"Złowieszczy znak dla Rosji". Wyciągają najstarszy sprzęt

Rosjanie używają do walk w Ukrainie pochodzącego z lat 50. ubiegłego wieku transportera BTR-50. Ten 70-letni wóz ma być – wedle materiału opublikowanego na łamach portalu Forbes – "złowieszczym znakiem dla Rosji".

Przeciwlotniczy BTR-50 w drodze na wojnę.
Przeciwlotniczy BTR-50 w drodze na wojnę.
Źródło zdjęć: © Twitter | Oryx
Norbert Garbarek

Rosjanie regularnie pokazują w swoim arsenale coraz to "nowsze" konstrukcje. Nie zawsze jednak są to pojazdy, które dopiero co opuściły fabrykę. Często to po prostu modernizacje starszych wozów – jak tzw. czołg-żółw, który choć wcześniej stanowił trudny cel dla Ukraińców, w końcu okazał się możliwym do zniszczenia obiektem.

Niekiedy jednak Federacja Rosyjska sięga po leciwe pojazdy, które wyciąga z militarnych magazynów, a następnie wysyła na front. Tak było m.in. w przypadku transportowanych niedawno kolejnych partii czołgów T-62, które w marcu br. dostrzeżono na stacji kolejowej Kamieńsk Uralski w Rosji. Dziś istnieje wiele dowodów potwierdzających, że armia agresora aktywnie korzysta z tych konstrukcji nieodpowiednich wobec dzisiejszych standardów branży zbrojeniowej.

Forbes zauważa, że na froncie pojawiły się teraz kolejne pojazdy, które stanowią zły znak dla całego rosyjskiego wojska. Mowa o 70-letnich pojazdach bojowych BTR-50, które "są nieznacznie lepsze od wózków golfowych, którymi jeżdżą niektórzy rosyjscy żołnierze".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

BTR-50 na froncie. To sprzęt z lat 50. ubiegłego wieku

Wspomniany wóz opancerzony z ubiegłego wieku "może nie jest najgorszym pojazdem, jaki armia rosyjska wysłała do ataku, ale prawdopodobnie jest najstarszym" – czytamy. Forbes zwraca uwagę, że w istocie BTR-50 jest nadal lepszym rozwiązaniem dla zapewnienia bezpieczeństwa załodze niż chińskie wózki golfowe, które pojawiały się na froncie, jednak obecność starych BTR-ów obnaża problemy Rosjan.

– Bez jednostek zmechanizowanych, w pełni wyposażonych w odpowiednie pojazdy bojowe, takie jak czołgi, osiągnięcie szybkiej i zdecydowanej penetracji obrony będzie bardzo trudne – wyjaśnia ukraińska grupa analityków Frontelligence Insight. Ograniczenie to ma spowodować natomiast "wolniejsze i bardziej ograniczone działania, utrudniając ogólny postęp sił rosyjskich".

Pojawiające się na froncie wozy BTR-50 mają bowiem świadczyć o problemach z wyposażeniem Rosjan. Dodatkowo oddziały wyposażone w tego typu pojazdy są bardzo łatwym celem dla Ukraińców.

Forbes zaznacza też, że intensyfikacja użycia wspomnianych wozów sprzed 70 lat może wskazywać na inny problem Rosjan. Pomoc z Zachodu dla Ukrainy ma być już w drodze na front, w związku z czym Federacja Rosyjska może planować zajęcie kolejnego terytorium przed przybyciem wsparcia dla Ukrainy. Aby to zrealizować – konieczne jest użycie wszelkiej broni, w tym również przestarzałych już pojazdów.

Przypomnijmy, że BTR-50 powstał na podstawie lekkiego czołgu PT-76. Za jego napęd odpowiada jednostka wysokoprężna o mocy 240 KM, która w połączeniu z 400-litrowym zbiornikiem paliwa pozwala pokonać na jednym tankowaniu ok. 400 km.

Maksymalna prędkość wozu to zaś 44 km/h. Uzbrojenie – podobnie jak pancerz – jest w przypadku BTR-50 dalekie od dzisiejszych standardów zbrojeniowych. Za zdolności defensywne odpowiada bowiem karabin SGMB kal. 7,62 mm, natomiast pancerz jest gruby na maksymalnie 10 mm w przedniej części i 9 mm w bocznej. Minimalna jego grubość to zaś 6 mm (boki).

Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie