Przełom w Ukrainie? Niemcy mogą przekazać potężną broń

Pocisk TAURUS KEPD 350
Pocisk TAURUS KEPD 350
Źródło zdjęć: © MBDA
Przemysław Juraszek

20.02.2024 14:45, aktual.: 07.03.2024 09:52

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jak wskazują media z Niemiec, w tamtejszym parlamencie miało dojść do przełomowego zwrotu w sprawie dostarczenia Ukrainie pocisków TAURUS KEPD 350. Powodem zmiany stanowiska jest m.in. niedawna śmierć rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Wyjaśniamy, dlaczego broń, o którą Kijów zabiega od dawna, może okazać się kluczowa dla obrońców.

Pierwsze wzmianki o możliwości dostarczenia Ukrainie przez Niemcy potężnych pocisków manewrujących Taurus KEPD 350 pojawiły się w pierwszej połowie 2023 roku, ale finalnej decyzji o dostawach nie podjęto ze względu na niechęć posłów z partii SPD, stanowiącej większość obecnego rządu.

Problem starali się nawet obejść Brytyjczycy, oferując większe dostawy pocisków Storm Shadow w zamian za pociski z Niemiec. Teraz wygląda na to, że śmierć Aleksieja Nawalnego pomogła przychylić szalę poparcia w SPD dla dostarczenia Ukrainie bardzo potrzebnych pocisków, mogących razić cele na głębokim zapleczu Rosjan.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pogromca bunkrów i mostów z Niemiec

Taurus KEPD 350 to pocisk manewrujący będący wynikiem współpracy między Berlinem a Sztokholmem, zapoczątkowanej w latach 90. XX wieku. Już w latach 80. Niemcy poszukiwały pocisku manewrującego i w tym celu dołączyły do francuskiego programu pocisku Apache, który z czasem przekształcił się w Storm Shadow.

Jednak Niemcy opuściły ten program ze względów politycznych i zdecydowały się zaprojektować swoje rozwiązanie przy pomocy Szwecji. Efektem prac jest Taurus KEPD 350, którego nazwa jest skrótem od Kinetic Energy Penetration Destroyer, wprowadzony do służby w 2005 roku.

Jest to pocisk manewrujący o zasięgu ponad 500 km, wykonany w technologii stealth, przystosowany do odpalania z samolotów. Charakteryzuje się długością 5 m i masą 1400 kg, z czego 480 kg przypada na dwufunkcyjną głowicę MEPHISTO (Multi-Effect Penetrator Highly Sophisticated and Target Optimised).

Głowica ta może zdetonować się jak klasyczna głowica odłamkowo-burząca przy uderzeniu w cel, zdetonować się w powietrzu, pokrywając znaczny obszar gradem odłamków, lub zdetonować się z opóźnieniem. Jest to identyczne działanie jak w przypadku Storm Shadow, ale szczególnie w przypadku atakowania bunkrów Taurus KEPD 350 ma cechę niedostępną dla innych konkurentów.

Podczas gdy w innych pociskach trzeba ręcznie ustawić opóźnienie detonacji, obliczone na podstawie charakterystyki celu, to w przypadku Taurusa wystarczy na przykład wybrać opcję "zdetonuj się po pokonaniu drugiej przeszkody". Głowica MEPHISTO zawiera bowiem sensory wykrywające przeszkody i puste przestrzenie, co nie zostawia żadnego marginesu błędu, zwiększając skuteczność ataku.

Za dostarczenie pocisku do celu odpowiada silnik turboodrzutowy, który zapewnia wysoką prędkość poddźwiękową (około 0,8-0,9 Ma) na pułapie nawet kilkudziesięciu metrów. Pocisk wyposażony jest także w skomplikowany system naprowadzania, który, oprócz najpopularniejszego tandemu nawigacji inercyjnej i satelitarnej, podanej na zagłuszenie, wykorzystuje również głowicę optoelektroniczną z sensorem IR czwartej generacji (IIR), która "widzi" termiczny obraz celu.

Ten nie służy wyłącznie do naprowadzania w ostatniej fazie lotu oraz potwierdzania skutecznego ataku na cele, ale jest także wykorzystywany do mapowania rzeźby terenu, która jest porównywana z wcześniej wgraną cyfrową mapą. Mimo że taki system jest bardzo kosztowny w implementacji, pozwala na bezproblemowe wykorzystanie pocisku w środowisku, gdzie nawigacja GPS jest niedostępna lub zagłuszana.

Byłoby to bardzo cenne narzędzie w rękach Ukraińców, które pozwoliłoby między innymi bezproblemowo zawalić most krymski. Pociski byłyby najprawdopodobniej odpalane z Su-24, które są już nosicielami Storm Shadow.

Co sądzisz o zmianach w cyfrowym świecie? Weź udział w badaniu WP.

Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski

militariawojna w Ukrainiepocisk manewrujący