Wkrótce ruszą na polowanie. Ukraińcy już nie mogą się doczekać
Francusko-niemiecki koncern KNDS (KMW+Nexter Defence Systems) poinformował, że dostarczy Ukrainie dziesiątki cennych zestawów artyleryjskich RCH 155. Łącznie do Kijowa mają trafić 54 maszyny tego typu.
Zachód nie przestaje wspierać Ukrainy – to szczególnie istotne w okresie, kiedy w Federacji Rosyjskiej ma panować brak komponentów niezbędnych do produkcji, modernizacji i serwisu niektórych maszyn. Ukraińcy mogą w drugiej połowie 2024 r. liczyć na bardzo znaczącą pomoc, co wyjaśniał dziennikarz Wirtualnej Polski Łukasz Michalik
Na liście sprzętu, który wkrótce pojawi się w Ukrainie, znajduje się ponad 100 czołgów (w tym zebrane z całego świata T-72), ale też setki bojowych wozów piechoty i transporterów (m.in. M2 Bradley czy CV-90) oraz duża liczba systemów artyleryjskich.
W kontekście tych ostatnich, koncern KNDS ogłosił we wtorek 18 czerwca, że wesprze Kijów istotną dostawą nowych maszyn. Mowa o zestawie RCH 155, czyli jednym z najnowocześniejszych na całym świecie. KNDS zamierza przekazać Ukrainie 54 haubice, co jednocześnie będzie pierwszym w historii Ukrainy tak dużym transferem tej broni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziesiątki RCH 155 dla Ukrainy
Haubice RCH 155 to w istocie sprzęt, który nie jest całkowitą nowością dla Ukrainy. Tę samą broń obejmował ogłoszony w lutym br. pakiet niemieckiego wsparcia militarnego. Razem ze wspomnianymi RCH 155 Ukraińcy otrzymali wtedy PzH 2000, systemy obrony powietrznej Skynex oraz łącznie ponad 200 tys. pocisków. Tym razem jednak wsparcie ogłoszone przez KNDS jest wyjątkowe, bo dotyczy aż 54 maszyn.
W dużym uproszczeniu ta produkowana od 2022 r. haubica jest w pewnym stopniu podobna do polskiej armatohaubicy Krab. Producent, tj. Krauss-Maffei Wegmann, również wyposażył tę konstrukcję w haubicę kal. 155 mm o długości 52 kalibrów. Podobnie jak w przypadku Kraba, RCH 155 również osiąga donośność pocisków na poziomie ok. 40 km (zasięg można zwiększyć poprzez wykorzystanie pocisku V-LAP o zwiększonym zasięgu).
Niewątpliwą zaletą jest jednak fakt, iż RCH 155 to pierwsza na świecie haubica, która jest przystosowana do prowadzenia ostrzału w ruchu. Dzięki temu konstrukcja jest o wiele trudniejszym celem dla wojsk przeciwnika – wszak stosowane dziś na froncie systemy rozpoznania potrafią wykrywać dokładne pozycje ogniowe tuż po oddaniu strzału. Artyleria stale pozostająca w ruchu jest natomiast obiektem, który trudno zlokalizować i trafić w nią.
RCH 155 to jedna z lepszych haubic na świecie
Wspomniana haubica różni się na tle konkurencji nie tylko możliwością strzelania w ruchu, ale też rodzajem trakcji. RCH 155 – w odróżnieniu od Kraba czy PzH 2000 – wykorzystuje trakcję kołową, a nie gąsienicową. Za napęd ośmiu kół odpowiada jednostka napędowa MTU 8V199, która generuje ponad 800 KM mocy. Dzięki takiemu połączeniu broń rozpędza się do prędkości ponad 100 km/h. Maksymalny zasięg na jednym zbiorniku paliwa wynosi natomiast w przypadku RCH 155 700 km.
Duża prędkość maksymalna, zasięg i możliwość atakowania w ruchu – to trzy główne cechy, które wpływają na niezaprzeczalną mobilność RCH 155. Dzięki temu ta strzelająca w tempie do 9 strz./min haubica pozwala stosunkowo bezpiecznie poruszać się 2-osobowej załodze po froncie.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski