Polska zamierza wypowiedzieć Traktat Ottawski. Co to oznacza?
Premier Donald Tusk podczas wystąpienia w polskim parlamencie zapowiedział rekomendację do wycofania Polski z grona sygnatariuszy Traktatu Ottawskiego i Konwencji o zakazie użycia amunicji kasetowej. Wyjaśniamy, co to oznacza dla Polski oraz dlaczego Konwencja z Oslo to nie problem dla Polski.
Zwróciłem się do ministra obrony narodowej, aby przedstawił opinię i ja będę rekomendował opinię pozytywną, aby Polska wycofała się z Konwencji Ottawskiej i być może także z Konwencji Dublińskiej. Mówię tu o minach przeciwpiechotnych i broni kasetowej.
Wygląda, że premier Donald Tusk się przejęzyczył w przypadku Konwencji Dublińskiej, która dotyczy kwestii migracyjnych. Mówił jednak o broni kasetowej, a warto zaznaczyć, że Polska nie jest stroną Konwencji w Oslo o zakazie użycia amunicji kasetowej w przeciwieństwie choćby do Litwy.
Ta kwestia była wielokrotnie zarzucana władzom Polski przez część organizacji międzynarodowych i grup pozarządowych, ale wojna w Ukrainie spowodowała zmianę paradygmatu. Inaczej sprawa wygląda z Konwencją Ottawską podpisaną i ratyfikowaną kolejno 4 grudnia 1997 roku i 27 grudnia 2012 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Traktat Ottawski - oto, czego zabrania
Traktat ten zakazuje użycia, składowania, produkcji i przekazywania min przeciwpiechotnych oraz nakazuje zniszczenie posiadanych zapasów. Choć idea jest słuszna, brutalna rzeczywistość pokazuje, że bez tych ograniczeń np. Ukraina miałaby większe możliwości obrony przed Rosjanami.
Zakaz obejmuje użycia większości typów min przeciwpiechotnych, w tym prostych min z zapalnikiem naciskowym znanych od czasów I i II wojny światowej. Dotyczy on też nowszych min z czujnikiem ruchu, a wyjątkiem są miny, które można zdetonować lub dezaktywować zdalnie, np. za pomocą sygnału radiowego.
Warto zauważyć, że Traktatu Ottawskiego nie ratyfikowały takie kraje jak Rosja, Chiny oraz USA, które posiadają ogromne zapasy prostych min przeciwpiechotnych z czasów zimnej wojny. Powyższa definicja dotyczy zarówno zwykłych min rozkładanych przez żołnierzy, jak i min narzutowych rozstawianych przez np. wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe. Te mogą tworzyć pola minowe nawet kilkadziesiąt kilometrów dalej.
Przykłady zakazanej broni
Przykładem min z pierwszej kategorii są np. amerykańskie miny M14 i M16 zaprojektowane jeszcze w latach 50. XX wieku. Pierwsza to cylindryczna trudno wykrywalna mina z plastiku z jedynym metalowym elementem w postaci iglicy detonującej z ok. 28 g materiału wybuchowego. Jej zapalnik jest naciskowy i do jego aktywacji wystarczy zaledwie 11,5-13,5 kg.
Druga to kopia niemieckiej drugowojennej miny-S mogącej razić cały oddział, a nie tylko osobę, która na nią nadepnie. M16 to mina o masie 3,5 kg w metalowej obudowie zawierająca 450 g materiału wybuchowego, która w chwili aktywacji jest wystrzeliwana w górę i detonuje się nad ziemią, zasypując odłamkami wszystko, co znajduje się w promieniu 30 metrów.
Podobnie sprawa wygląda z minami narzutowymi podobnymi np. do amerykańskich pocisków Area-Denial Artillery Munition (ADAM). Zawierają one dziesiątki małych min, które mają zapewnić ochronę danego terenu przez około 48 godzin, po czym dokonują autodestrukcji. Niestety, różnie z tym bywa, a część z nich staje się niewypałami groźnymi przez następne dekady.