Eksplozje w rosyjskim składzie broni. Ukraińcy zrobili zgodnie z pozwoleniem
W regionie briańskim doszło do eksplozji w składzie amunicji, których powodem miały być pociski balistyczne MGM-140 ATACMS. Oto co one potrafią.
19.11.2024 15:31
W nocy z 18 na 19 listopada doszło do serii eksplozji w 67. arsenale GRAU zlokalizowanym w rosyjskim obwodzie briańskim. Ukraińcy już wielokrotnie atakowali ten arsenał dronami z różnym skutkiem, ale ostatni atak wywołał największe eksplozje wtórne.
Rosjanie uważają, że Ukraińcy zaatakowali sześcioma pociskami balistycznymi MGM-140 ATACMS. Twierdzą, że pięć zostało zestrzelonych a jeden uszkodzony, wskutek czego miał się rozbić w pobliżu arsenału i wywołać niegroźny pożar. Warto jednak zaznaczyć, że wiele informacji z Rosji służy propagandzie i może mniej lub bardziej odbiegać od rzeczywistości.
Na poniższym nagraniu widać, że coś trafiło w arsenał i spowodowało eksplozje wtórne przechowywanej tam amunicji. Ze względu na dystans arsenału od linii frontu wynoszący lekko ponad 100 km nie było możliwe wykorzystanie np. rakiet GMLRS tylko potrzebna była broń o większym zasięgu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oto czego mogli użyć Ukraińcy
W przypadku pocisków MGM-140 ATACMS Ukraińcy mogli wykorzystać stare wersje M39 z lat 90. XX wieku, które charakteryzują się zasięgiem 165 km. Tych najpewniej Ukraina otrzymała z USA najwięcej oraz to one były najczęściej używane do atakowania np. baterii systemów przeciwlotniczych S-300 lub S-400 lub rosyjskich poligonów.
Teraz po uzyskaniu zgody Amerykanów na użycie ich do atakowania obiektów w Rosji Ukraińcy rozpoczęli uderzenia w najbardziej istotne z ich perspektywy obiekty w oparciu o posiadane środki rażenia. Rosjanie wykorzystują arsenał w obwodzie briańskim jako zaplecze do zaopatrywania wojsk prowadzących kontrofensywę w obwodzie kurskim. Jego zniszczenie może spowodować zmniejszenie natężenia walk w tamtym regionie do czasu zabezpieczenia innych kierunków dostaw amunicji.
Zobacz także
Z kolei pociski MGM-140 ATACMS M39 to pierwsza wersja pocisków jedynie z nawigacją inercyjną (mniej dokładną od satelitarnej) zawierająca ogromny ładunek 950 bombletów M74 APAM. Każdy ma format kulki o masie 590 g i średnicy 6 cm dysponującej śmiertelnym polem rażenia paru metrów.
W wolframowej obudowie generującej podczas eksplozji masę odłamków zamknięta jest mieszanka materiału wybuchowego oraz środka zapalającego wraz z prostym zapalnikiem uderzeniowym. Odłamki mają za zadanie uszkodzić sprzęt lub wyeliminować żołnierzy przeciwnika chronionych nawet kamizelami kuloodpornymi, a mieszanka zapalająca ma dodatkowo spowodować pożar.
Te są wypuszczane nad celem i pokrywają obszar kilkuset metrów, idealnie nadając się do niszczenia składów amunicji czy lotnisk. To w połączeniu z bardzo wysoką prędkością lotu rzędu Mach 3 (3700 km/h) sprawia, że są bardzo trudnym obiektem do przechwycenia oraz od wykrycia do trafienia w cel mija tylko parę minut.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski