Części z USA w irańskich dronach. Jest to efekt globalnego rynku
Irańskie drony z Shahed-131/136 atakujące ukraińskie miasta to bardzo prymitywne konstrukcje, ale ukraińska analiza wraków wykazuje obecność wielu komponentów z Zachodu w tym i z USA. Wyjaśniamy, co w nich jest i jak mogło się w nich znaleźć.
05.01.2023 | aktual.: 05.01.2023 11:17
W odpowiedzi na ustalenia ukraińskiego wywiadu administracja Joe Bidena powołała w USA dedykowaną grupę roboczą mającą za zadanie pozbawienie możliwości produkowania dronów z rodziny Shahed-131/136 i Mohajer-6 przez Iran.
Ukraińcy znaleźli w irańskich dronach około 13 komponentów wyprodukowanych przez Amerykańskie firmy oraz 12 z Europy. Przykładowo są to mikrokontrolery, regulatory napięcia lub kontrolery sygnału od Texas Instruments, mikroprocesory od NXP USA Inc, moduły nawigacji GPS od Hemisphere GNSS czy elementy pcb wyprodukowane przez firmy Analog Devices i Onsemi. Z kolei z Europy pochodzą m.in. elementy od International Rectifier podległej pod niemiecką firmę Infineon.
Warto zaznaczyć, że każda z powyższych firm zgodnie z dotychczasowymi sankcjami nie prowadziła aktywności biznesowej w Iranie. Jak można więc wytłumaczyć obecność tych komponentów w irańskich dronach?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Komponenty z Zachodu w Iranie — winowajcą jest przemyt
Globalna gospodarka i handel z jednej strony pozwala nam kupić praktycznie wszystko nawet z drugiego końca świata za pomocą paru kliknięć. Mowa także o ogólnodostępnych częściach elektronicznych, które nie są towarem bardzo mocno regulowanym pokroju m.in. broni palnej.
Z tego względu np. tak samo jak majsterkowicz kupujący np. kilkadziesiąt części z Chin np. do produkcji lub modyfikacji własnych dronów to te części jest w stanie również zdobyć Iran. Przykładowo układy od Texas Instruments mogą być sprzedawane przed producenta legalnie do chińskiego dystrybutora, ale ten nie ma już kontroli nad tym, komu sprzedają te układy lokalne sklepy.
Irańskie firmy działające latami w środowisku sankcyjnym opracowały metody ich obchodzenia. Firmy z Iranu nie kupują tych rzeczy oficjalnie, tylko jak już to posługują się siecią firm przykrywek często za granicą lub dokonują zakupów poprzez liczne osoby udające zwykłych konsumentów.
Każdy może bez problemu kupić np. elektronikę przeznaczoną na rynek cywilny, czy silniki spalinowe przeznaczone dla komercyjnych dronów. W ten sposób w Iranie znalazły się m.in. pompy paliwa od polskiej firmy TI Automotive z Bielska-Białej bądź silniki spalinowe Mado MD550 (kopia niemieckich Limbach L550E) lub MDR-208 dostępne na chińskich portalach aukcyjnych pokroju AliExpress.
Inną metodą jest odzysk konkretnych komponentów już z gotowych urządzeń. Przykładowo potrzebne układy można np. np. odzyskać z kart graficznych, płyt głównych bądź nawet sprzętu AGD, o czym pisała Karolina Modzelewska i fotoradarów masowo kradzionych w Szwecji przez lub na zlecenie Rosjan. Wystarczy tylko wiedzieć, że np. w takim, a nie innym modelu, znajduje się układ o parametrach wystarczających do wykorzystania w uzbrojeniu.
Powyższe przypadki wskazują, że zablokowanie Iranowi dostępu do komponentów używanych w prymitywnych dronach Shahed, będzie bardzo trudnym lub nawet niemożliwym zadaniem, jeśli chcemy zachować ten sam styl działania globalnego handlu.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski