Europejski czołg przyszłości MGCS. Nowy sprzęt najwcześniej w latach 40.
Porozumienie Niemiec i Francji, którego celem jest budowa wspólnego, przyszłościowego czołgu MGCS, przyniesie konkretne rezultaty nie wcześniej, niż w latach 40. Przed laty zainteresowanie udziałem w programie wyrażała także Polska, ale nie została do niego zaproszona.
MGCS (Main Ground Combat System) to francusko-niemiecki program budowy wspólnej rodziny pojazdów bojowych. Mają ją tworzyć nowy czołg podstawowy, który zastąpi czołgi Leclerc i Leopard 2, a także załogowy pojazd z wyrzutnią rakiet i bezzałogowa wyrzutnia pocisków NLOS (Non Line Of Sight - atakujących cele poza zasięgiem wzroku).
Program wciąż znajduje się w fazie koncepcyjnej i - mimo wczesnego etapu - jest już opóźniony o kilka lat. Stopniowo Francja i Niemcy wypracowują jednak porozumienie dotyczące nie tylko udziału własnych firm w rozwoju i produkcji nowego sprzętu, ale także w kwestii jego parametrów technicznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czas na AI. Zapowiedź buntu maszyn czy nowa rewolucja przemysłowa? - Historie Jutra napędza PLAY #5
Jak informuje Defence 24, podczas konferencji IAV (International Armored Vehicles), szef projektu MGCS pułkownik Armin Dirks sprecyzował, że każdy z trzech powstających pojazdów ma ważyć nie więcej niż 50 ton i będzie dzielił z pozostałymi wspólny kadłub i część podzespołów. Według Europäische Sicherheit & Technik sprzęt ten ma powstać najwcześniej w latach 40.
Zobacz także: Czy to sprzęt NATO, czy rosyjski?
Polska poza programem MGCS
W 2020 roku przystąpienie do programu MGCS rozważała Polska, ale nie została zaproszona do wspólnych prac, o czym informował wówczas m.in. "Die Welt". Zgoda co do zaproszenia nowych uczestników zapadła dopiero w 2023 roku, gdy Polska miała już podpisane umowy na dostawy czołgów K2 z Korei i Abrams ze Stanów Zjednoczonych.
Niezależnie od ponawianych, politycznych deklaracji o zgodnej współpracy warto zauważyć, że lepszą pozycję mają w programie Niemcy, które nie muszą spieszyć się z opracowaniem i wprowadzeniem na rynek nowego czołgu.
Brak równowagi pomiędzy partnerami
Niemiecki przemysł nie nadąża z realizacją zamówień na czołg Leopard 2A8, a sprzęt ten - poza Bundeswehrą - zamawiają kolejni klienci zagraniczni. Pozwala to nie tylko na utrzymywanie mocy produkcyjnych, ale na stały rozwój i prowadzenie prac badawczo-rozwojowych. Kolejne zamówienia na nowe Leopardy 2 prowadzą przy tym do nasycenia europejskiego rynku nowoczesnymi czołgami, które na długie lata zaspokoją potrzeby swoich użytkowników.
Francuskie zdolności w tym zakresie są ograniczone. Wznowienie produkcji czołgów Leclerc - pomimo możliwego zainteresowania nimi ze strony m.in. armii Cypru - jest w obecnej sytuacji nieopłacalne, a do tego wymagałoby odtworzenia zdolności w zakresie produkcji niektórych podzespołów.
Francja, podobnie jak Wielka Brytania, nie produkuje już czołgów - francuski przemysł jedynie modernizuje wyprodukowane przed laty egzemplarze Leclerka do wariantu Leclerc XLR.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski