Prof. Avi Loeb o szukaniu obcych cywilizacji. Uważa, że mogły nas już odwiedzić

Prof. Avi Loeb, badacz z Uniwersytetu Harvarda, często nazywany jednym z najbardziej kontrowersyjnych astrofizyków, w rozmowie z WP Tech przyznaje, że obca cywilizacja mogła już odwiedzić nasz Układ Słoneczny. Mówi też, jak wyobraża sobie nasze potencjalne spotkanie z "obcymi". ­- Jeśli dotrą do nas, zanim my dotrzemy do ich progów, prawdopodobnie będą znacznie bardziej zaawansowani niż my, a my nie stanowimy dla nich zagrożenia. Studiując ich naukę i technologię, możemy przyspieszyć nasz postęp - zaznacza.

Prof. Avi Loeb
Prof. Avi Loeb
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Jake Belcher
Karolina Modzelewska

12.05.2024 | aktual.: 12.05.2024 20:57

Prof. Avi Loeb z Uniwersytetu Harvarda zajmuje się poszukiwaniem życia pozaziemskiego i kosmologią. Przedstawiane przez niego tezy często są odważne i niekiedy budzą sceptycyzm innych badaczy. Pomimo tego naukowiec nie ustaje w swoich dążeniach do znalezienia dowodów istnienia obcych cywilizacji. Co więcej, na pytanie, czy obca cywilizacja mogła już odwiedzić nasz Układ Słoneczny odpowiada, że coś takiego jest możliwe.

Poszukiwania życia pozaziemskiego wciąż trwają

Jest to możliwe. W ciągu ostatniej dekady astronomowie odkryli w pobliżu Ziemi pierwsze duże obiekty spoza Układu Słonecznego. Te tak zwane obiekty międzygwiazdowe zidentyfikowano na podstawie ich dużej prędkości, która przekraczała próg umożliwiający ucieczkę z Układu Słonecznego.

Prof. Avi Loeb

Te obiekty to meteor IM1, Oumuamua oraz kometa Borysow. Badacz przypomina, że pierwszy obiekt, o wielkości ok. pół metra, zderzył się z Ziemią w 2014 r. Został wykryty przez czujniki znajdujące się na pokładach satelitów należących do rządu Stanów Zjednoczonych. Loeb podkreślił: - Poruszał się szybciej niż 95 proc. gwiazd w pobliżu Słońca i wykazywał większą wytrzymałość materiałową niż meteoryty żelazne, ponieważ eksplodował tylko w niższych warstwach atmosfery.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Drugim obiektem była`Oumuamua, o wielkości ok. dwustu metrów, odkryta w 2017 r. przez teleskop przeglądowy Pan STARRS na Hawajach. Jak mówi Loeba, miała ekstremalny kształt, najprawdopodobniej płaski i została odepchnięta od Słońca. Oumuamua miała bardzo duże przyspieszenie bez widocznych śladów parowania (co jest charakterystyczne w przypadku komet). Trzecim obiektem była natomiast międzygwiazdowa kometa Borysow z jądrem o długości kilkuset metrów, odkryta przez astronoma-amatora Genady'ego Borysowa w 2019 r.

Potrzebujemy lepszych danych, aby stwierdzić, czy obiekty takie jak IM1 czy Oumuamua powstały sztucznie. W 2025 r. planuję poprowadzić wyprawę na Pacyfik, gdzie znajduje się kula ognia IM1 i mamy nadzieję odzyskać większe fragmenty oryginalnego obiektu. Również w 2025 r. Obserwatorium Rubin w Chile będzie wykorzystywać kamerę wielkości człowieka, mającą 3,2 miliarda pikseli do badania południowego nieba co 4 dni. Co kilka miesięcy potrafi ona wykrywać obiekty podobne do Oumuamua.

Prof. Avi Loeb

Zdaniem badacza takie naukowe poszukiwanie dowodów mogłoby nam dać informację, czy wśród skał pochodzących z przestrzeni międzygwiazdowej znajdują się także technologiczne śmieci kosmiczne, czy tylko takie, jakie sami dotychczas wystrzeliliśmy.

Arogancją byłoby wierzyć, że Elon Musk był najwybitniejszym przedsiębiorcą kosmicznym od Wielkiego Wybuchu 13,8 miliarda lat temu. W 2018 r. Musk wystrzelił swój samochód Tesla Roadster jako atrapę ładunku podczas startu testowego Falcon Heavy i samochód ten nie porusza się po eliptycznej orbicie wokół Słońca. W przestrzeni międzygwiezdnej może znajdować się wiele podobnych śmieci kosmicznych pochodzących z innych cywilizacji. Ich śmieci są naszym skarbem, ponieważ będą dla nas sygnałem, że nie jesteśmy sami.

Prof. Avi Loeb

Spotkanie z obcymi cywilizacjami

Poszukiwanie śladów nawet prymitywnego życia w kosmosie nie jest najłatwiejszym zadaniem. Świadczą o tym, chociażby działania realizowane przez NASA na Marsie, który wciąż kryje wiele tajemnic. Jeszcze większym wyzwaniem jest poszukiwanie śladów potencjalnej obecności obcych cywilizacji. Co jednak oznaczałoby ich znalezienie? - Uważam, że spotkanie z mądrzejszym dzieckiem w naszej okolicy jest dla nas okazją do nauki. Jeśli dotrą do nas, zanim my dotrzemy do ich progów, prawdopodobnie będą znacznie bardziej zaawansowani niż my, a my nie stanowimy dla nich zagrożenia. Studiując ich naukę i technologię, możemy przyspieszyć nasz postęp - twierdzi ekspert.

Prof. Loeb potwierdza też, że sztuczna inteligencja może okazać się pomocna w poszukiwaniu obcych cywilizacji. Jak wyjaśnia: - Możemy używać sztucznej inteligencji do interpretowania ich języka. Sytuacja przypomina tę, w której Alan Turing opracował pierwszy system komputerowy do dekodowania nazistowskiego kodu Enigmy.

Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Komentarze (10)