Program MARTE. Europejski czołg przyszłości tym razem bez Francji
Kto zbuduje europejski czołg zdolny do powtórzenia sukcesu Leoparda 2? Rosyjski atak na Ukrainę sprawił, że europejskie armie zapragnęły odbudować swoje, zazwyczaj nieliczne, siły pancerne. Skłonił także do rozpoczęcia prac nad nowymi czołgami. Jednym z programów, który ma to umożliwić, jest MARTE.
O zainicjowaniu programu MARTE (Main Armored Tank of Europe) poinformował koncern Rheinmetall, który - wraz z KNDS Deutschland - założył w Niemczech spółkę o nazwie MARTE ARGE.
Jej zadaniem mają być prace nad rozwiązaniami technicznymi, przeznaczonymi dla czołgu nowej generacji. Deklarowanym obecnie celem programu jest stworzenie technologii, które w przyszłości zostaną w nim wykorzystane oraz prace studyjne nad projektem przyszłego czołgu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co Sławosz Uznański-Wiśniewski będzie robił na ISS?
Finansowanie programu w postaci skromnych – jak na jego cele – 20 mln euro zapewnia Komisja Europejska poprzez Europejski Fundusz Obronny (EDF). Prace mają być finansowane także przez resorty obrony krajów, które zadeklarowały przystąpienie do programu.
Poza Niemcami jest to Belgia, Estonia, Finlandia, Grecja, Hiszpania, Holandia, Litwa, Norwegia, Rumunia, Szwecja i Włochy. Kraje te są reprezentowane przez co najmniej jedną zaangażowaną w projekt firmę.
Ameryka szybsza od Europy
MARTE nie ma być bezpośrednią konkurencją dla programu MGCS, zakładającego budowę - siłami Francji i Niemiec - przyszłościowego, europejskiego czołgu. Wśród spekulacji na ten temat pojawiają się sprzeczne opinie – od wykorzystania technologii opracowanych w ramach MARTE w programie MGCS, po przekonanie, że efekty programu MARTE znajdą zastosowanie dopiero w czołgu następnej generacji. Czyli w bardzo odległej, trudnej do sprecyzowania przyszłości.
Horyzont czasowy jest tu istotny ze względu na fakt, że MGCS – pomimo regularnie ogłaszanych, optymistycznych komunikatów o kolejnych ustaleniach czy podziale prac – od lat buksuje w miejscu, o czym wielokrotnie informowaliśmy.
Program został zainicjowany w 2017 roku, a po ośmiu latach prac jego efektem są deklaracje o podziale zadań, informacje o ambitnych pracach koncepcyjnych i przypuszczenie, że nowe czołgi wejdą do służby około 2040 roku.
Warto zestawić to z tempem, w jakim swój czołg przyszłości tworzą Amerykanie. W 2022 roku koncern GDLS pokazał demonstrator technologii AbramsX, po czym zadeklarowano, że nowy czołg, znany obecnie pod nazwą M1E3, zostanie opracowany w ciągu 60 miesięcy.
Plan ten z czasem zweryfikowano – czas oczekiwania na nowy czołg ma nie przekroczyć 30 miesięcy, prototyp ma powstać do końca roku 2025, a przed końcem dekady pierwsze jednostki wyposażone w czołg nowego typu mają uzyskać wstępną gotowość operacyjną.
Francuska konkurencja
W kontekście rozpoczęcie z niemieckiej inicjatywy programu MARTE wart wspomnienia jest fakt uruchomienia podobnego programu, ale zainicjowanego przez francuski koncern Thales. FMBTech (Technologies for Existing and Future Main Battle Tanks) to – podobnie jak MARTE – program badawczy, skupiony na opracowaniu technologii, które znajdą zastosowanie w przyszłościowych czołgach.
FMBTech również jest finansowany przez EDF, a w programie bierze udział 26 firm i instytucji badawczych z 13 państw Unii Europejskiej oraz Norwegii. Wśród uczestników znalazły się trzy podmioty z Polski: Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Urządzeń Mechanicznych OBRUM, Wojskowa Akademia Techniczna im. Jarosława Dąbrowskiego oraz Wojskowy Instytut Techniki Pancernej i Samochodowej.
Czołgi przejściowe
Zanim programy MARTE i FMBTech, a tym bardziej MGCS, przyniosą efekty, europejskie firmy proponują rozwiązania pomostowe w postaci czołgów "przejściowych", łączących stare, sprawdzone podzespoły z nowymi rozwiązaniami.
Ich lokalnym przykładem jest brytyjski Challenger 3, będący połączeniem zmodyfikowanego podwozia Challengera 2 z zupełnie nową wieżą i nową - tym razem gładkolufową - armatą.
Podobne rozwiązanie zaprezentował w połowie 2024 roku koncern KNDS France, przedstawiając czołg Leclerc Evolution. To połączenie zmodyfikowanego podwozia Leclerca z nową wieżą, w której umieszczono armatę ASCALON kalibru 120 mm (możliwa jest zmiana kalibru na 140 mm).
Przemysł niemiecki przygotował swój odpowiednik w postaci demonstratora Leopard 2 A-RC 3.0. W tym przypadku na podwoziu Leoparda 2 umieszczono bezzałogową wieżę ze 130-milimetrową armatą wyposażoną w automat ładowania.
Podobną hybrydą jest czołg KF51 Panther - choć jest reklamowany jako przyszłościowy pojazd, w rzeczywistości to sprzęt bazujący na starym podwoziu Leoparda 2A4, na którym umieszczono nową, załogową wieżę (powstał także wariant z wieżą bezzałogową).