Wrzucił pocisk przeciwpancerny do pieca. Musieli przyjechać saperzy
Kilka dni temu w powiecie świebodzińskim doszło do eksplozji. Policja wezwana na miejsce odkryła kolekcję niewybuchów z okresu II wojny światowej.
31.08.2023 | aktual.: 31.08.2023 21:46
Zatrzymany przez policję 47-latek z nieznanych powodów 27 sierpnia wrzucił jeden z kolekcjonowanych pocisków do pieca, a po eksplozji próbował uciec przed funkcjonariuszami. Całe szczęście, w wyniku tego zdarzenia nikt nie został ranny.
Na miejsce zostali wezwani - poza strażą pożarną - także saperzy, którzy zajęli się zebraniem odnalezionych niewybuchów w celu detonacji na poligonie z dala od zabudowań.
47-latek został aresztowany, a 30 sierpnia Sąd Rejonowy w Świebodzinie przychylił się do wniosku prokuratora i zastosował wobec zatrzymanego tymczasowy areszt na okres trzech miesięcy w związku z posiadaniem bez zezwolenia różnego rodzaju amunicji z czasów II wojny światowej i substancji wybuchowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodatkowo mężczyzna odpowie za narażenie na bezpośrednią utratę życia i zdrowia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez doprowadzenie do niekontrolowanego wybuchu pocisku przeciwpancernego.
Stara amunicja oraz niewybuchy- są groźne na wiele sposobów
Stara amunicja jest bardzo niebezpieczna, ponieważ nawet jeśli znający się na rzeczy kolekcjoner poprawnie rozbroi pocisk, usuwając zapalnik, takie niewypały dalej stanowią ogromne zagrożenie.
Dzieje się tak, ponieważ starzejący się - szczególnie w wilgotnych warunkach - proch lub trotyl zmienia swoje właściwości i staje się nieprzewidywalny. Już nieraz mieli się okazję o tym przekonać żołnierze w Ukrainie zmuszeni do wykorzystywania starej amunicji. W sieci pojawiły się m.in. zdjęcia rosyjskiego składu, gdzie znajdowały się pociski artyleryjskie z 1939 roku.
W przypadku starych pocisków detonację ładunku może wywołać nawet wstrząs wywołany upadkiem, wystarczy nawet wyładowanie elektrostatyczne, o które nietrudno. W związku z tym w przypadku zalezienia tego typu obiektu należy po prostu poinformować służby, a nie próbować zdziałać coś samemu.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski