Rosyjskie technologie dla Korei Płn. Putin zmienia równowagę sił

Pomoc udzielana Rosji przez Korę Północną nie jest bezinteresowna. Wynagrodzeniem dla Pjongjangu jest m.in. rosyjska technologia pozwalająca na budowę miniaturowych głowic atomowych i wystrzeliwanie pocisków balistycznych z okrętów podwodnych. Co wiadomo o podwodnym arsenale Kim Dzong Una, który liczebnie przerasta nawet flotę USA?

Okręt podwodny Kim Kun Ok - północnokoreański nosiciel pocisków balistycznych
Okręt podwodny Kim Kun Ok - północnokoreański nosiciel pocisków balistycznych
Źródło zdjęć: © Covert Shores
Łukasz Michalik

25.10.2024 | aktual.: 25.10.2024 12:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Traktat o "wszechstronnym partnerstwie strategicznym" zawarty pomiędzy Moskwą i Pjongjangiem tworzy formalne ramy dla współpracy wojskowej, którą oba reżimy rozwijały od wielu miesięcy.

Amunicja, broń i – według nowych doniesień – także piloci i żołnierze przekazani przez Kim Dzong Una Putinowi to w dwustronnych relacjach rodzaj waluty. Władca Korei Północnej zamierza zapłacić nią za technologie, których – mimo wieloletnich prób – nie był w stanie zapewnić swojej armii siłami rodzimego sektora zbrojeniowego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak (czy) technologia wpływa na relacje międzyludzkie? - Historie Jutra napędza PLAY #1

W rozmowie z "The Economist" Kyryło Budanow, szef wywiadu wojskowego Ukrainy, twierdzi, powołując się na dane wywiadowcze, że Korea Północna otrzymała lub otrzyma od Rosji technologię produkcji taktycznej broni atomowej małej mocy. Uzupełnią ją rozwiązania pozwalające na wystrzeliwanie pocisków balistycznych z zanurzonych okrętów podwodnych.

Oznacza to koniec chwiejnej równowagi w relacjach Północy i Południa, utrzymywanej przez dekady na Półwyspie Koreańskim.

Znaczenie taktycznej broni jądrowej dla Pjongjangu

Korea Północna ogłosiła posiadanie broni jądrowej w 2005 r. Problem Pjongjangu polega jednak na tym, że północnokoreańskie głowice są duże i do przenoszenia wymagają równie dużych pocisków balistycznych (najmniejszy z nich to prawdopodobnie taktyczny pocisk Toksa KN-02).

Pocisk Hwasong-17
Pocisk Hwasong-17© NK News

Te – w teorii – można zniszczyć w locie, a Korea Południowa od lat nie żałuje środków, by rozpoznać i w razie konfliktu móc szybko zniszczyć północnokoreańskie instalacje atomowe, w tym również mobilne wyrzutnie pocisków balistycznych.

Pozyskanie przez Pjongjang możliwości budowy małych, lekkich głowic sprawia, że ich nosicielami może stać się artyleria lufowa. Choć na świecie zrezygnowano z tego rozwiązania dziesiątki lat temu, w przypadku konfliktu na Półwyspie Koreańskim atomowa artyleria może stanowić asa w rękawie Kima.

Zwłaszcza że jego armia dysponuje m.in. haubicami M-1978 Koksan kalibru 170 mm. To broń o zasięgu nawet 60 km co oznacza, że z terytorium Korei Północnej może ostrzeliwać m.in. Seul.

Północnokoreańskie haubice  M-1978 Koksan
Północnokoreańskie haubice M-1978 Koksan© Licencjodawca

Duża liczba haubic i ich potencjalne rozproszenie sprawiają, że zniszczenie ich wszystkich w krótkim czasie jest niemal niemożliwe, podobnie jak neutralizacja dużej liczby nadlatujących jednocześnie pocisków artyleryjskich. W razie konfliktu z Północą postawi to Koreę Południową w trudnej sytuacji, wystawiając część kraju, włącznie z jego stolicą, na atomowe ciosy.

Atak spod wody

Równie istotna jest dla Kim Dzong Una możliwość wystrzeliwania pocisków balistycznych przez okręty podwodne. Korea Północna to – pod względem liczebności podwodnej floty – prawdziwe mocarstwo. Według rozbieżnych szacunków Pjongjang dysponuje 60-80 okrętami podwodnymi – ma ich więcej niż Rosja, Chiny czy Stany Zjednoczone.

Okręt typu Sang-O zdobyty przez Koreę Południową
Okręt typu Sang-O zdobyty przez Koreę Południową© Domena publiczna

Podstawą podwodnej floty są budowane od lat 90. XX wieku okręty typu Sang-O. To małe (ale nie miniaturowe) jednostki, nieco mniejsze od eksploatowanych do niedawna przez Polskę okrętów typu Kobben.

Koreańskie jednostki mają 34 metry długości, wypierają pod wodą 370 ton i są obsługiwane przez 15-osobową załogę. Są wyposażone w radar i cztery wyrzutnie torped kalibru 533 mm. Korea Północna zbudowała co najmniej 41 jednostek tego typu, z których jedna została przejęta przez Koreę Południową.

Pjongjang eksploatuje także 20 importowanych z Chin okrętów podwodnych typu 033/Romeo (1800 ton wyporności, długość 74 m), a także znaczną liczbę miniaturowych jednostek. Choć są to okręty technologicznie przestarzałe, mogą stanowić poważne zagrożenie, w razie wojny odcinając Koreę Południową od pomocy dostarczanej drogą morską.

Potencjał floty Korei Płn.

Możliwości podwodnej floty Korea Północna pokazała już w 2010 r., kiedy w rejonie Wyspy Baengnyeong na Morzu Żółtym południowokoreańska korweta została zatopiona w wyniku zagadkowej eksplozji. Śledztwo wykazało, że południowokoreański okręt wojenny został zatopiony przez torpedę wystrzeloną przez niewykryty, niezidentyfikowany okręt podwodny Północy.

Na tle konwencjonalnych jednostek wyróżnia się prawdopodobnie jedyny (co najmniej dwa okręty są w budowie) północnokoreański nosiciel pocisków balistycznych. Jest nim wprowadzony do służby w 2023 r. okręt podwodny typu Sinpo-C/Gorae będący modyfikacją typu Romeo.

Test północnokoreańskiego pocisku Pukguksong-3
Test północnokoreańskiego pocisku Pukguksong-3© Global Security

To nosiciel produkowanych od 2017 r. pocisków balistycznych Pukguksong-3, których wyrzutnie (prawdopodobnie trzy) znajdują się w kiosku okrętu. Choć Korea Północna przeprowadziła już udane próby wystrzelenia pocisków spod wody – zarówno z wykorzystaniem okrętu, jak i podwodnych instalacji testowych – prawdopodobnie natrafiła na problemy blokujące rozwój tych możliwości.

Wsparcie ze strony Rosji rozwiązuje ten problem, dając jednocześnie Kimowi do ręki kolejny atut – możliwość umieszczenia głowic atomowych nie tylko na lądzie, ale także na morzu. Dla Korei Południowej to bardzo zła informacja.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski