Zagraniczny ochotnik w Ukrainie. Używa legendarnej polskiej broni

Wojna w Ukrainie jest miejscem, gdzie obok okrucieństwa mają miejsce zadziwiające wydarzenia, a także pojawiają się wręcz kolekcjonerskie skarby. Do tej drugiej kategorii można zaliczyć np. legendarny polski pistolet z okresu międzywojennego, czyli VIS wz. 35. Przedstawiamy osiągi tej konstrukcji w kontekście XXI wieku.

Polski VIS wz.35 używany przez zagranicznego ochotnika w Ukrainie.
Polski VIS wz.35 używany przez zagranicznego ochotnika w Ukrainie.
Źródło zdjęć: © X (dawniej Twitter) | B-AREV
Przemysław Juraszek

03.08.2024 | aktual.: 03.08.2024 13:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Uzbrojenie żołnierzy ukraińskich oraz zagranicznych ochotników jest bardzo nierówne. Niektóre grupy takie jak choćby "Kraken", są doskonale wyposażone, podczas gdy inne muszą zadowolić się zwykłymi karabinkami z rodziny AK lub nawet bronią historyczną, taką jak SSturmgewehr 44 (StG 44).

Poniżej widać przykład pośredni obejmujący karabinki z rodziny AK, a dokładniej, zaczynając od lewej, AKS-74U i AK-74. Natomiast na kamizelce, w towarzystwie magazynków i sporej liczby granatów ręcznych, znajduje się polski pistolet VIS wz. 35. Ten najprawdopodobniej pochodzi z produkcji pod okupacją III Rzeszy, ponieważ na zamku nie widać orła, tylko napis.

VIS wz. 35 - jeden z najlepszych pistoletów II wojny światowej

Pistolet VIS wz.35, który powstał w wyniku ciekawego zbiegu okoliczności, był jedną z najlepszych konstrukcji II wojny światowej. Jest to konstrukcja mocno inspirowana Coltem M1911 i prototypami Browning Hi-Powera, która była ceniona przez swoich użytkowników i jest poszukiwana przez kolekcjonerów broni.

Konstrukcyjnie VIS wz. 35 jest w pełni stalowy, co przekłada się na masę 955 g (bez magazynka) i działa na zasadzie krótkiego odrzutu lufy. Z kolei ryglowanie zamka następuje przez przekoszenie lufy w płaszczyźnie pionowej i lufa opiera się krawędź okna wyrzutowego pełniącą rolę rygla. Jest to tanie, skuteczne i niezawodne rozwiązanie stosowane w większości pistoletów dostępnych na rynku.

VIS wz. 35 wykorzystuje mechanizm spustowo-uderzeniowy pojedynczego działania (SAO), podobny do tego z Colta M1911. Pierwsze wersje miały tylko chwytowy bezpiecznik, ale pod naciskiem kawalerii wprowadzono tzw. dekoker do zwalniania napiętego kurka, zwiększający bezpieczeństwo przenoszenia broni z załadowanym nabojem. Była to jedna z niewielu broni pozwalających na takie noszenie, ale ze względu na system SAO strzelec musiał ręcznie naciągnąć kurek.

Dodatkowym atutem była dźwignia blokująca zamek, ułatwiająca rozkładanie i składanie broni do czyszczenia. Pistolet miał stałe przyrządy celownicze wyzerowane na 25 m, ale sprawny strzelec poradzi sobie i na 50 metrach. Zgodnie z ówczesną modą do pistoletu można było zamontować kolbę. Zasilanie odbywało się z jednorzędowych magazynków mieszczących osiem nabojów.

Polska produkcja do 1 września 1939 roku wyniosła 49,4 tys. egzemplarzy, a Niemcy podczas okupacji Polski wyprodukowali kolejne ponad 300 tys. sztuk. Powstała również nieznana liczba egzemplarzy produkcji konspiracyjnej. Warto jednak zaznaczyć, że produkowany dla III Rzeszy Pistole 35(p), gdzie "p" oznaczało kraj produkcji, cechował się niższą jakością wykonania, a jego finalny montaż odbywał się w fabryce Steyera.

VIS wz.35 w XXI wieku

Jednakże dzisiaj jest to już broń przestarzała, ponieważ na rynku są dostępne znacznie lepsze konstrukcje. Szczególnie problematyczna jest mała pojemność magazynka, gdyż obecnie każdy pistolet oferuje przynajmniej 15-nabojowe magazynki. Nowe konstrukcje nie wymagają również ręcznego napięcia kurka przed pierwszym strzałem, ponieważ wyposażone są w systemy spustowo-uderzeniowe pojedynczego i podwójnego działania (SA/DA) lub tylko podwójnego działania (DAO).

Dodatkowo, nowoczesne konstrukcje, takie jak Glock, HK P30 czy MPS, są znacznie lżejsze dzięki zastosowaniu materiałów takich jak polimery do produkcji szkieletu, zamiast stali. W wielu współczesnych pistoletach można również zastosować celowniki kolimatorowe lub holograficzne. Dla ochotnika lepszym rozwiązaniem byłoby sprzedać VIS-a kolekcjonerowi i za uzyskane parę tysięcy euro kupić nowoczesny pistolet.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wyłączono komentarze

Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.

Redakcja Wirtualnej Polski