"Rzeka pocisków" dla Ukrainy. Do czeskiej inicjatywy dołączają Niemcy

Do czeskiej inicjatywy pozyskania w krótkim okresie aż 800 tys. pocisków artyleryjskich przyłączyły się Niemcy, które zadeklarowały pokrycie znaczącej części kosztów. Oto co ma zostać kupione dla Ukrainy.

Produkcja pocisków artyleryjskich
Produkcja pocisków artyleryjskich
Źródło zdjęć: © GETTY | The Washington Post
Przemysław Juraszek

04.03.2024 | aktual.: 07.03.2024 09:49

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W związku z trudnościami w zatwierdzeniu nowego pakietu pomocy dla Ukrainy ze strony Stanów Zjednoczonych, obowiązek zapewnienia odpowiedniego zaopatrzenia spoczął na państwach europejskich. Niestety, wiele z nich ma problemy z terminową realizacją dostaw, od których zależy los Ukrainy.

W tym celu Czechy zaproponowały zakup aż 800 tys. pocisków artyleryjskich poza UE, które po sfinansowaniu mogłyby trafić na front w zaledwie parę tygodni. Nieznane jest miejsce pochodzenia tej amunicji, ale bardzo wyraźny sprzeciw na forum unijnym Grecji może wskazywać na producentów z Turcji. Inne potencjalne źródła to Republika Południowej Afryki oraz Korea Południowa, ponieważ mowa tylko o państwach, które dotąd starały się zachować neutralność.

Taki zastrzyk amunicji pozwoli Ukrainie skuteczniej prowadzić działania obronne oraz da czas europejskiemu przemysłowi zbrojeniowemu na zakończenie procesów zwiększania potencjału produkcyjnego amunicji. Do czeskiej inicjatywy jak dotąd dołączyły Dania, Holandia i Kanada, a teraz zdecydowały się na to Niemcy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Oto co znaleźli dla Ukrainy Czesi — mieszanka amunicji zachodniej i wschodniej

Znalezione przez Czechów źródła obejmują 500 tys. pocisków kal. 155 mm oraz 300 tys. kal. 122 mm. Biorąc pod uwagę wolumen i szacunkowy koszt 1,5 mld euro, oznacza to, że są to najprostsze pociski artyleryjskie ze ścięciem tylnym, które składają się wyłącznie z odlewanego stalowego korpusu wypełnionego paroma kilogramami trotylu i zapalnika.

W przypadku pocisków o kalibrze 155 mm stosowanym przez NATO prawdopodobnie chodzi o pociski zawierające 9-10 kg trotylu. Pozwalają one na zwalczanie celów na dystansie do 24 km dla systemów z armatą o długości 39 kalibrów, takich jak haubice TRF1, lub 31 km dla systemów z działem o długości 52 kalibrów, takich jak m.in. polski Krab.

Ze względu na cenę nie są to też pociski precyzyjne, ponieważ ich celność na granicznym dystansie pozwala na rażenie obszaru wielkości boiska piłkarskiego. Ewentualnie mogą to być też trochę droższe pociski z gazogeneratorem zwiększającym zasięg o około 30 proc. Z kolei w przypadku poradzieckich pocisków kal. 122 mm zawierających około 2,5 kg materiału wybuchowego maksymalny zasięg to 15 km.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski