Wizyta sekretarza Blinkena w Ukrainie. Latająca ochrona czekała nad Polską
Wizyta amerykańskiego sekretarza stanu, Antony’ego Blinkena, w Ukrainie, była zabezpieczana z terenu Polski. Na polskim niebie dyżurowały liczne samoloty lotnictwa Stanów Zjednoczonych i NATO. Co wiadomo na ich temat?
W jaki sposób Amerykanie zabezpieczali wizytę swojego polityka w Kijowie? Jak zauważa ukraiński serwis Defense Express, niezależnie od ochrony na ziemi, Stany Zjednoczone i ich sojusznicy asekurowali sekretarza stanu także z powietrza.
Można było to zobaczyć dzięki serwisowi Flightradar, gdzie są widoczne samoloty z włączonymi transponderami. To maszyny, które dobrowolnie udostępniają podstawowe informacje na swój temat. Choć zachodnie samoloty nie wlatywały w przestrzeń powietrzną Ukrainy, dyżurowały w powietrzu w pobliżu jej granic.
W czasie wizyty amerykańskiego polityka nad Morzem Czarnym dyżurował rozpoznawczy dron RQ-4B Global Hawk, morski samolot patrolowy P-8 Poseidon, a także latający tankowiec KC-135 Stratotanker.
Zobacz także: Rozpoznasz te myśliwce i bombowce?
Jego obecność sugeruje, że w pobliżu – bez włączonych transponderów – znajdowały się także maszyny bojowe. Warto przypomnieć, że nad Morzem Czarnym dochodziło już do rosyjskich prowokacji czy prób ataków na zachodnie samoloty rozpoznawcze – m.in. na brytyjski samolot RC-135W Rivet Joint i francuski E-3 Sentry.
Niewidzialni aniołowie stróże
Jednocześnie wzdłuż polskich granic patrolował włoski samolot rozpoznawczy G550 CAEW (Conformal Airborne Early Warning & Control System). Maszyna wyróżnia się zamontowanymi po bokach kadłuba owiewkami, mieszczącymi anteny stacji radiolokacyjnej EL/W-2085 z aktywnym skanowaniem elektronicznym (Active Electronically Scanned Array – AESA). Zasięg tego radaru sięga nawet 450 km.
Kolejny samolot rozpoznawczy patrolował nad krajami bałtyckimi. Był widoczny jako Bombardier Challenger 650, ale najprawdopodobniej była to bazująca na tym modelu maszyna rozpoznania radioelektronicznego CL-650 ARTEMIS (Airborne Reconnaissance and Targeting Multi-Mission Intelligence System). To maszyna rozpoznawcza należąca nie do lotnictwa, ale do amerykańskiej armii.
Latające tankowce na polskim niebie
W głębi polskiego terytorium znajdowały się kolejne maszyny – latający tankowiec Voyager KC3 (brytyjski wariant samolotu Airbus A330 MRTT) i aż trzy amerykańskie KC-135.
Ukraińcy szacują, że każdy z nich zapewniał paliwo dla – minimum – czterech samolotów bojowych. Nawet w najbardziej ostrożnym wariancie daje to co najmniej kilkanaście maszyn bojowych, dyżurujących na polskim niebie.
Latająca eskorta nie miała okazji do interwencji – podczas wizyty sekretarza stanu w Kijowie nie ujawniono żadnych zakłóceń czy rosyjskich prowokacji.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski