Jadą prosto do Ukrainy. Transport czołgów dostrzeżony w Rosji
Co najmniej 11 czołgów T-62M mod. 2022 dostrzeżono na stacji kolejowej Kamieńsk Uralski w Rosji. Wozy, których możliwości przypominamy, zmierzają prosto do Ukrainy.
16.03.2024 | aktual.: 16.03.2024 18:30
Rosjanie stale dostarczają na front kolejne maszyny. Jeszcze w ostatnich dniach do sieci trafiło nagranie, które przedstawia transport najnowszych konstrukcji Federacji Rosyjskiej zmierzających w stronę Ukrainy, T-90M Proryw. Na kolejnym, nowym nagraniu, widać starsze wozy – unowocześnione T-62M. Z filmu, który udostępnia m.in. profil @technicznybdg, wynika, że na front trafi wkrótce 11 egzemplarzy tych maszyn sprzed kilkudziesięciu lat.
Czołgi T-62 w drodze do Ukrainy
Widoczne na nagraniu z Kamieńska Uralskiego czołgi to T-62M, czyli gruntowna modernizacja (podstawowego T-62) z lat 80. ubiegłego wieku. Zastosowano w niej dodatkowy kompozytowy pancerz w przedniej części kadłuba oraz wieży. Ponadto – w kontekście możliwości defensywnych – producent zadbał o wzmocnioną osłonę przeciwminową oraz gumowo-metalowe fartuchy ochraniające boki czołgi.
W T-62M próbowano także zadbać o większą mobilność, którą czołg zawdzięcza gąsienicom z nowszego modelu T-72, ale też nowemu silnikowi generującemu moc na poziomie 620 KM. Problem jednak w tym, że zmiany w opancerzeniu maszyny spowodowały zwiększenie masy T-62M o 4 t względem protoplasty, w związku z czym osiągi nowszej wersji nie zmieniły się diametralnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W modernizacji tego kilkudziesięcioletniego czołgu znalazło się też miejsce na dalmierz laserowy oraz ulepszony system kierowania ogniem, który został przystosowany do ostrzeliwania wrogich jednostek z działa kal. 115 mm pociskami kierowanymi 9K116-2 Szeksna.
Choć wspomniane zmiany mogą sprawiać wrażenie istotnie zmieniających użyteczność T-62M na froncie, w rzeczywistości wspomniana maszyna jest "bezbronna wobec nowszych wzorów broni przeciwpancernej" – wyjaśniał dziennikarz Wirtualnej Polski Przemysław Juraszek. Z tego względu w przestrzeni publicznej czołgi te są często nazywane "pancernymi trumnami".
Z wyeliminowaniem T-62M z walki radzą sobie nawet starsze zestawy przeciwpancerne (m.in. Milan 2) lub nowsze Stugna-P. Przebicie pancerza rosyjskiej maszyny nie stanowi ponadto wyzwania dla żadnego z nowoczesnych czołgów przekazywanych Ukrainie z zachodnich państw.
Co więcej, T-62M jest słabą jednostką do prowadzenia walk nie tylko ze względu na opancerzenie, które nie odpowiada dzisiejszym standardom. Jego możliwości defensywne również są dalekie od nowszych maszyn, które poruszają się na froncie. Wspomniane działo kal. 115 mm nie jest w stanie przebić pancerza czołgów takich jak T-72 lub T-64, zaś brak nowoczesnej optoelektroniki sprawia, że T-62M są bezbronne w nocy. Warto jednak zaznaczyć, że każdy – nawet słabszy – czołg jest cenny dla każdej strony konfliktu. Oznacza to więc, że Rosjanie najprawdopodobniej będą korzystać z T-62M w roli maszyn okopowych, które nie będą prowadzić ataków na pierwszej linii walk.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski