowie w obwodzie chmielnickim. Jak podają źródła ukraińskie, rosyjski pocisk spadł "w rejonie" lotniska. To baza, gdzie – według nieoficjalnych informacji – czasowo stacjonują ukraińskie F-16.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski