Ten system broni Kijowa. Teraz zdecydowali się go kupić Włosi

Włosi zdecydowali się zamówić w niemieckim koncernie Rheinmetall system obrony punktowej Skynex, który jest m.in. wykorzystywany w Ukrainie do obrony Kijowa. Przedstawiamy, co potrafi.

Skynex w Ukrainie
Skynex w Ukrainie
Źródło zdjęć: © X, @bayraktar_1love
Przemysław Juraszek

Jak podaje koncern Rheinmetall, Włosi zdecydowali się zamówić jedną baterię systemu za 73 mln euro z opcją trzech dodatkowych systemów o wartości 204 mln euro. Dostawa pierwszej baterii ma zostać zrealizowana do II kwartału 2026 roku, a dodatkowe trzy jeśli Włochy zdecydują się wykorzystać opcję, będą mogły być zamówione w 2027 roku. Poza samymi systemami podpisana umowa obejmuje też amunicję usługi szkoleniowe i konserwacyjne, a także części zamienne.

Możliwe, że kontrakt jest po części pokłosiem sprawdzenia się Skynexa w Ukrainie, ponieważ wojna to najlepsza możliwa reklama i test sprawności uzbrojenia brutalnie weryfikujący jakiekolwiek błędy. Włosi będą też pierwszym państwem z NATO użytkującym kompletny system Skynex, ponieważ Rumunia zamówiła Skynexa okrojonego do starej wersji armaty GDF-009 podczas gdy Włosi będą dysponować systemem z armatą Oerlikon Revolver Gun Mk3.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Skynex — niskokosztowe rozwiązanie na drony i pociski manewrujące

System Skynex to rozwinięcie niemieckiego systemu MANTIS. Został on opracowany w oparciu o automatyczną armatę Oerlikon Revolver Gun Mk3 kal. 35 mm charakteryzującą się szybkostrzelnością sięgającą 1000 strz./min. Może ona być zasilana podkalibrową amunicją przeciwpancerną bądź programowalną AHEAD (szacunkowy koszt jednego naboju to ponad 3 tys euro)

Efektywny zasięg operacyjny systemu wynosi aż 5 kilometrów, co umożliwia zwalczanie różnorodnych celów, od małych dronów, przez pociski manewrujące, po pociski artyleryjskie i nawet bomby lotnicze o grubych stalowych skorupach.

Naprowadzanie armaty na cel odbywa się dzięki danym pozyskanym przez radar albo głowicę optoelektroniczną z celownikiem termowizyjnym oraz dalmierzem laserowym. Do eliminacji celu wystarczy zwykle seria czterech pocisków, czego koszt wynosi w przybliżeniu kilkadziesiąt tysięcy euro. Wbrew pozorom stanowi to zaledwie ułamek ceny przeciwlotniczego pocisku rakietowego, który może kosztować kilkaset tysięcy euro.

Przeciwpancerny nabój zawiera pocisk zawierający podkalibrową strzałkę z wolframu (mniejszą niż kaliber armaty) zdolną przebić ponad 100 mm stali pancernej. Z kolei amunicja programowalna posiada 152 ładunek wolframowych podpocisków zintegrowanych z materiałem wybuchowym – zapalnik przy wylocie lufy jest ustawiany po jakim czasie nastąpi detonacja. Sensory przy końcu lufy sprawdzają prędkość wylotową pocisków, a dane z radaru (jak prędkość lub dystans do celu) pozwalają na precyzyjne wyliczenie momentu eksplozji pocisku AHEAD.

W konsekwencji, na moment przed trafieniem w powietrzu tuż przed celem tworzy się "ściana" wolframowych odłamków, która z łatwością szatkuje korpusy mini-dronów oraz pocisków rakietowych lub manewrujących.

Wieżyczka systemu waży 5100 kg, uwzględniając zapas 252 nabojów, co przy użyciu czteropociskowych serii wystarczy do neutralizacji licznych celów. Dotychczas system znany był głównie w stacjonarnej wersji na pojazdach ciężarowych, a większą popularnością cieszy się jego lżejsza wersja – Skyranger 30, z armatą o kal. 30 mm, posiadającą nieznacznie słabsze parametry. Jednakże dla Ukrainy opracowano wariant kal. 35 mm osadzony na podwoziu czołgu Leopard 1A5, o którym pisał dziennikarz Wirtualnej Polski Łukasz Michalik.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (4)