MQ‑9A Reaper spadł do Morza Czarnego. Powietrzne starcie z rosyjskimi myśliwcami Su‑27
Amerykański dron MQ-9 Reaper spadł do Morza Czarnego w wyniku kolizji z rosyjskim samolotem myśliwskim Su-27. Wyjaśniamy nie tylko kulisy wydarzenia, ale także to, że dron MQ-9A Reaper ma możliwości zestrzelenia Rosjan, jeśli tylko taka będzie wola operatora.
15.03.2023 | aktual.: 15.03.2023 11:41
Para rosyjskich samolotów myśliwskich Su-27 napotkała nad międzynarodowymi wodami Morza Czarnego amerykańskiego drona MQ-9A Reaper przeprowadzającego misję zwiadowczą. Rosyjscy piloci usilnie próbowali strącić drona, ale bez wykorzystania uzbrojenia. Wszystko celem zakwalifikowania zdarzenia jako wypadku. Rosyjscy piloci są znani z przeprowadzania niebezpiecznych manewrów w pobliżu samolotów państw NATO.
Doniesienia wskazują, że pierwsze Rosjanie próbowali zrzucić na drona paliwo, a następnie wykonywali agresywne manewry w pobliżu drona, z czego jeden z nich zakończył się jego krytycznym uszkodzeniem.
Aktualnie dostępne informacje wskazują, że MQ-9 Reaper spadł w wyniku przelotu pod nim myśliwca Su-27, który jednym ze stateczników pionowych zahaczył drona o jego o śmigło pchające. W wyniku kolizji dron spadł do Morza Czarnego, a uszkodzony rosyjski Su-27 ostatecznie wylądował na Krymie.
Rosjanie mają co prawda trochę inną wersję, w której obwiniają amerykańskiego drona o lot bez transpondera i naruszenie rosyjskiej przestrzeni powietrznej. Uznają oni też bezprawnie przestrzeń powietrzną wokół Krymu jako swoją.
"W wyniku gwałtownego manewru bezzałogowy statek powietrzny MQ-9 wszedł w niekontrolowany lot z utratą wysokości i zderzył się z powierzchnią wody" – poinformowało rosyjskie Ministerstwo Obrony, dodając że oba rosyjskie samoloty nie miały kontaktu z dronem USA i nie użyły ich broni."
General Atomics Aeronautical Systems MQ-9A Reaper
MQ-9A Reaper — zasłynął jako łowca terrorystów
Drony MQ-9A Reaper wprowadzone do służby w Siłach Powietrznych Stanów Zjednoczonych (USAF) w 2007 roku są następcą dronów MQ-1 Predator i są dedykowane do wykonywania wielu zadań, począwszy od misji rozpoznawczych po uderzeniowe za pomocą przenoszonego uzbrojenia.
Jest to drogi kosztujący dziesiątki mln dolarów (ich cena w 2011 roku wynosiła 56,6 mln dolarów) duży dron klasy HALE (High Altitude, Long Endurance) mogący operować na pułapie aż 15240 m przez ponad 27 godzin. Z tego względu jest to duża konstrukcja o rozpiętości skrzydeł wynoszącej 20,1 m i maksymalnym udźwigu około 5,7 tony. Z kolei napęd stanowi silnik turbośmigłowy Honeywell TPE331-10 o mocy 900 KM przekazujący moc na tylne śmigło pchające.
Masa własna drona 2,2 tony, a na paliwo i uzbrojenie wraz z dodatkowym wyposażeniem przypada kolejno 1769 kg i 1701 kg. Dron na siedmiu pylonach może przenosić wyposażenie obserwacyjne (głowice obserwacyjne z kamerą termowizyjną czy radarem), systemy walki elektronicznej bądź uzbrojenie w postaci bomb kierowanych laserem z rodziny Paveway II czy JDAM bądź pociski AGM-114 Hellfire włącznie z unikatowym wariantem R9X Hellfire Ninja.
MQ-9A Reaper — bezbronny wobec samolotów? Bynajmniej
Jako ciekawostkę warto też zaznaczyć, że drony MQ-9 Reaper mogą też przenosić kierowane pociski przeciwlotnicze typu powietrze-powietrze krótkiego zasięgu AIM-9X Sidewinder o zasięgu przekraczającym 30 km. MQ-9A Reaper potrafi nawet z nich korzystać przeciwko pociskom manewrującym co opisywał w 2020 roku portal Warrior Maven.
Można zakładać, że kolejne drony MQ-9A Reaper wysyłane nad Morze Czarne mogą być wysyłane w konfiguracji z radarem przystosowanym do wykrywania celów powietrznych. W takim przypadku tylko od decyzji operatorów będzie zależał los kolejnych rosyjskich pilotów Su-27.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski