Rozwiązanie, jak z Drużyny-A. Rosjanie też próbują

Rozwiązanie, jak z Drużyny-A. Rosjanie też próbują

Zdalnie sterowana wieżyczka rosyjskiej firmy  Lobaev Arms.
Zdalnie sterowana wieżyczka rosyjskiej firmy Lobaev Arms.
Źródło zdjęć: © X (dawniej Twittter) | 𝔗𝔥𝔢 𝔇𝔢𝔞𝔡 𝔇𝔦𝔰𝔱𝔯𝔦𝔠𝔱
Przemysław Juraszek
15.11.2023 14:25, aktualizacja: 16.11.2023 12:53

Ukraińcy na szeroką skalę starają się wprowadzać zdalnie sterowanie wieżyczki, które mają zwiększać siłę ognia obrońców i zapewniać im ochronę przed artylerią. Rosjanie także starają się kopiować te pomysły.

Podczas gdy ukraińscy konstruktorzy eksperymentują nawet z zastosowaniem sztucznej inteligencji w zdalnie sterowanych wieżyczkach, Rosjanie chwalą się prostą wieżyczką pozbawioną nawet stabilizacji kamery celowniczej.

Wieżyczkę zaprojektowała firma Lobaev Arms znana m.in. z karabinów snajperskich TSVL-8 zasilanych zachodnią amunicją, ponieważ Rosjanie swojej nowoczesnej amunicji snajperskiej już nie mają.

Rosyjska wieżyczka w futurystycznej polimerowej obudowie widać dość wyraźnie się trzęsie, co jest oznaką nie najlepszej stabilizacji i zbyt niskiej masy. Konkretów niestety dotyczących specyfikacji poza nagraniem brak.

Widać jednak, że wieżyczka jest wyposażona w tłumik dźwięku, co jest dobrą decyzją szczególnie w przypadku działań zimowych. Jego zastosowanie pozwala ograniczyć błysk wystrzału i zmienić charakterystykę jego odgłosu, przez co trudniej ją zlokalizować. Jest to niezwykle ważne, ponieważ na takie punkty ogniowe jest często wzywany ostrzał artyleryjski lub moździerzowy.

Rosyjska wieżyczka podobnie jak większość ukraińskich rozwiązań jest połączona z rozkładanym stanowiskiem kontrolnym za pomocą kabla o nieznanej długości. Jednakże biorąc pod uwagę dotychczasowe rozwiązania tego typu, będzie to najprawdopodobniej 50 m lub 100 m.

Rosyjskie zainteresowanie opracowaniem zdalnie sterowanych wieżyczek nie budzi zdziwienia, gdyż doskonale nadają się one do obrony, umożliwiając skuteczniejsze monitorowanie danego obszaru przy ograniczonej liczbie personelu. Jeden żołnierz może efektywnie nadzorować nawet kilkaset metrów linii frontu.

Dodatkowo, wykorzystanie wieżyczek pozwala znacząco zredukować straty wśród żołnierzy wynikające z ostrzału artyleryjskiego, będącego główną przyczyną strat na Ukrainie. Warto jednak podkreślić, że Rosjanie nie okazują dużego zainteresowania losem swoich żołnierzy, w przeciwieństwie do Ukraińców.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie