Mocarstwo zainteresowane bronią z Polski. Oto co chce kupić
Na Paryskim Forum Obrony i Strategii minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz miał ujawnić zainteresowanie Francuzów polskim systemem minowania narzutowego Baobab-K oraz systemem PPZR Piorun. Przedstawiamy, czym są te dwa systemy.
Jak podaje Portal Obronny, podczas Paryskiego Forum Obrony i Strategii doszło do spotkania ministrów obrony Francji, Polski, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Włoch w ramach formatu E5. Jeden z tematów rozmowy, jaką odbył Władysław Kosiniak-Kamysz ze swoim francuskim odpowiednikiem Sébastienem Lecornu, dotyczył możliwości zakupu polskiego systemu minowania narzutowego Baobab-K oraz zestawów PPZR Piorun.
Obecna polityka amerykańskiej administracji Donalda Trumpa zmotywowała do większej współpracy europejskich polityków, a sporo z potrzebnych systemów uzbrojenia jest produkowanych w Europie.
Polska potrzebuje np. samolotów transportowych i latających cystern, które są produkowane przez w sporej części francuskiego Airbusa, a Francja potrzebuje systemu minowania narzutowego dostępnego w Polsce. Ciekawostką jest też zainteresowanie polskim systemem PPZR Piorun, ponieważ Francja ma swoje zestawy Mistral.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Las Vegas Sphere. Z wizytą w USA
BAOBAB-K - postawi pole minowe w chwilę
System BAOBAB-K powstał w wyniku współpracy firm Huta Stalowa Wola S.A., Jelcz Sp. z o.o., Belma S.A. oraz Wojskowego Instytutu Techniki Inżynieryjnej. Obecnie wykorzystywana przez Wojsko Polskie wersja jest oparta o podwozie Jelcz P882D.43 8×8, z opancerzoną kabiną dla dwóch żołnierzy, ale powstał też BAOBAB-G oparty o podwozie gąsienicowe.
W obu przypadkach sercem systemu jest sześć wyrzutni min MN-123, z których każda mieści 20 kaset, a każda z nich zawiera pięć min. Dzięki temu BAOBAB-K może przewozić do 600 min, co umożliwia szybkie utworzenie pola minowego o długości 1800 metrów i szerokości 180 metrów, lub o innych wymiarach, w zależności od ustawień gęstości minowania.
System wykorzystuje miny MN-123, ważące 3,7 kg, z głowicą EFP, która tworzy kinetyczny penetrator formowany wybuchowo, zdolny do przebicia co najmniej 60 mm stali pancernej. Jest to rozwiązanie identyczne jak w przypadku przeciwburtowych min Tulipan. Warto podkreślić, że mina jest zgodna z konwencją o zakazie lub ograniczeniu użycia pewnych broni konwencjonalnych i ulega autodestrukcji w przedziale od 1 do 30 dni.
Z kolei wycofanie się Polski z Konwencji Ottawskiej otwiera też drogę do zaprojektowania min przeciwpiechotnych, które są jedną ze skuteczniejszych metod obrony przed rosyjskimi szturmami piechoty w Ukrainie.
Co więcej, dzięki cyfryzacji system BAOBAB-K samodzielnie oblicza nastawy wyrzutni, aby ułożyć pole minowe o określonych parametrach oraz tworzona jest mapa pola minowego, która jest przekazywana do dowództwa. Dzięki temu własne siły są dokładnie poinformowane o lokalizacji min, a po zakończeniu konfliktu wiadomo, które tereny wymagają rozminowania.
PPZR Piorun — hit eksportowy polskiej zbrojeniówki
Polski Przenośny Zestaw Rakietowy Piorun, znany jako skuteczny pogromca rosyjskiego lotnictwa, został wprowadzony do arsenału Wojska Polskiego w 2019 roku. Jest to nowoczesna wersja ręcznych zestawów przeciwlotniczych, które były znane jako PPZR Grom i używane w latach 90. XX wieku.
PPZR Piorun pozwala na zwalczanie celów oddalonych o maksymalnie 6,5 km i znajdujących się na wysokości do 4 km. W tym celu wykorzystuje głowicę odłamkową z zapalnikiem zbliżeniowym. Naprowadzanie na cel odbywa się dzięki połączeniu sensora podczerwieni (IR) trzeciej generacji oraz sensora ultrafioletu (UV).
Choć ten tandem nie jest tak zaawansowany jak głowica podczerwieni czwartej generacji, która widzi termiczny obraz celu (IIR), to jednak jest znacznie tańszy i przy odpowiednich algorytmach nie ustępuje wiele pod względem skuteczności.
Warto zaznaczyć, że francuskie zestawy Mistral-3 oferują lepsze parametry pod kątem choćby zasięgu 8 km, ale wymagają w wariancie przenośnym rozłożenia składanej wyrzutni. W przypadku Pioruna tego problemu nie ma i można go odpalić z ramienia.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski