Oszustwo w sieci. Robert Lewandowski twarzą fałszywej reklamy. Nie daj się nabrać

Oszustwo w sieci. Robert Lewandowski twarzą fałszywej reklamy. Nie daj się nabrać

Oszustwo w sieci. Robert Lewandowski twarzą fałszywej reklamy. Nie daj się nabrać
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Piotr Urbaniak
17.07.2019 07:45, aktualizacja: 19.12.2019 16:59

Robert Lewandowski za sprawą swoich piłkarskich umiejętności stał się idolem wielu Polaków. Nic dziwnego, że naciągacze, chcąc wykorzystać jego popularność, tworzą w sieci fałszywe reklamy z udziałem gwiazdy. Oszustwo ma na celu skłonić do wejścia na giełdę kryptowalutową.

Na odnośnik do sfabrykowanej strony "Pulsu Biznesu" natrafić można na Facebooku. Jest dystrybuowany poprzez reklamę ze zdjęciem Roberta Lewandowskiego.

"Skandaliczny wywiad z Robertem Lewandowskim zakończył się serią gniewnych rozmów telefonicznych i zagrożeń. Polskie Banki próbują zmusić kanał do wyeliminowania wywiadu" - czytamy w reklamie, która prowadzi do fałszywego artykułu o udziale piłkarza w ubiegłotygodniowym odcinku "Kuba Wojewódzki Show".

Obraz
© WP.PL | Piotr Urbaniak

Jak wynika z artykułu, w rozmowie z Kubą Wojewódzkim gwiazdor intensywnie promował platformę Bitcoin Millionaire, która pozwala mu "wielokrotnie pomnożyć zyski".

Niektóre z rzekomych wypowiedzi brzmią wręcz absurdalnie. - Moją ulubioną wiadomością jest e-mail od młodego mężczyzny, który kupił swojemu młodszemu bratu jego wymarzony samochód, Ferrari 488 Na jego zakup przeznaczył środki wygenerowane dzięki systemowi Bitcoin Billionaire - mówił rzekomo Lewandowski.

Fałszywy przekaz może trafić do ludzi, którzy aktualnie bardzo potrzebują gotówki.

Obraz
© WP.PL | Piotr Urbaniak

Oczywiście cała kampania jest jedną wielką mistyfikacją. Lewandowski nigdy nie chwalił Bitcoin Millionare, a strona na której widnieje artykuł nie jest "Pulsem Biznesu".

Co chcą osiągnąć oszuści i jak się przed tym chronić?

Oszustom zależy, aby nieświadomy internauta poszedł za "radą" i dołączył do ich platformy, rozpoczynając tym samym handel na giełdzie kryptowalutowej. Trochę paradoksalnie, w pewnych przypadkach może być to nawet opłacalne, ale nie ma mowy o błyskawicznych i wielomilionowych zyskach.

Nie ma tu zatem mowy o próbie kradzieży - a tylko o fałszywej reklamie, która bezprawnie wykorzystując wizerunek znanych osób, kusi nierealnymi sumami. Nie oznacza to jednak, że można stracić pieniędzy. Wystarczy zaufać buńczucznym hasłom i zainwestować większą kwotę. Niestabilność rynku kryptowalut szybko może odbić się czkawką.

Nie pierwszy taki przypadek z Robertem Lewandowskim

Ciekawostkę stanowi fakt, że nie jest to pierwszy przypadek, gdy wizerunek Lewandowskiego zostaje bezprawnie wykorzystany w kampanii promocyjnej firmy związanej z rynkiem kryptowalut. Na początku miesiąca Money.pl pisał o łudząco podobnej akcji.

- Firma ta, powołując się w swoich treściach marketingowych na sfałszowane wypowiedzi Roberta Lewandowskiego oraz bezprawnie wykorzystując jego wizerunek, naraża na szwank dobre imię Roberta i portfele osób, które padną ofiarą tej nieuczciwej reklamy - komentował wówczas Tomasz Zawiślak, współpracownik Roberta Lewandowskiego.

Zawiślak zawiadomił prokuraturę. Niechlubnym bohaterem tamtej sytuacji była jednak marka Bitcoin Trader, a nie Bitcoin Millionaire jak teraz. Nie wiadomo, czy oba podmioty są jakkolwiek powiązane.

Zobacz także:

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (22)