Iran. Samolot Boeing 737 rozbił się tuż po starcie. Na pokładzie było 176 osób [Zobacz zdjęcia]

Boeing 737 należący do ukraińskich linii lotniczych Ukrainian International Arlines rozbił się tuż po starcie z międzynarodowego portu lotniczego Teheran-Imam Khomeini w Iranie. Na pokładzie samolotu znajdowało się 176 osób. Nikt nie przeżył katastrofy

Do katastrofy samolotu doszło w środę około 4:30 polskiego czasu na południowo-zachodnich przedmieściach Teheranu. - Po starcie z lotniska Imama Chomeiniego Boeing 737 spadł na ziemię pomiędzy miejscowościami Parand i Szahriar - przekazał rzecznik agencji lotnictwa cywilnego Reza Dżafarzadeh. Na pokładzie maszyny znajdowało się 167 pasażerów i 9 członków załogi. Irańskie media poinformowały, że nie ma najmniejszych szans, aby ktoś z nich przeżył katastrofę.

Na poniższym nagraniu można zobaczyć moment, w którym samolot uderza w ziemię.

Na miejscu wypadku pracuje zespół ekspertów i śledczych w celu wyjaśnienia przyczyn katastrofy. Reuters powołując się na irański urząd lotnictwa cywilnego przekazał, że przyczyną rozbicia Boeinga 737 były najprawdopodobniej usterki techniczne. Ukraińska ambasada w Iranie wskazuje konkretnie na awarię silnika.

Korespondentka "New York Times" opublikowała na swoim Twitterze zdjęcia z miejsca tragicznego zdarzenia.

Według informacji przekazanych przez irańskie media, samolot leciał do Kijowa. - Na razie sprawdzamy liczbę obywateli Ukrainy, którzy znajdowali się na pokładzie. Według wstępnych danych zarejestrowanych było 167 pasażerów oraz dziewięciu członków załogi - napisał na Facebooku premier Ukrainy Ołeksij Honczaruk.

Agencja Reutera jako przyczynę katastrofy wskazała problemy techniczne, jednak innego zdania jest wydawnictwo Al Hadath. Media mające swoją siedzibę w Jordanii poinformowały, że samolot został omyłkowo zestrzelony przez irańską obronę przeciwlotniczą. Brak jednak jakichkolwiek źródeł potwierdzających te doniesienia.

Reuters przypomina, że Boeing 737-800 cieszy się zdecydowanie lepszą opinią niż nowocześniejszy Boeing 737 MAX.

Czytaj także: Oddział armii USA leci na misję bez komórek i laptopów. Chodzi o "bezpieczeństwo operacyjne"