Rosyjskie problemy na froncie. Ukraińcy atakują rojami komercyjnych dronów
Rosyjscy żołnierze "przechwycili" jeden dron DJI niedaleko miasta Łyman i wspomnieli, że Ukraińcy atakują ich grupami bezzałogowców. Wyjaśniamy, czego użyto.
Wiele widzieliśmy już pojedynczych przypadków używania dronów do bombardowania Rosjan za pomocą dronów wykorzystujących zmodyfikowany sprzęt wędkarski i granaty czy nawet pociski moździerzowe. Odnotowano nawet przypadek zniszczenia przez takiego drona czołgu T-62, a same bezzałogowce są też powszechnie używane do naprowadzania ognia artylerii.
Teraz Rosjanie twierdzą, że Ukraińcy przeprowadzają skoordynowane ataki grup bezzałogowców, z których jeden lub dwa wyszukują cele, a reszta jest wykorzystywana do przeprowadzania "nalotów bombowych".
W tym celu wykorzystywane jest w zasadzie wszytko. Rosjanie, którym "udało się przejąć" jeden dron wspominają o ataku za pomocą granatów VOG-17 kal. 30 mm stosowanych w granatnikach maszynowych AGS-17.
Dron wygląda na nieuszkodzony, a wśród rosyjskich żołnierzy ręczne zestawy antydronowe pokroju EDM4S SkyWiper są rzadkością. Bardziej prawdopodobne jest, że w rzeczonym dronie DJI Mavic 3 skończyła się bateria.
Są to stosunkowo lekkie drony (895 g) przeznaczone dla profesjonalnych użytkowników, zdolne do operowania w powietrzu przez około 40-46 minut lub mniej, jeśli dron jest przeciążony. Ten widoczny na zdjęciu ma dodatki wskazujące na przenoszenie ładunku w postaci granatów i wygląda, że zdołał wykonać swoją misję.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski