W Rosji zabrakło kałasznikowów? Zmobilizowani otrzymują antyczną broń

W sieci pojawiło się nagranie, na którym rosyjscy rezerwiści z okolic Ługańska rozpakowują najnowszą dostawę broni. Zawartość skrzynek może być dla niektórych zaskoczeniem, gdyż w środku znajduje się radziecki sprzęt z czasów II wojny światowej oraz dary dostarczone przez USA w ramach umowy Lend-Lease.

Rosjanin trzymający zabytkowy pistolet Thompson M1.
Rosjanin trzymający zabytkowy pistolet Thompson M1.
Źródło zdjęć: © Twitter | Historical Firearms | Matthew Moss
Przemysław Juraszek

17.07.2023 | aktual.: 17.07.2023 15:32

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Możliwe, że wspomniana broń trafi do oddziałów sformowanych z mieszkańców terenów okupowanych, ponieważ już wcześniej jednostki milicji ługańskiej i donieckiej republiki ludowej bywały wyposażone z broń z czasów II wojny światowej.

Szczególnie popularne były tam karabiny Mosin oraz karabiny maszynowe Maxim. Ostatnia dostawa obejmuje m.in. pistolety maszynowe PPS-43/52 (wariant produkowany w Polsce), karabiny SWT-40, SKS, karabiny maszynowe RPD czy nawet amerykańskie pistolety maszynowe Thompson M1.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Te ostatnie były do ZSRR dostarczane w ramach umowy Lend-Lease podczas II wojny światowej i po wojnie zostały zapakowane do skrzyń, w których przeleżały dekady. Warto zaznaczyć, że część tych zapasów została sprzedana na rynku cywilnym, toteż tylko dzięki temu można było parę lat temu kupić np. Polsce legendarnego "Tommy Guna" za stosunkowo niewielkie pieniądze.

Teraz wygląda na to, że broń trafiła do rosyjskich poborowych, ale w dzisiejszych warunkach jest to broń już niewystarczająca. W zasadzie "Tommy Gun" nadaje się wyłącznie do czyszczenia pomieszczeń ze względu na jego zasięg skuteczny poniżej 100 m.

Pistolety maszynowe Thompson M1— "miotła okopowa" z USA

Pistolet Thompson M1 to bardzo uproszczona wersja słynnego pistoletu maszynowego Thompson M1921 zaprojektowanego przez firmę Auto-Ordnance Corp. Pierwotnie nowy pistolet maszynowy miał trafić do wyposażenia US Army, ale koniec I wojny przekreślił te plany, a prace zostały zakończone dopiero w 1919 roku.

Efektem był bardzo skomplikowany i drogi w produkcji pistolet maszynowy Thompson M1921 kal. .45 ACP (11,43x23 mm) o szybkostrzelności aż 700 - 800 strz./min. To połączenie bardzo przypadło do gustu amerykańskim gangsterom pokroju Ala Capone, którego ludzie wykorzystali go m.in. podczas słynnej masakry w dniu św. Walentego w 1929 roku.

Z kolei wariant M1 był produkowany od 1942 roku i obejmował on obniżenie szybkostrzelności do 600 - 700 strz./min, zastosowanie zamka swobodnego zamiast półswobodnego co drastycznie uprościło konstrukcję, ale zwiększyło odrzut, wyeliminowanie żeber chłodzących na lufie czy rezygnację z regulowanych przyrządów celowniczych.

Efektem zmian była skuteczna, aczkolwiek ciężka broń (około 4,5 kg) skuteczna na dystansie poniżej 100 m. Dzisiaj to już jedynie zabytek dla kolekcjonerów, ponieważ w zasadzie każdy karabinek oferuje w tej masie lepsze osiągi. Przykładowo więcej sensu w dzisiejszej walce ma zastosowanie również wiekowego karabinka StG 44 o podobnej masie, ale umożliwiającego zwalczanie celów na dystansie ponad 300 m.

Kwestią otwartą pozostaje też zaopatrzenie w amunicję, ponieważ wykorzystanie amunicji z lat 40. XX wieku nie będzie optymalnym rozwiązaniem w szczególnosci jeśli ta była niepoprawnie przechowywana. Z drugiej strony rosyjskie fabryki produkowały tę amunicję na rynek cywilny, więc pewne zapasy nowej powinny być dostępne.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski