Rosjanie mówią o użyciu F‑16. Tak tłumaczą ostatnie ataki Ukraińców

Po dotkliwych atakach na Krym rosyjskie media zaczęły donosić o rzekomym użyciu myśliwców F-16 przez NATO. W komentarzu do tych przekazów redakcja ukraińskiego serwisu Defense Express uznała, że kremlowska propaganda ponownie przekroczyła "czerwoną linię".

F-16C prezentuje się w locie
F-16C prezentuje się w locie
Źródło zdjęć: © Wikipedia Commons | Łukasz Golowanow, Konflikty.pl

Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.

W minionych dniach Siły Powietrzne Ukrainy przeprowadziły kilka bardzo udanych ataków na Krym. Celem były przede wszystkim rosyjskie stanowiska dowodzenia, ale potężne eksplozje nie ominęły Sewastopola i Jewpatorii.

Wymyślony atak myśliwców F-16

Rosyjskie media nie mogły zupełnie zignorować tych wydarzeń. Przyznanie, że systemy obrony powietrznej zawiodły sugerowałoby porażkę. Sprokurowano więc historię opartą na trudnych do potwierdzenia "raportach wojskowych".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zgodnie z nimi Krym jest atakowany przez myśliwce F-16. Ukraińskie Siły Powietrzne nadal nimi nie dysponują, ale to wcale nie ma znaczenia. Według rosyjskiej propagandy Krym doświadczył ataków z rumuńskiej strefy powietrznej, a za sterami F-16 mieli zasiadać piloci NATO.

Myśliwce F-16

F-16 to wielozadaniowe myśliwce, które stanowią duże wyzwanie dla systemów obrony. Ich zasięg to ponad 3 tys. km. F-16 potrafią poruszać się z prędkością ponad 2100 km/h i to na pułapie 15 km.

W podstawowej wersji myśliwce te mają na pokładzie sześciolufowe działko M61 Vulcan kal. 20 mm. Można je jednak łatwo doposażyć. Są one zdolne do przenoszenia takich pocisków rakietowych jak AIM - Sideinder, AIM – 120 AMRAAM, AGM – 65 Maverick.

Jak zauważa felietonista "The New York Times" David French, "F-16 (...) nie stanowi istotnego zagrożenia dla samej Rosji", ale jest zagrożeniem dla rosyjskiej inwazji. "To nie jest prawdziwy samolot głębokiego uderzenia, jak bombowiec B-1 Lancer czy nawet F-15E Strike Eagle. Jest to broń, którą Ukraina może wykorzystać w celach obronnych i która może uderzyć stosunkowo blisko za linią frontu. Tego właśnie potrzebuje Ukraina" - wyjaśnia publicysta.

Myśliwce F-16 na Krymie

Rosyjska propaganda tym razem pominęła atomowe możliwości myśliwców F-16. Mimo to - jak zauważają Ukraińcy - sprzedawana przez nią historia jest kolejnym przekroczeniem "czerwonej linii". Kreml wielokrotnie stwierdzał bowiem na oficjalnych szczeblach, że "wykorzystanie myśliwców z terytorium państw NATO zostanie uznane przez Moskwę za ich udział w konflikcie w Ukrainie i zmusi Federację Rosyjską do podjęcia działań odwetowych". Defense Express zwraca jednak uwagę, że należy traktować tę historię jako przekaz wymyślony na użytek wewnętrznej propagandy.

Kilka państw NATO ma przekazać Ukrainie myśliwce F-16. Robią to jednak z własnego wyboru, a każdy tego typu transfer nie jest tylko przekazaniem odrzutowca. Jest to długi proces, ponieważ wymaga szkolenia ukraińskich pilotów. To oni zasiądą za sterami, a pilotowane przez nich F-16 nie będą atakować na rozkaz NATO.

Katarzyna Rutkowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

militariawiadomościf-16
Wybrane dla Ciebie