Huti znów to zrobili. Izrael chwali się zestrzeleniem pocisku balistycznego

Arrow-3 - wystrzelenie pocisku
Arrow-3 - wystrzelenie pocisku
Źródło zdjęć: © United States Missile Defense Agency
Przemysław Juraszek

28.09.2024 21:13

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Od czasu ataku bojowników Hamasu na terytorium Izraela i później kontroperacji Sił Obrony Izraela (IDF) w Strefie Gazy do walki włączyły się libański Hezbollah oraz rebelianci Huti z Jemenu odległego o 2 tys. km. Oto czego użyli oraz czym obronił się Izrael.

Jemeńscy Huti destabilizujący od blisko roku międzynarodowy handel morski wraz z libańskim Hezbollahem przeprowadzają ataki na Izrael. Zazwyczaj są to pociski balistyczne oraz drony, ale po serii bombardowań Izraela i USA wraz z Wielką Brytanią intensywność ostrzałów Huti zmalała.

Nie oznacza to jednak końca, ponieważ poukrywane zapasy broni zbierane przez dekady mogą wystarczyć Huti jeszcze na długo. Najnowszy atak rakietowy miał miejsce 28 września 2024 roku i został odparty przez IDF za pomocą systemu Arrow-3.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Takim arsenałem dysponują jemeńscy Huti

Do zaatakowania Izraela potrzebne były pociski balistyczne o zasięgu około 2 tys. km, co potrafi niewiele pocisków. Huti mogli użyć tutaj np. pocisków Toufan będących lokalną wersją irańskich Qadr (Ghadr) mogących przenosić głowice bojowe o masie nawet ponad 0,5 tony.

Ewentualnie w grę mogą wchodzić lokalne modyfikacje irańskich pocisków Qiam-2, Borkan-3 o zasięgu ponad 1 tys. lub Aqil będących wariacją R-17 Scud-B. Główne modyfikacje polegają np. na zmniejszeniu do około 100-150 kg głowicy bojowej na rzecz większego zapasu paliwa rakietowego. Istotnie zmniejsza to możliwości destrukcyjne, ale z drugiej strony bardzo zwiększa zasięg.

Arrow-3 najwyższe piętro tarczy przeciwrakietowej Izraela

Wprowadzony do służby w 2017 roku antybalistyczny system Arrow-3 był rozwijany przez Izrael od 2007 roku przy sowitym wsparciu Amerykanów, którzy w latach 2008-2019 przeznaczyli na ten cel 3,8 miliarda dolarów.

Koncepcyjnie izraelski system Arrow-3 jest zbliżony do amerykańskiego systemu THAAD i ma służyć do strącania pocisków balistycznych na dystansie do 2,4 tys. km i pułapie ponad 100 kilometrów. Takie osiągi umożliwiają też zestrzeliwania satelitów znajdujących się na niskiej orbicie.

Co ciekawe pierwsze udane zestrzelenie pocisku balistycznego przez system Arrow-3 nastąpiło po wprowadzeniu go do służby w 2019 roku. Sam pocisk systemu Arrow-3 ma budowę dwustopniową, z czego drugi dysponuje własnym napędem i aktywną głowicą radiolokacyjną mającymi za zadanie zbliżenie się jak najbliżej celu. Wtedy kierunkowa głowica odłamkowa o masie 150 kg ma zniszczyć atakowany pocisk balistyczny.

Jest to może nie najbardziej finezyjna metoda na świecie, ale skuteczna i znacznie tańsza od punktowego niszczenia pocisków energią kinetyczną poprzez taranowanie. System Arrow-3 już wielokrotnie dowiódł swojej skuteczności, ale pytanie czy Izrael ma dość szybkie tempo produkcji antyrakiet, biorąc pod uwagę intensywność ostrzału.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariaizraelhuti