Program Karkonosze. Powietrzne tankowce dla Polski opóźnione o ponad dekadę

Gdy kraje NATO korzystają z rozrastającej się floty wspólnych powietrznych tankowców, Polska wciąż nie ma samolotów tej klasy. Zaniechania dotyczące pozyskania takich maszyn w ramach programu Karkonosze nagłośniła niedawno Komisja ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich. Dlaczego Polska potrzebuje powietrznych tankowców?

Voyager KC2 (brytyjski wariant samolotu Airbus A330 MRTT) podczas tankowania dwóch maszyn Tornado GR4
Voyager KC2 (brytyjski wariant samolotu Airbus A330 MRTT) podczas tankowania dwóch maszyn Tornado GR4
Źródło zdjęć: © Domena publiczna | Staff Sgt. Perry Aston
Łukasz Michalik

31.10.2024 | aktual.: 31.10.2024 13:07

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Podsumowując prace Komisji ds. badania wpływów rosyjskich i białoruskich, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Jarosław Stróżyk nie mógł powiedzieć wiele ze względu na klauzulę tajności, jaką objęte są badane przez komisję materiały. Wskazał jednak, że sprawdzaną przez komisję kwestią było m.in. pozyskanie przez Polskę powietrznych tankowców i program Karkonosze.

Potrzebę zakupu takich maszyn zakładał przedstawiony w grudniu 2012 r. "Plan Modernizacji Technicznej 2013–2022". Przewidywał on albo samodzielne nabycie powietrznych tankowców przez Polskę, albo udział naszego kraju w międzynarodowym porozumieniu, zakładającym wspólny zakup i eksploatację maszyn tego typu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bo zdrowie jest najważniejsze! Biohacking w służbie ludzkości - Historie Jutra napędza PLAY #2

Choć Polska należała do inicjatorów międzynarodowego porozumienia w tej sprawie – NATO MMF – ostatecznie wycofała się z niego. Ogłoszony następnie program Karkonosze zakładał samodzielny zakup latających tankowców przez nasz kraj.

Zgodnie z zapowiedziami z początku 2024 r. ich pozyskanie może odbyć się nie w rezultacie procedury przetargowej, pozwalającej na staranne wybranie optymalnej oferty, ale – o czym informował inspektor sił powietrznych gen. Ireneusz Nowak – w ramach pilnej potrzeby operacyjnej. Oznacza to szybki zakup sprzętu "z półki", bez przetargu i prób wynegocjowania korzyści dla polskiego przemysłu.

Choć powietrzne tankowce nie są maszynami bojowymi, znacząco zwiększają zdolności samolotów wielozadaniowych. Z czego wynika ich znaczenie?

Porównanie wielkości latających tankowców z F-16
Porównanie wielkości latających tankowców z F-16© Wirtualna Polska

Po co Polsce powietrzne tankowce?

Powietrzny tankowiec to tzw. multiplikator siły. Jego obecność sprawia, że użytkowane samoloty bojowe mogą być wykorzystywane znacznie efektywniej – tak jakby ich liczba była większa niż w rzeczywistości.

Wynika to z faktu, że samolot bojowy ma znaczenie tylko wówczas, gdy znajduje się w powietrzu - na lotnisku czy w schronie jest po prostu celem. Rolą powietrznego tankowca jest nie tylko zwiększenie zasięgu lotu samolotu bojowego, ale wydłużenie czasu, jaki może on spędzić w powietrzu bez potrzeby lądowania. W rozmowie z Wirtualną Polską wyjaśnił to redaktor naczelny magazynu "Lotnictwo" Szymon Tetera.

W sytuacji jakiegoś zagrożenia wysyłamy kilka par F-16. Krążą one w wyznaczonym im rejonie patrolowania, ale po pewnym czasie jednej parze zaczyna kończyć się paliwo. Gdyby musiała wrócić na odległe lotnisko, gdzie zostałaby zatankowana, w swoim rejonie patrolowania znalazłaby się ponownie po czasie, jaki zajmie dolot, lądowanie, tankowanie, czynności przedstartowe, start, nabór wysokości i dolot. Ale gdzieś nad Polską, w strefie poza oddziaływaniem przeciwnika, będzie znajdował się latający tankowiec – te same F-16 odlecą na jego spotkanie, zatankują w powietrzu (sama procedura przetaczania paliwa trwa około trzech minut) i w ciągu niecałej godziny będą z powrotem w swojej strefie patrolowania.

Szymon TeteraRedaktor naczelny magazynu "Lotnictwo"

Inny scenariusz w jednej z rozmów przedstawił Inspektor Sił Powietrznych gen. Ireneusz Nowak.

Aby utrzymać 12-godzinny patrol powietrzny potrzeba do tego osiem samolotów i 14 pilotów. Mając tankowce powietrzne można zredukować te liczby o połowę.

Gen. Ireneusz Nowak Gen. Ireneusz NowakInspektor Sił Powietrznych

Powietrzne tankowce MRRT to także samoloty transportowe

Warto przy tym zauważyć, że o ile obecnie spośród eksploatowanych przez Polskę samolotów tylko 48 F-16 ma możliwość tankowania w locie, w przyszłości zdolność tę będą miały także 32 samoloty FA-50 (w docelowym wariancie FA-50PL), a także 32 F-35.

Wydłużenie czasu lotu jest w przypadku tych ostatnich szczególnie istotne, ponieważ ze względu na swoje właściwości stealth i posiadane sensory, F-35 nawet bez uzbrojenia – np. po wykonaniu zadania bojowego – stanowi cenny atut. Pozostając w powietrzu może dostarczać własnym siłom danych o nieprzyjacielu i pełnić rolę maszyny WRE (walki radioelektronicznej).

Możliwości nowoczesnych powietrznych tankowców są przy tym znacznie większe niż tylko rola latającej stacji benzynowej. Współczesne maszyny tego typu to samoloty wielozadaniowe, określane mianem MRRT (Multi Role Tanker Transport). W zależności od potrzeb mogą być powietrznymi tankowcami albo pełnić rolę transportową, przewożąc ładunki lub pasażerów.

Według tego typu założeń powstał m.in. Airbus A330 MRTT. Samolot o długości 59 metrów i masie własnej 125 ton może przenosić 111 ton paliwa lub 45 ton różnego rodzaju ładunków, oferując przy tym zasięg niemal 15 tys. km.

Drugą z wiodących (mimo ujawnionych niedawno wad) konstrukcji tego typu jest amerykański Boeing KC-46 Pegasus. Przy długości 50 metrów i masie własnej 82 ton maszyna ta może przenieść aż 96 ton paliwa lub 30 ton ładunku.

W obu przypadkach – obok roli powietrznych tankowców i maszyn transportowych, samoloty mogą także zostać dostosowane do roli maszyn ewakuacyjnych, zdolnych do szybkiego transportu dużej liczby rannych na noszach.

Program NATO MMF bez Polski

Z takich właśnie możliwości korzystają obecnie uczestnicy inicjatywy NATO MMF. Program zakłada wspólny zakup i utrzymywanie floty latających tankowców przez państwa uczestniczące, które – proporcjonalnie do finansowego udziału – mogą korzystać z tych maszyn w ramach przyznanej puli godzin. Obecnie korzysta z tego sześć krajów:

  • Niemcy (5,5 tys. godz),
  • Holandia (2 tys. godz.),
  • Belgia (1 tys. godz.),
  • Luksemburg (200 godz.),
  • Czechy (100 godz.),
  • Norwegia (100 godz.).

Flota MMF będzie docelowo liczyć 10 samolotów Airbus A330 MRTT. Od 2020 r. dostarczono już osiem maszyn, a dostawy dwóch ostatnich mają zakończyć się w 2026 r. Samoloty te stacjonują obecnie w holenderskiej bazie Eindhoven i niemieckiej Kolonia-Bonn.

Pierwotny plan zakładał stacjonowanie takich samolotów także w Powidzu. Polska była bowiem jednym z inicjatorów programu MMF, jednak wycofała się z niego na przełomie lat 2015 i 2016. MON deklarował wówczas uruchomienie programu Karkonosze i samodzielny zakup powietrznych tankowców. Choć od tamtych deklaracji minie niebawem dekada, Polska nadal nie ma samolotów tej klasy.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Komentarze (1)