Pierwszy Abrams trafiony w Ukrainie. Wybuchł magazyn amunicji
Ukraińskie czołgi Abrams biorą udział w walkach od miesiąca, jednak dopiero niedawno potwierdzono, dzięki nagraniu wideo, unieszkodliwienie pierwszej z tych maszyn. Udostępnione w internecie materiały to dowód na trafienie Abramsa, ale zarazem pokaz jego wyjątkowych możliwości.
26.02.2024 | aktual.: 27.02.2024 09:12
Nagrania wideo, pokazujące jadącego, a następnie płonącego Abramsa, zostały – najprawdopodobniej – zarejestrowane przez kamery rosyjskiej amunicji krążącej ZALA Łancet. Na pierwszym z nich widać jadący czołg Abrams, na kolejnym – płonącą maszynę tego typu.
Najwięcej informacji dostarcza jednak dość wyraźna stopklatka, pokazująca pulpit pilota Łanceta z ekranem, na którym widać zbliżenie na płonący czołg.
Ukraiński M1A1SA (ang. Situational Awareness) Abrams został najprawdopodobniej trafiony w magazyn amunicji. Spowodowało to wielką, bardzo efektowną eksplozję, ale – najprawdopodobniej – nie doprowadziło do bezpowrotnego zniszczenia czołgu.
Zobacz także: Czy to sprzęt NATO, czy rosyjski?
Wskazują na to m.in. otwarte włazy, co sugeruje, że załoga Abramsa zdołała się ewakuować. Zadziałało w tym przypadku rozwiązanie, polegające na pełnej separacji amunicji od załogi.
Zalety separacji amunicji
Naboje do 120-mm armaty znajdują się w magazynie w niszy z tyłu wieży. Są oddzielone od przedziału bojowego pancerną, odsuwaną przegrodą, która jest otwierana tylko na moment podczas pobierania pocisku przez ładowniczego.
W razie wybuchu amunicji impet eksplozji jest kierowany jest na zewnątrz czołgu przez klapy wydmuchowe. Są to specjalnie zaprojektowane elementy pancerza, które podczas eksplozji w magazynie amunicji są odrzucane, pozwalając na bezpieczne rozproszenie energii.
W przeciwieństwie do rosyjskich czołgów (a także dużej części zachodnich), gdzie eksplozja amunicji powoduje oderwanie wieży od kadłuba i śmierć załogi, Abrams po trafieniu w magazyn amunicji pozostaje bezpieczny dla żołnierzy. Co więcej czołg – mimo efektownego wybuchu – odnosi stosunkowo niewielkie uszkodzenia i zazwyczaj nadaje się do remontu.
Brak amunicji w przedziale załogi oznacza zarazem, że opuszczony przez nią pojazd nie może być "dobity" np. granatem wrzuconym przez otwarty właz z drona. Eksplozja granatu może zdemolować wnętrze, ale nie doprowadzi do eksplozji amunicji, a tym samym do uszkodzeń, które uniemożliwiłyby przywrócenie czołgu do służby.
Dlatego, jeśli Ukraińcy zdołają odholować zniszczoną maszynę, niewykluczone, że – po remoncie np. w Polsce, gdzie powstaje zaplecze remontowe dla Abramsów – czołg w niedługim czasie wróci do służby.
Czołgi M1A1SA Abrams w Ukrainie
Ukraina otrzymała do Stanów Zjednoczonych 31 czołgów M1A1SA (ang. Situational Awareness). SA to pakiet modernizacyjny, opracowany kilka lat temu dla starszej wersji Abramsa z myślą o wykorzystaniu tych maszyn w warunkach początku konfliktu zbrojnego.
Ulepszenia obejmują m.in. udoskonaloną termowizję, system świadomości sytuacyjnej Blue Force Tracking, nowy system kierowania ogniem FCEU, zdalnie sterowane stanowisko strzeleckie czy stabilizację dla kopuły obserwacyjnej dowódcy.
Czołgi użytkowane przez amerykańskie wojsko mają także udoskonalony pancerz - ten element w przypadku czołgów dostarczonych Ukrainie został zdemontowany i zastąpiony modułami pancerza bez zubożonego uranu.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski