Kazachstan dalej wspiera Rosję. Oto jak pomaga jej prowadzić wojnę
Rosja, chcąc obejść sankcje dotyczące wielu towarów świata zachodu, od początku wojny stara się prowadzić import od państw pośredników. Jednym z najważniejszych jest Kazachstan, który tuż po ogłoszeniu zakazu eksportu 106 towarów wykorzystywanych w rosyjskim przemyśle obronnym nagle się z niego wycofał. Wyjaśniamy, jaki ma to wpływ na Rosję.
Rosja jest objęta sankcjami świata Zachodu i musi pozyskiwać niezbędne komponenty, podobnie jak robi to Iran bądź Korea Północna. Warto zaznaczyć, że nawet Chiny nie są dla Rosjan tak przychylne jak mogłoby się wydawać.
Rosjanom pozostał więc przemyt lub tzw. import równoległy w państw przygranicznych, gdzie Rosjanie mieli duże wpływy. Jednym z największych jest Kazachstan, który próbuje lawirować pomiędzy Rosją a presją reszty świata. Pomoc Rosjanom w obchodzeniu sankcji może się źle skończyć dla kazachskiej gospodarki, więc jest to bardzo ryzykowna "gra".
O wewnętrznych sporach w kazachskim rządzie dotyczących tego zagadnienia może świadczyć ledwo, co ogłoszone ograniczenia eksportu do Rosji produktów niewyprodukowanych w Kazachstanie poinformował wiceminister handlu i integracji Kairat Torebajew, które zostały zdementowane.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oto jak Rosja próbowała obejść sankcje za pomocą Kazachstanu
W związku z wojną w Ukrainie i decyzjami politycznymi wiele firm, które dotychczas dostarczały do Rosji różnego rodzaju dobra, wycofało się z tamtejszego rynku dobrowolnie lub pod przymusem międzynarodowym.
Rosjanie szybko się zaadaptowali do nowych realiów podobnie jak ma to miejsce w Iranie, wykorzystując słabości globalnej gospodarki. Przykładowo do Rosji nie można było dostarczać określonych komponentów, ale takie ograniczenia już nie dotyczą państw ościennych. Następnie lokalni dystrybutorzy lub sprzedawcy detaliczni sprzedają je np. Rosjanom przekraczającym granicę.
Przykładowo układy od Texas Instruments mogą być sprzedawane przed producenta legalnie do kazachskiego dystrybutora, ale producent nie ma już kontroli nad tym, komu sprzedają te układy lokalne sklepy.
Niekoniecznie mowa tutaj o układach stricte wojskowych, ponieważ każde oprogramowanie ma swoje wymagania dotyczące np. ilości pamięci operacyjnej i mocy obliczeniowej. Nieważne czy układ o wystarczających możliwościach pochodzi z prosto fabryki czy został zdemontowany z karty graficznej lub pralki. To samo dotyczy np. silników elektrycznych czy systemów hydraulicznych nadających się do stosowania zarówno w sprzęcie cywilnym jak i wojskowym.
Oczywiście w drugim przypadku często są zmiany konstrukcyjne wydłużające żywotność, ale w ostateczności cywilny odpowiednik też wystarczy na jakiś czas kosztem obniżenia niezawodności. Przykładowo rosyjskie drony Lacet-3 wykorzystują dostępne na rynku układy Jetson TX2 od Nvidii.
Dość znanym przypadkiem obejścia sankcji przy pomocy Kazachstanu jest przypadek pozyskania przez Rosję amunicji 102 tys. sztuk snajperskiej kal. 8,6x70 mm (.338 Lapua Magnum). Amerykańska firma Hornady sprzedała do Kazachstanu komponenty do jej produkcji nieobjęte kontrolą regulacyjną (pociski i łuski o precyzji wykonania nieosiągalnej dla rosyjskiego przemysłu), a te następnie lokalni kazachscy dystrybutorzy sprzedali rosyjskim podmiotom.
Mając komponenty o jakości niedostępnej dla lokalnych producentów, rosyjskie firmy były w stanie wyprodukować amunicję snajperską dla swoich snajperów walczących w Ukrainie.
Powyższe przypadki wskazują, że zablokowanie całkowite odcięcie od komponentów używanych w rosyjskim przemyśle obronnym, będzie bardzo trudnym lub nawet niemożliwym zadaniem, jeśli chcemy zachować ten sam styl działania globalnego handlu. Zawsze znajdą się państwa jawnie tolerujące ten proceder lub dysponujące zbyt słabymi środkami kontroli podmiotów gospodarczych, które w imię ogromnego zysku sprzedadzą Rosji to, czego potrzeba.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski