Uderzeniowy dron Warmate 50. Moskwa w zasięgu nowej polskiej broni
Firma WB Group – producent dronów Warmate – podczas tegorocznego MSPO zaprezentowała w Kielcach nową broń – drona Warmate 50. Jego atutem, poza pokaźną głowicą bojową, jest także znaczny zasięg. Według producenta to nawet 1000 km, co oznacza, że w zasięgu polskiej broni znajdą się ważne cele na terenie Rosji.
04.09.2024 08:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Informacje na temat nowej broni pojawiły się kilka dni przed Międzynarodowym Salonem Przemysłu Obronnego, jednak dopiero na kieleckiej ekspozycji producent ujawnił nieco więcej detali, prezentując m.in. makietę drona uderzeniowego Warmate 50.
Broń ta jest przykładem ewolucji uderzeniowych bezzałogowców, opracowanych przez WB. Rozpoczął ją niewielki i lekki dron Warmate (Warmate 1), przenoszący lekką głowicę z 300 gramami materiału wybuchowego. Jego zaletą była możliwość dostosowania głowicy do charakteru zadania, jednak jej niewielka masa ograniczała siłę rażenia.
Warmate 50 – największy z rodziny
Kolejnymi etapami ewolucji okazały się drony Warmate 5, Warmate 20 (na informacje o tym dronie Rosjanie zareagowali twierdzeniem, że Polacy kopiują rosyjskiego Łanceta), a następnie Warmate 50. To największy i najcięższy z rodziny bezzałogowców Warmate, z głowicą o masie 50 kg i zasięgu 1000 km – to wystarczająco, aby z terenu Polski dolecieć m.in. do Moskwy.
Warto przy tym podkreślić, że drony Warmate odznaczają się znaczną odpornością na rosyjskie systemy walki radioelektronicznej. Jest to wynikiem wieloletnich doświadczeń, zbieranych już do 2014 roku, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę po raz pierwszy. Przekazane wówczas Ukraińcom Warmate’y pozwoliły na zebranie doświadczeń, które procentują obecnie większą odpornością polskich dronów na zakłócenia.
Broń bez politycznych ograniczeń
Warmate 50 nie jest jedyną dalekosiężną bronią, jaką dysponuje lub będzie niebawem dysponować polskie wojsko – zbliżony zasięg oferują pociski lotnicze JASSM-ER, a Polska stara się także o pozyskanie pocisków manewrujących o dużym zasięgu.
W przeciwieństwie do zagranicznego sprzętu, dzieło rodzimego przemysłu nie ma jednak na sobie politycznego balastu, który mógłby w jakiś sposób ograniczyć użycie broni. To problem, z którym borykają się m.in. Ukraińcy, którzy – choć otrzymali broń o dużym zasięgu – nie mają swobody w korzystaniu z niej.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski